Loading...

Z kawy wynurzył się Bebok

Piwne premiery mnie do tej pory zrządzeniem okoliczności omijały (bądź też ja je omijałem zrzędzeniem), niemniej jednak skoro w moim mieście został zarejestrowany pierwszy craftowy browar (cóż z tego że kontraktowy), no to trzeba się było udać na odbicie beczki w gliwickim MajErze. Gwoli transparentności z góry zaznaczam, że połowa Kraftwerku to Mateusz, a Mateusz jest moim kolegą. Niemniej jednak moi koledzy dobrze wiedzą że sztucznych komplementów prawić nie potrafię, a dobry hejt po szychcie działa na mnie odprężająco jak masaż tajski. I szczerze mówiąc niewiele sobie po Beboku obiecywałem.

Moje uprzedzenie wynikało z wybranego stylu. Coffee milk stout ma trzy człony, z czego dwa (coffee oraz stout) to ja propsuję bez opamiętania, natomiast pozostały, czyli milk powoduje u mnie uprzedzające skurcze żołądka. Tolerancję na laktozę mam na poziomie przeciętnego Sycylijczyka, stąd też myślałem że wypiję małą, kurtuazyjną szklankę i się zmyję do domu.

Tymczasem ekipa Kraftwerku i MajEra w łącznej sile czterech osób zaserwowała nam zaskakująco smaczne i pijalne piwo, które miało dwie odsłony. Pierwsza wynikała ze zbyt niskiej temperatury podania, a charakteryzowała się mocnymi nutami świeżo zmielonej (a tak naprawdę ześrutowanej) kawy, paloną kwaskowością oraz wytrawnością. Laktozowa słodycz objawiła się dopiero później, zresztą w bardzo ograniczonym zakresie, a kwaskowość poczęła być równoważona gładkim, laktozowym filmem który odkładał się na tyłach języka. Dla wielbicieli kawy piwo będzie w sam raz, bo nie pożałowano jej w produkcji, i to czuć. Bardzo umiarkowana słodycz i stosunkowo niska zawartość laktozy czynią z tego piwa na szczęście bardziej coffee niźli milk stout, za sprawą czego szklanic wychyliłem tego wieczora multum i jeszcze parę. Bardzo dobry debiut, warunkujący optymizm wobec kolejnych piw Kraftwerku (7/10).

Wieczór minął zresztą bardzo sympatycznie, bo do MajEra zleciała się blogowa hałastra z Górnego Śląska i pobliskiej zagranicy żeby się napchać piwem leżakowanym przez dwie godziny w drewnianej beczce i darmowymi preclami. Następne piwo Kraftwerku będzie można skosztować w styczniu. Bez darmowych precli zapewne, ale i tak będzie fajnie.

piwne podróże 8193691129563689725

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)