Browary, get your English sorted. For f**k’s sake...
https://thebeervault.blogspot.com/2014/12/browary-get-your-english-sorted-for-fks.html
Miałem ten tekst napisać już dawno temu, na spokojnie, ale zwlekałem. Aż do momentu kiedy moje oczy płakły z bezsilności po obejrzeniu reklamy nowej etykiety (no bo nie nowego piwa) Birbant Red AIPA. Bardzo mi przykro że poczułem się zmuszony zbesztać polskie browary, ustawiając w roli kozła ofiarnego jednego z najbardziej przeze mnie cenionych kontraktowców, no ale ludzie – jak chcecie już koniecznie umieszczać w reklamach, na etykietach czy bądź jakich oficjalnych materiałach sformułowania w języku albiońskich grabieżców to do ciężkiej cholery – róbcie to poprawnie!
Omówmy najpierw technikalia. „He is comming...” No to może od razu „He is cumming!”, hę? Skoro już podwójne „m”... „The same recepture”? Co to znaczy „recepture”? Może chodziło o „receptacle”? Dalej, „stores & casino’s”? Wpatrzcie się w ten apostrof. Wpatrzcie się weń dobrze. A potem go wykasujcie.
Birbant służy mi tutaj tylko za tło i pretekst, stąd też adresatem jest ogół. Słuchajcie no, decydenci róznej maści kraftowców i regionalów. To nie jest tak, że jak córka jednego z was chodzi do liceum i poza tym ma korki z angola, to w związku z tym śmiga po angielsku. Wręcz przeciwnie. I to nie jest tak, że jak wpadniecie na pomysł, żeby sobie zrobić dodatkową, angielską otoczkę do Waszych produktów, to poprawność nie ma większego znaczenia. Jak robicie fajną oprawę graficzną i do niej wsadzicie tekst napęczniały od baboli, to to jest bieda jak stąd do Timbuktu. Z przesiadką w Kosowie.
Żeby jednak nie było że to tylko hejt, to mam rozwiązanie. Angielski i niemiecki znam biegle. Na pierwsze mam papiery, na drugie doświadczenie. Mogę wam przeredagować czy poprawić takie teksty za symboliczną opłatą, chociażby w piwie. A jeśli się na mnie za ten tekst obrazicie, to wśród ‘braci piwnej’, w tym i wśród blogerów funkcjonuje więcej osób mojego pokroju. Więc jak następnym razem wpadniecie na pomysł błyśnięcia językiem dla was obcym, to skontaktujcie się z kimś kto się na tym zna.
*Próbuja, ty ignorancie:)
OdpowiedzUsuńSkąd przypuszczenie że to miało być po śląsku?
UsuńSorry, ale nie załapałeś chyba...
OdpowiedzUsuńA kolega nie pomyślał, że błąd na błędzie w spocie Birbanta to tylko oko puszczone w stronę blogerskiego hejtu...? Stop. Kraftowych amerykanizmów :) Bo ja bym się zastanowił czy tak nie jest zanim bym się zabrał za zredagowanie powyższego tekstu :) Ale znajomość dwóch języków dziś w cenie i "trzeba" o tym mówić by Świat usłyszał - każda okazja jest do tego dobra ;)
OdpowiedzUsuńByłaby to nadzwyczaj skomplikowana konstrukcja przyczynowo-skutkowa której rozszyfrowanie byłoby jeszcze mniej prawdopodobne niż poprawne odczytanie najbardziej intelektualnych prób ominięcia cenzury w tekstach literackich za poprzedniej komuny :) Poza tym nie zauważyłem żeby akurat Birbant był celem jakiegokolwiek hejtu, więc w dodatku brakuje motywu.
Usuń