Piwa z plastiku
https://thebeervault.blogspot.com/2013/06/piwa-z-plastiku-2.html
Czasami warto pominąć estetykę opakowania przy wyborze piwa. Tak się sprawy przynajmniej często mają w przypadku piw z czeskich mikrobrowarów, które swoje produkty zwyczajowo butelkują do półtoralitrowych PET-ów. Ostatnio udało mi się zakupić ‘jedenastkę’ oraz IPA z browaru Dvůr Chýně, który już zdążył na mnie zrobić bardzo dobre wrażenie swoim Simco Ale. Dodatkowo mój wybór padł na Davelske Pivo, czyli ‘jedenastkę’ warzoną w podpraskim Hotelu V Pivovaře Davle. Całe szczęście zresztą, bo jedenastka z Dvůr Chýně mnie rozczarowała.
Davelský ležák světlé 11° to taki klasyczny, czeski pils w dobrym wydaniu. Lekki, niezobowiązujący i dość aromatyczny. Klasyczny pod względem aromatu – żatecki chmiel (ziołowy bardziej niż trawiasty), chlebowy jasny słód oraz diacetyl (masło) z którym tutaj jednak nieco przesadzono. Są też lekkie nutki jabłek. Smakowo absolutnie nie nachalne, ze średnio mocną goryczką. Rewelacji nie ma, ale jest naprawdę fajnie. Byłoby jeszcze lepiej gdyby zmniejszono udział diacetylu w piwie. (Ocena: 6,5/10)
Dvůr Chýně Klasický Ležák 11° (alk 4%) jest piwem niby podobnym do Davelskego Leżaka, szkopuł tkwi jednak w szczegółach. Też ma w aromacie sporo chlebowego słodu oraz żateckiego chmielu, tego ostatniego zresztą być może ciut więcej, za to diacetylu mniej. Smak jednak rozczarowuje – w skrócie można go opisać jako mało piwa w piwie. Jest wodnisty i nijaki. Szkoda. (Ocena: 5/10)
Najbardziej byłem ciekaw Dvůr Chýně India Pale Ale (alk. 7%), które jednak jest raczej przedstawicielem gatunku american brown ale, a to za sprawą niedostatecznie podbitego aromatu chmielowego (być może zrezygnowano z chmielenia na zimno) oraz dość umiarkowanej goryczce, no i ewidentnej ciemnawej słodowości w smaku. Niemniej jednak jest to fajne piwo. Z jednej strony łagodne, a jednak ma zdradzieckie 7% alkoholu. Zapach chmielowych cytrusów oraz ciemnych, karmelowo-chlebowych słodów. Wyraźna jest truskawka, a i rodzynki dają się wychwycić. Piwo ma konkretne, mięsiste ciało słodowe i dość wyraźną słodycz, kontrowaną goryczką, która intensywnością, delikatnie rzecz ujmując, nie powala. Smak jest w wyważony sposób chmielowo-słodowy, nieco orzechowy, a w posmaku pojawia się ciekawa nutka kawowo-palona. Bardzo fajne piwo, choć gatunkowych purystów może trafić szlag. Dobrze że do nich nie należę. (Ocena: 7/10)
a są jakies polskie propozycje w plastiku godne polecenia? osobiście pilem kilka i jedynie te z biedronki (niepamietam nazwy) był/jest dobry tylko że mocny, a mnie by zależało na lekkich.
OdpowiedzUsuńTo pewnie było Sarmackie, ponoć niezłe ale nie piłem. O ile jakiś browar restauracyjny nie nalewa swoich piw do plastikowych butelek (tak jak to robią Czesi) to mocno wątpię, żeby wśród polskich plastików było coś pijalnego. Zresztą nie jest to u nas popularnym sposobem na butelkowanie piwa.
Usuń