Loading...

Kurs na Anglię

Miło, że wśród bardziej otwartych na wychodzenie poza utarte schematy polskich browarów, mimo lekkiej fiksacji jankeskiej nie zapomina się o piwowarstwie angielskim. Nie chodzi mi jedynie o Pracownię Piwa, która ma już na starcie profil wydawniczy mocno zainspirowany Albionem, ale również o te browary, które odkryły dla siebie wyspiarskiego bittera. ESB, czyli nieco mocniejsza jego wersja, był zresztą jednym z piw konkursowych na tegorocznej Birofilii. Wygrał Skrill z zielonogórskiego Hausta, przed Magic Donnington ’93 z Widawy oraz ESB z lublińskiego browaru Grodzka 15. Na podium zabrakło miejsca dla Żelaznej Dziewicy, pierwszego piwa nowego browaru kontraktowego Piwoteka Narodowa. Udało mi się zdobyć w butelkach piwa które zajęły miejsca pierwsze i drugie, mogę się więc przekonać na jakim poziomie jest obecnie w Polsce warzone ESB.

Magic Donnington ‘93 (ekstr. 14%, alk. 5,6%) jest piwem dedykowanym „najlepszemu kierowcy wyścigowemu wszechczasów”. Chodzi oczywiście nie o żadnego Schumachera, tylko Brazylijczyka Ayrtona Sennę. To odgadłem, natomiast mylnie założyłem, że w 1993 roku Senna zginął podczas wyścigu w Anglii. Tymczasem jego fatalny wypadek miał miejsce rok później w San Marino, natomiast na trasie Donnington pokazał swoją absolutną klasę, wyprzedzając w ulewnym deszczu wszystkich innych kierowców oprócz jednego o cały tor.

W piwie wylądowało chyba trochę egzotycznych chmieli, ale tak żeby nie przytłaczać. Czuć przeto nieco nut cytrusowych oraz kwiatowych przechodzących w żywiczne, brzoskwinię, może nieco toffi oraz opiekanego słodu. Na tym poziomie piwo nie poraża intensywnością, ale jest za to eleganckie. W smaku dość pełne ciało słodowe wybrzmiewa w finiszu w sposób nieco chlebowy, w części głównej zaś jest wspomagane rześkimi nutami chmielowymi, które są jeszcze mniej wyraźne niż w zapachu, ale bez problemu wyczuwalne. No i jak bitter, to jest bitter – goryczka jest mocna ale nie toporna, pozostawiająca za sobą zielone nuty chmielu w gardle. Bardzo eleganckie piwko. Jestem zdecydowanie na tak. (Ocena: 7/10)

Haust Skrill ESB (ekstr.14%, alk. 5,9%) wygrał na Birofilii w swojej kategorii ponoć jako piwo bardziej stylowe niż Widawa Magic, co zresztą unaocznia jeden z głównych mankamentów konkursów piwnych. Co z tego że smaczne skoro nie do końca stylowe? W sklepie w którym nabyłem ESB z Zielonej Góry sprzedawca wspomniał, że ma płaski smak. Czy przesadzał?

W każdym razie wiem już, że z tą ‘stylowością’ nie przesadzili, piwo ma bowiem na wskroś angielski, tradycyjny aromat. Chmiele (East Kent Goldings oraz Nugget) dały mu trochę nut żywicznych, choć piwo jest ewidentnie mniej chmielowe od konkurenta z Widawy. Zamiast tego rządzą nim bardzo silne estry (jabłka, kwiaty) unoszące się na słodowej, nieco karmelowej podbudowie. Toffi wraz z ogrzaniem staje się też łatwo wyczuwalne. Piwo ma dość pełne ciało, lekką słodycz i zdecydowanie lżejszą goryczkę niż Magic z Widawy. Pod każdym względem jest piwem mniej chmielowym, pod każdym jest też bardziej tradycyjnym wyspiarskim wywarem. Czuję się wręcz jakbym pił jakąś matrycę. Bardzo dobre piwo. Ten, no, stylowe. (Ocena: 7/10)

Odrobinę lepszym z obydwóch jest jednak to mniej tradycyjne z Widawy. Piwowar nie trzymał się kurczowo wykładni stylistycznej, przez co udało mu się zrobić piwo ciekawsze, a zarazem bardziej rześkie i lżejsze. Skrill za to mógłby być sprzedawany bez problemu w butelce z etykietą np. browaru Shepherd Neame, co też ma swój bezsprzeczny urok. Konfrontacja udana po obydwóch stronach.

recenzje 7648185435424603932

Prześlij komentarz

  1. Magic bardzo mi posmakował na festiwalu. ESB z Hausta nie piłem. Może znajdę jutro czas na krótką wizytę na Mariackiej i może jeszcze będzie...:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łudź się, jak byłem we wtorek to wziąłem jedną z ostatnich sztuk. na Red IPA nigdy mi się jeszcze nie udało trafić, wykupywane chyba od razu po dostawie.

      Usuń
  2. Co do oceniania piwa pod kątem stylowości to na konkursach akurat wydaje mi się to zasadne. Wiadomo że dobra AIPA będzie zawsze ciekawsza od bittera, ale chodzi o to by wydobyć co najlepsze z tego właśnie stylu. To tak jakby na wyścigach samochodowych żalić się że w kat. polonezów nie wygrało subaru bo przecież jest lepsze ;)
    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony jest racja w tym co piszesz, ale z drugiej mając w pamięci smak pilsa i vienny od Matuski, zwickla z Kristallbrauerei, vienny ze Svatego Norberta czy poczciwego Urquella w wersji niefiltrowanej stwierdzam, że istnieją piwa w rzekomo nudnych stylach, którym większość piw typu IPA do pięt nie dorasta. Ale fakt, że trudniej na nie trafić.

      Usuń
    2. O właśnie, też lubię AIPA, ale dobrze uwarzony angielski bitter, czeski pils czy niemiecki kellerbier może dać wiele radości zwłaszcza w ujęciu sesyjnym :)

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)