Loading...

Opat Kvasničák Merunka – Broumov – Czechy

Browar w Broumovie jest małym, klasztornym browarem czeskim, położonym zaraz przy granicy z Polską, na zachód od Kotliny Kłodzkiej. Należy d...

Browar w Broumovie jest małym, klasztornym browarem czeskim, położonym zaraz przy granicy z Polską, na zachód od Kotliny Kłodzkiej. Należy dodać, że jest to browar z tradycją, bowiem założony został już w 1348 roku. Asortyment ma bogaty, przy czym szeroką gammę piw pasteryzowanych przyćmiewa wybór piw niepasteryzowanych i niefiltrowanych – zarówno „zwyczajnych” jak i aromatyzowanych, z których część ma smak różnorakich owoców, a część przypraw. Niestety, do Polski owe naturalne, świeże piwa trafiają dość rzadko, a jeszcze rzadziej w czasie lata, gdyż – jak mi oznajmił właściciel sklepu w Tychach w którym szczęśliwym trafem nabyłem parę sztuk – transport w gorących temperaturach doprowadza piwa często do skiśnięcia.

Co oczywiście oznacza że piwa faktycznie są naturalne, skoro zachowują się tak, jak normalny produkt spożywczy pod wpływem ciepła powinien się zachować! Niepasteryzowane Opaty mają wszakże jedną cechę, do której trzeba się przyzwyczaić, otóż rozlewane są do plastikowych butelek o pojemności jednolitrowej. Wprawdzie żyjemy w czasach, w których producent jednego z największych polskich sikaczy, czyli Warki, zdołał przy pomocy beznadziejnych reklam wtrynić ludziom, że plastikowa butelka jest ekstra bo się nie może rozbić i w ogóle, ale wypromowanie tandetnego opakowania na atut u prawdziwych piwoszy, którzy Warkę używają co najwyżej do częstowania nią nielubianych znajomych, nie może odnieść skutku. Ale za bardzo się przyczepiłem do butelki, wszakże opatrzonej całkiem ładną etykietką. Co się liczy najbardziej to jednak zawartość. A ta, w przypadku Opata morelowego smakuje wybornie! Jakże inna jest filozofia aromatyzowania piwa u Czechów niż u nas. Podczas gdy w Polsce piwo po procesie aromatyzowania w zasadzie w smaku nie przypomina już w ogóle piwa, to u Czechów centralnym punktem nadal pozostaje smak piwa właściwego. Zapach jaki się rozchodzi po otwarciu butelki jest zdecydowanie morelowy, co jest już pierwszym punktem wartym odnotowania, jako że smak moreli i piwa nieczęsto występuje na świecie w jednym produkcie. Kolor jest bardzo jasny, odrobinę mętny ale nie tak bardzo jak w innych, konwencjonalnych jasnych piwach niefiltrowanych. Piana o mieszanej ziarnistości, niestety dość szybko zanika. Smak... klasyczne, niefiltrowane piwo typu lager z delikatnie, acz stanowczo zaznaczoną nutką smakową moreli. Tak tak, piwo, nie jakiś tam „Redd’s” czy inne tałatajstwo. Czuć morelę, ale jeszcze bardziej czuć piwo właściwe, z charakterystyczną, dość mocną, a jak na aromatyzowane, „owocowe” piwa wręcz niespotykanie mocną goryczką. Zero słodkości, jeno owoc i chmiel. Fantastyczne podejście do sprawy, jakie tutaj zademonstrowali piwowarzy z Broumova. Piwo lekkie w smaku, średnio-lekko gazowane i orzeźwiające. Kobietom smakuje nie do końca, wiadomo, brak słodyczy, ale jeśli ktoś ma ochotę na owoc w piwie, który nie zniszczy substancji piwowej i nie doprowadzi do zaniku piwa w piwie, to Opat Kvasničák Merunka jest napojem w sam raz!

Ocena: 7
Opat Kvasničák Merunka 6639907147998010618

Prześlij komentarz

  1. "Niepasteryzowane Opaty mają wszakże jedną cechę, do której trzeba się przyzwyczaić, otóż rozlewane są do plastikowych butelek o pojemności jednolitrowej." Otóż są rozlewane do butelek plastikowych, bo są niepasteryzowane i gaz potrafił rozsadzać butelki szklane...

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)