Sześciopak polskiego craftu 36
https://thebeervault.blogspot.com/2015/09/szesciopak-polskiego-craftu-35_23.html
Jak się dużo pije, pardon, degustuje, to i można zacząć sześciopaki organizować w jakieś tematycznie domknięte całości. Tym razem motywem przewodnim są Niemcy. Niemieckie style, częściowo reinterpretowane. Nie, jeszcze bez kuskusu, ciecierzycy i leżakowania w towarzystwie falafeli. Efekt jest taki, że jakościowo ten sześciopak wypadł lepiej niż zwykle.
Wszyscy czekają na tego polskiego pilsa za 3zł. Tymczasem mikołowski Kraftwerk takowego uwarzył. Tyle że za 8zł. Powstały ponownie we współpracy z Markiem Rendchen Pils (ekstr. 12%, alk. 5,1%) na pierwszy rzut nosa w sposób typowo niemiecki próbuje zespolić zbożowe klimaty słodowe z trawiastym, może lekko ziołowym nachmieleniem, jednak po paru chwilach zmysły wychwytują lekkie, miodowe utlenienie, a to już nie jest taka fajna rzecz. Silna goryczka robi robotę, ciało – bardziej pełnawo-bawarskie niż północno-wytrawne – jest względem niej dobrze dopasowane, a piwo znika ze szkła mimo wspomnianej, delikatnej wady dość szybko. Smaczne. (6,5/10)
Ur-Weissbier (ekstr. 13%, alk. 4,7%) od Kraftwerku feat. Marek Rendchen, to piwo pszeniczne z nietypowym składnikiem – słodem wędzonym na torfie. I tak jak nie bardzo wierzyłem, że takie połączenie może należycie funkcjonować, tak zostałem wyprowadzony z błędu. Nutka wędzona jest mocno peryferyjna, ale jednak zaznacza swoją obecność i dobrze się komponuje z weizenem, w którym nuta lekko podpieczonego banana góruje nad akcentami wanilii, gałki muszkatołowej oraz goździka. Mało tego, smak poza typową dla stylu rześkością oferuje dodatkowo gładkość, co dodatnio wpływa na prędkość z jaką piwo znika ze szklanki. Bardzo dobre. (7/10)
Bednary robią albo piwa kompletnie nieudane albo udane bardzo. Do tych drugich zalicza się Bosy Antek (ekstr. 12,5%, alk. 4,8%), klasyczny roggenbier, w którym silnie bananowy bukiet jest uzupełniany pikantnymi nutami żytnimi, a w smaku króluje żytnia oleistość, przechodząca w pikantny finisz. Piwo całkiem treściwe, ale nie zamulające. Tak trzymać. (7/10)
Ciemne berliner weisse – czy takie coś ma sens? No nie do końca, przynajmniej biorąc za probierz Kwas Delta (ekstr. 9%, alk. 3%) od Pinty. Czytałem u innych że jakiekolwiek ciemne nutki były w zasadzie niewyczuwalne. W moim egzemplarzu, pitym z kija w tyskim Wielokranie było inaczej. W aromacie króluje słodowa nuta przypominająca przypieczoną skórkę chlebową, uzupełniona o delikatne akcenty słonecznika i słabo zaznaczony kwasek. W smaku ten ostatni ujawnia swoją niebagatelną, cytrynową moc, natomiast przesunięta w tej części na dalszy plan ciemna słodowość nie chce z całością grać unisono. Piwo jest z jednej strony ciekawe, z drugiej zrobiło na mnie nieprzemyślane wrażenie. (5/10)
Pszenica z Księżyca (ekstr. 13%, alk. 5%) to próba Redenu zmierzenia się ze stylem który w moim odczuciu rzadko komu wychodzi, czyli dunkelweizenem. No i z jednej strony mamy tutaj goździki i banany, a z drugiej delikatnego biszkopta oraz ciemną słodowość a la czekolada z rodzynkami, a raczej rodzynki z czekoladą. To co w aromacie jeszcze zdaje egzamin, w smaku już za sprawą nieco wodnistej pustki niepotrzebnie uwydatnia lekko cierpką goryczkę i całość okazuje się raczej ciężkostrawna. Nie jest to specjalnie smaczne piwo, choć wraz z ogrzaniem staje się całkiem pijalne. (5/10)
Według Piwoteki, styl cottbuser padł ofiarą „Reinheitsgebotu”. Nie jestem tego taki pewien, bo gose też powinno było paść, a funkcjonuje sobie nadal w najlepsze, korzystając z braku większych obostrzeń wobec produktów regionalnych. Jakby jednak nie było, cottbusera się obecnie nie warzy. A Piwoteka uwarzyła. Lodzermensch (ekstr. 12,5%, alk. 5%), kwaśne piwo z dodatkiem owsa, miodu i cukru, w aromacie udanie łączy charakterystyczną dla piw z Niemiec zbożowość z nutką miodu oraz omal mlecznymi wtrętami kwasu. W smaku kwaskowe, ale jednak mitygowane przez miód, którego stonowane nutki smakowe dobrze łączą się z chmielem i sprawiają ponadto, że pełnawe piwo wbrew oczekiwaniom jakie się zazwyczaj ma wobec piw kwaśnych, nie jest szorstkie, a miękkie. Co jeszcze? Delikatna nutka pomiędzy kwiatami a cytryną, która elegancko komponuje się z miodem. Być może jest to wynik współdziałania odmiany miodu z kwasem. Bardzo ciekawe piwo. I bardzo smaczne. (7/10)
Tak więc nie dość, że powyższe piwa nie dają się wpisać w typową nową falę, to w dodatku jakościowo średnio wypadają nieco lepiej, przynajmniej w takiej konstelacji. Może warto wyciągnąć z tego wnioski?
Słyszałeś że Kraftwerk na 1 urodziny w tą sobotę szykują kilka niespodzianek?
OdpowiedzUsuńKwiat Hibiskusa i herbata,koncert i RIS tylko ciiiiiiiiiiii ...;)
pozdrowienia!
Ris z Kraftwerku na urodzinach w Absurdalnej?Będzie nazywał się wągiel?Super!
Usuń