Sześciopak polskiego craftu 33
https://thebeervault.blogspot.com/2015/09/szesciopak-polskiego-craftu-33.html
Co my tutaj mamy. Powrót Piwowarowni, rzadko goszczące na tych łamach Bednary, często goszczący Reden i bardzo często obecny Kraftwerk, a także coraz częściej obecny Artezan. A, no i piwo z importu, wyjątkowo.
Po tym jak pozytywnym zaskoczeniem okazała się Czarna Mańka, uzupełniłem wrażenia twórczości Piwowarowni o trzecie z debiutanckich piw, czyli rye IPA o nazwie Flower Piwer (ekstr. 16%, alk. 6,2%), zdjęcie którego zniknęło gdzieś w cyfrowym niebycie. No i niestety, nie jest to wywar aż tak fatalny jak Hop Session, ale do Mańki mu co najmniej tak samo daleko w drugą stronę. Początkowo nie jest tak źle – karmel, żywica i cytrus dają radę, spore ciało wraz z pokaźną słodyczą resztkową natomiast wygrywa walkę z goryczką, która robi w takiej sytuacji nieco przytłamszone wrażenie. Z czasem dominującą nutą staje się denerwująca landryna, zaś całości dopełnia śladowe nasycenie, które sprawia że piwo jest strasznie mulące. Kiepskie. (4/10)
Kraftwerkowy Maxim (alk. 5,2%) próbuje zespolić raczej skromny aromat cytrusowo-tropikalny ze sporą jak na ‘session IPA’ słodyczą, wtrętami karmelowymi oraz suchą i zalegającą goryczką. Temu piwu przydałoby się albo większa dawka aromatu albo większe stonowanie na odcinku słodyczy i goryczy. W obecnej wersji jest piwem rozklekotanym, które nie do końca wie czym właściwie chciałoby być. (5/10)
AIPA Potion #2 (alk. 5%) od Bednar to piwo eksperymentalne, które lepiej by jednak zostało przetestowane w domu i na tym jego istnienie powinno było się zakończyć. Karmel, landryna, stęchlizna, za niskie nasycenie oraz bardzo słabo wyczuwalny aromat chmielowy. Jakieś gnilno-owocowe klimaty w części gównej, jakiś ulotny cytrus w finiszu. Nudne i nieudane, szczęściem miękkie – stąd do wypicia. Drogie browary, eksperymentujcie lepiej u siebie w domu a nie na naszych portfelach. A w każdym razie nie w ten sposób. (4/10)
Świętochłowicki Ow Shooter (ekstr. 14%, alk. 4,8%) z Redenu jest o tyle ciekawym owsianym stoutem, że trzon zasypu stanowi w nim słód brown, używany między innymi do mild ale’i. I właśnie czekoladowe, lekko orzechowe nuty tego słodu nadają w Ow Shooterze ton, w asyście bardzo zimnej kawy wlanej do popielniczki. I ten rodzaj słodowości, czego wcześniej nie byłem świadomy, ładnie komponuje się w wyraźną goryczką. A jaki jest mankament? Gaz, gaz, gaz na ulicy. Piwo jest wyraźnie przegazowane, za sprawą czego rozdyma żołądek i sprawia że OW Shootera pije się wolno. Ujemnie wpływa również na teksturę piwa, której daleko do owsianej gładkości. To do poprawy, a będzie bardzo dobre. (6/10)
Poprawione zostało już za to (chyba – bo nie mam go w pamięci w tak dobrej formie) Białe IPA (ekstr. 14%, alk. 6%) od Artezanów. Dawno nie piłem piwa tak jednoznacznie zdominowanego przez miąższ słodkich, dojrzałych cytrusów. Tu mandarynka, tam pomarańcza, tu pomarańcza, tam mandarynka. Kolendry użyto bardzo oszczędnie, za to w finiszu pojawia się obecna również w Mera IPA biała nutka, kojarząca się trochę z melonem. Świetny wywar. (7,5/10)
Wprawdzie ani niemiecka Camba, ani rosyjskie 1516 oraz Bakunin rzecz jasna nie są browarami polskimi, ale skoro piwo powstało pod patronatem Browariatu, to nagnę reguły i je wcisnę do sześciopaka polskiego. Hull Melon, Mandarina Bavaria and the Orange Peels (ekstr. 12%, alk. 5%), piwo o nazwie trawestującej jedną z płyt Smashing Pumpkins, jest tym za co się podaje, czyli mocno chmielonym na aromat saisonem. Z jednej strony mamy tutaj mnogość fenoli oraz brzoskwiniowych estrów, z drugiej bardzo dużo Huell Melona, za sprawą czego piwo przypomniało mi trochę mojego domowego weizena chmielonego na zimno Huellem, a na dokładkę odrobinę marcepanu. Delikatny aldehyd nie przeszkadza tutaj zbytnio, a piwo jak na taki poziom odfermentowania sprawia wrażenie dość pełnego. Bardzo dobre. (7/10)
Dwa piwa do powtórzenia, to niezły wynik. Nawet jeśli jedno nie zostało uwarzone w Polsce. Ono jest Rodżerem Guerejro tego sześciopaku.
Bardzo ciekawe informacje. Dla początkującego piwosza na pewno będą przydatne. Jeszcze tu wrócę :)
OdpowiedzUsuń