Loading...

Rakietowy arsenał Matuški, czyli znalazłem broń masowego rażenia

Nie jest chyba przesadą napisać, że Czarna i Złota Rakieta z czeskiego mikrobrowaru Matuška  są, obok IPA Raptora, najbardziej poszukiwa...


Nie jest chyba przesadą napisać, że Czarna i Złota Rakieta z czeskiego mikrobrowaru Matuška są, obok IPA Raptora, najbardziej poszukiwanymi piwami autorstwa Adama Matuški. Szczególnie Černá Raketa, jako piwo w bardzo rzadkim w Europie stylu black IPA, wzbudza u łowców piwnych smaków niemałą ekscytację. Również Zlata Raketa, przedstawiciel gatunku AIPA, zapowiadał się ciekawie, szczególnie że wreszcie miałem okazję skonfrontować je z wrażeniami jakie miałem po degustacji genialnego IPA Raptora. Zgodnie z oczekiwaniami oba piwa okazały się godne swoich nazw, nie osiągając jednak szczytu wyznaczonego przez IPA Raptora. Trzeba zresztą przyznać że jest to niemalże niemożliwe.

Na pierwszy ogień poszła Matuška Černá Raketa, o ekstrakcie 17° i woltażu 7%. Dość wyraźnie palony charakter aromatyczny, jak mniemam, sprawił, że niedawno piwo zostało na Ratebeer przeklasyfikowane na portera, moim zdaniem jednak ze względu na swoją mocną, specyficzną chmielowość jak najbardziej wpisuje się w stylistykę black IPA. Doprawiane chmielami czeskimi (żatecki i Premiant) oraz amerykańskimi (Cascade oraz Amarillo), w szkle prezentuje się elegancko. Ciemnobrązowe z nieznacznymi rubinowymi refleksami, do tego początkowo puszysta piana, która jednak ulega dość szybkiej redukcji.

W zapachu mamy fantastyczny kolaż nut palonych przechodzących w czekoladowe, chmielowej sosny oraz chmielowych owoców tropikalnych – mango, marakuji oraz grejpfruta. Owocowość nie jest jednak całkowicie zdominowana przez pochodne chmieli amerykańskich, można bowiem również wyczuć wyraźną obecność owoców leśnych (borówek) – oraz kapkę lukrecji.

Odczucie w ustach jest wielkim atutem tego piwa. Tak jak w innych wyrobach Matuški, nasycenie jest średnie i drobnoperliste, co wraz z odpowiednią, wysoką pełnią zapewnia aksamitne doznania na języku. Smak jest idealnie wypośrodkowany pomiędzy owocowością tropikalną, palonością oraz owocami leśnymi. Nawet finisz jest osadzony pomiędzy stylami – goryczka jest mocna (IBU 55) i chmielowa jak w IPA, zaś palono-mineralno-ziemisty posmak z elementami borówek i orzechów włoskich może kojarzyć się z porterem. Mimo pełnego uczucia w ustach i wysokiej aromatyczności nie jest to zbyt ciężkie piwo, a przy tym jest mięciutkie i aksamitne. W skrócie można je opisać jako portera z dużym dodatkiem amerykańskich chmieli aromatycznych. Świetna rzecz! (Ocena: 8/10)

Matuška Zlata Raketa to amerykańska wersja IPA. Tak jak IPA Raptor to IPA „międzykontynentalne”, jako że połączono w nim to, co najlepsze w chmielach czeskich i amerykańskich, tak Zlata Raketa mogła równie dobrze powstać w jednym z browarów rzemieślniczych w słonecznej Kalifornii. Użyto bowiem tylko amerykańskich drożdży i chmieli (Columbus, Citra oraz Amarillo), a same piwo bardziej amerykańsko chyba by nie mogło smakować.

Parametry takie same jak Černá Raketa (17° ekstr., 7% alk.), w szkle pomarańczowe, mętne, o nieco rozczarowującej pod względem obfitości pianie. W zapachu dominuje słodka, tropikalna woń amerykańskiego chmielu, w której głównie czuć mango, ale również liczi oraz marakuję. Nuty sosnowe oraz grejpfrutowe są w tle. Pachnie jak tropikalny sok owocowy. Bez grama soku.

Przy dość wysokiej pełni oraz średnim nasyceniu jest to IPA do wolniejszej konsumpcji. Smak to słodko-gorzkie mistrzostwo, w którym dialog prowadzą chlebowa słodowość, nadająca piwu słodycz, oraz tropikalno owocowy chmiel, będący głównym źródłem aromatu oraz balansującej całość, mocnej (choć jak na IPA raczej w dolnych rejonach gatunkowych) goryczki. Takie właśnie piwa powinno się pić w tropikach zamiast drinków. Albo wtedy gdy się o tropikach tylko marzy. Rozmarzyłem się…

Piwo jest bardzo miękkie, delikatne i nastrojowe w odbiorze. Mimo stosunkowo mocnej goryczki oraz wysokiej zawartości alkoholu nie jest ani trochę chropowate. Poziomu geniuszu IPA Raptora nie osiąga, ale wcale tak daleko nie ma. Producent twierdzi, że wystarczy „parę rakiet i jesteś w tropikalnym raju.” Pozostaje mi się pod tym tylko podpisać (Ocena: 8,5/10).
recenzje 8116834073262683357

Prześlij komentarz

  1. Piwa Matuški są jak jednorożce słyszałeś a nie widziałeś. Można je na Śląsku dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, za dwa miesiące wybieram się do Pragi z nadzieją, że uda się upolować jednorożca od pana Matuški ;)

      Usuń
    2. Dobre pytanie. Ja sobie przywożę z krakowskiej Marii, tam zazwyczaj jakieś są. We Wrocławiu też, z tego co czytałem. Co do Pragi, to warto zajrzeć do Pivoteki Pivni Rozmaitost, na Husitskiej 37 - tam ponoć często są. A tak w ogóle to nie dziwi mała dostępność - roczny wypust browaru to z tego co kojarzę niecałe 1000hl.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)