Loading...

Opowieści znad Araratu

Jakiś czas temu Marcin Bieńkowski na swoim blogu przedstawił parę browarów z Armenii, wśród których był browar Kilikia. Pomyślałem wówczas, że takiej egzotyki nie uda się u nas zdobyć. A jednak – jakiś czas temu ktoś zaczął importować 7 piw z browaru Kilikia, które są dostępne w polskich sklepach specjalistycznych po niewygórowanej cenie. Zakupiłem dwa z nich i na tym niestety chyba poprzestanę. 

Oczekiwań wygórowanych nie miałem – z jednej strony Marcin na swoim blogu je bardzo zachwalał, tyle że pił je w wersji niefiltrowanej, świeżo w browarze. Oceny na RateBeer mówią same za siebie – ludziom generalnie wyroby browaru nie smakują. Chciałem móc Ormian pochwalić za ich piwo – mam bowiem wiele sympatii i szacunku do tego narodu o niezmiernie długiej (co najmniej 2600 lat), chwalebnej (Mała Armenia sprzymierzona z Krzyżowcami; pierwsze państwo które przyjęło chrześcijaństwo) oraz tragicznej historii (ludobójstwo Ormian w XX wieku dokonane przez Turków wespół z Kurdami; cykliczne najazdy muzułmanów przez poprzednie półtora tysiąca lat; możliwa ponowna muzułmańska inwazja w niedalekim czasie). Niestety jednak, Kilikia Dark a jeszcze bardziej Kilikia Jubilee naprawdę nie ma za co chwalić. 

Obydwa piwa są rozlewane do charakterystycznych, strzelistych butelek. Na etykietach poza nazwą piwa można podziwiać bardzo ładne, łukowe, kompletnie nieczytelne pismo ormiańskie. Tak jak Gruzini, Ormianie mają własny alfabet do zapisywania swojego języka. 

Kilikia Dark (ekstr. 12°, alk. 4,4%) jest piwem ciemnobursztynowym, o puszystej i niezbyt trwałej pianie. Nie wiem czy miało być dunkelem, ale jeśli tak, to jest to dunkel osobliwy. Zapach jest dziwny. Karmel oraz sporo sztucznej wanilii. Cappuccino w proszku z kwaskową nutą? Pina Colada bez ananasa? Skojarzenia mam, przyznam, nieco odjechane, niemniej jednak trzon zapachu to karmel i wanilia. Do tego lekkie owoce i nieco kandyzowanego cukru. Trochę jak w pierwszej warce Kormorana Ciemnego, tylko bardziej kwaskowo. 

Smakowo piwo jest cienkie i płaskie, lekko kwaskowe, z posmakiem w którym karmel i wanilia ustępują niestety pola kartonowi i mokrej ścierce. Godna odnotowania jest jedynie dość mocna goryczka. Mimo płytkiego odfermentowania jest to wodnisty trunek o mało przyjemnym aromacie. Męczy, niestety (Ocena: 3,5/10). 

Ale Kilikia Dark jest przynajmniej pijalna, czego nie można powiedzieć o Kilikia Jubilee (ekstr. 13°, alk. 5,1%), uwarzonego z okazji jubileuszu istnienia browaru. Mogli się nieco bardziej postarać – z takiej okazji wypuszczać takie... piwo? Z wyglądu w porządku – jasnozłote z całkiem obfitą pianą – z zapachu już nie. Jest mocno słodkie, lekko kwaskowe, czuć słód, kapkę siana i trawy, landrynki, kukurydzę, karton i mokrą ścierkę. Cóż, niestety proszę państwa, te piwo śmierdzi. 

Goryczka jest niespodziewanie mocna, choć cierpkawa. A reszta? Słodkawa, stęchła, mało aromatyczna w sensie piwnym, za to budzi skojarzenia z chlorowaną wodą, w której sprzątaczka trzecioklasowego hotelu w Erewaniu wypłukała szmatę po przetarciu podłogi, po której chwilę wcześniej przetoczyła się delegacja tatarskich separatystów na mocno sfatygowanych koniach Przewalskiego. Mocno utlenione, stęchłe, niedobre piwo (Ocena: 1,5/10). 

Jestem wdzięczny że było mi dane skosztować ormiańskich piw, choć jak dufam, do ichniejszych win deserowych nie mają one startu. Część problemu może leżeć w warunkach w jakich piwo jest przechowywane przez producenta, importera i/lub firmę spedycyjną.

recenzje 5276636646856521796

Prześlij komentarz

  1. Całkowicie zgadzam się z oceną Kilikii Dark. Piłem ostatnio i więcej nie zamierzam. Jeżeli jednak jest ona dużo lepsza od "Jubileuszowego" to nie zazdroszczę autorowi, który musiał je dla dobra nauki zmęczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem taki samolubny - podzieliłem się z kanalizacją.

      Usuń
    2. :). Bardzo dobrze, niech rury głoszą chwałę Kiliki Jubileuszowej. Aż do morza i dalej

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)