Loading...

Sześciopak niemieckiego craftu 2

Craft niejedno ma imię, czy jakoś tak to szło. W każdym razie, w warunkach niemieckich słowo „craft” oznacza piwo wyrabiane metodą rzemieślniczą, w małych ilościach. I tyle. Nie ma więc w Niemczech znaku równania między craft a nowofalowymi gatunkami. Piwa z segmentu craft mogą być w stylach helles czy kölsch, muszą być jedynie robione w małych ilościach. Jest jednak haczyk. Tradycyjne, małe browary nie załapują się na ten termin. Czyli dochodzi do tego kwestia, kto warzy. A craft warzą młodzi. Tak więc, jak myśleliście, że głupiej niż u nas być nie może, przyszli Niemcy z ich pomysłem na szufladkowanie piwowarstwa w ujęciu geriatrycznym. Idiotyzm, ale tak to tam wygląda.

Berliński kontraktowiec Braukunst nazwą swoich piw puszcza oczko ku wschodniej granicy. Brlo jest bowiem słowiańską, pierwszą nazwą osady, która później została zgermanizowana i przemianowana na Berlin. Brlo Helles (alk. 5%) od razu uświadamia nam, że craft w Niemczech niekoniecznie oznacza nowofalowość. Piwo jest lekkie, wodniste, trochę brzeczkowe, co prawda z akcentami kwiatowymi, ale za to bez goryczki, a na dodatek z posmakiem soku marchewkowego. Aż mi się przypomniał pity dawno temu bezalkoholowy lager Kamenitzy w Bułgarii. Z jednej strony jest to więc piwo nudne, z drugiej bez problemu pijalne. Początkowo atakuje mokra ściera, ale się szybko ulatnia. Mogępićtoalepoco. (5/10)

Ratsherrn swoim Rotbierem (alk. 5,2%) chce zawojować serca craftowców, mimo że w zasadzie mogą oni zamiast niego kupić tańszy odpowiednik z Frankonii. No bo taki opiekany, trochę kwiatowy, trochę karmelowy, trochę przyprawowy (chmiel Saphir) profil to w zasadzie nic szczególnego. Nawet w wersji miękkiej tak jak zrobił to browar Ratsherrn. Całkiem niezłe piwo stołowe, ot co. (6/10)

Braukraft P.Orter (alk. 5%) to klasyczna, angielska robota. Miękkość, słodko-gorzkie nuty czekolady, chyba odrobinę zbyt duża paloność jak na styl, tylko delikatny kwasek, a w finiszu nutka kawy. Pije się to bardzo przyjemnie i poza pływającymi w piwie kawałkami drożdży ciężko się do czegokolwiek przyczepić. (7/10)

Schmitz Kölsch (alk. 4,8%) to piwo warzone w Sünnerze, kontraktowo dla podmiotu zewnętrznego. Jest to jedno z najbardziej wyzbytych sensu piw na niemieckim rynku. Skoro ten bowiem już jest wystarczająco nasycony bezsmakowymi kölschami, to po co dodawać kolejnego, który w dodatku poza wodnistością i lekko owocowymi czy zbożowymi nutkami jedzie gwoździem niczym Raciborskie? Może to właśnie o metal chodziło? (4/10)

Butelki Sunday i Friday to dość osobliwa rzecz. Są to piwa warzone kontraktowo w Bawarii, w browarze Arcobräu na rzecz podmiotu z RPA o nazwie Collective São Gabriel. Przy czym część zostaje w granicach niemieckich, a na RateBeer funkcjonują jako piwa południowoafrykańskie. Wspomniany Collective wszystko co sprzedaje w RPA sprowadza swoją drogą z Niemiec. Widocznie taki model biznesowy im się opłaca, choć przecież Marcin Bieńkowski opisał kilka całkiem ciekawych, rzeczywistych browarów w RPA. Jakby jednak nie było, Sunday (alk. 5,5%) to american pale ale o mocno trawiastym, zahaczającym o kwiaty i grejpfrut aromacie i smaku granulatu chmielowego. Pachnie wręcz jak gar z brzeczką zaraz po wrzuceniu granulatu. Tak też można. Powiem więcej – gdyby nie delikatne, kartonowe utlenienie, to piwo byłoby jeszcze lepsze. A tak, to spełnia swoją rolę, czyli orzeźwia. (6,5/10)

Friday (alk. 6,5%) to piwo nie dość że tęższe, to w dodatku zupełnie inne od Sunday. Woń dojrzałych owoców tropikalnych, wśród których prym wiedzie bardzo silny ananas jest obok karmelu i ziół (rumianek) wyznacznikiem tego piwa. Piwa o umiarkowanym ciele, wyraźnej słodyczy, szybko urywającym się smaku i z akcentem alkoholowym w wodnistym, trochę granulatowym finiszu. Coś chyba mocno poszło nie tak, i jedyne co ratuje piwo to ten ananas. Tak wyraźnego się w piwie nieczęsto spotyka, jakby został faktycznie dodany prosto z puszki. Pytanie – no i co z tego? Piwo skonstruowane podług klechdy słodycz → pustka → alkohol to niewypał, nawet jeśli wszystkiemu towarzyszy ananas. (3,5/10)

No proszę, oceny średno niższe niż w analogicznym sześciopaku poolskim. Następny niemiecki już majaczy na horyzoncie, może potomkowie hord krzywoprzysiężcy Arminiusza poradzą sobie wtedy lepiej.

recenzje 7499321655526862321

Prześlij komentarz

  1. No a jak mają zrobić rozróżnienie między 1964 ( czy ile ich tam jest) browarami rzemieślniczymi z wielopokoleniową tradycją sięgająca Cesarza Wilusia, a nowo powstającymi?
    Głupio to faktycznie nieco brzmi, że na miano rzemieślnika nie zasługuje ktoś, kto warzy piwo w piątym pokoleniu, ale wymyśl coś lepszego :). Nowa fala też nie pasuje, sądząc po ofercie. Może "młoda fala" ;)

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)