Czarny witbier
https://thebeervault.blogspot.com/2014/06/czarny-witbier.html
Que? Jak to, czarne białe piwo? Jest to oczywiście skrót myślowy. Profil aromatyczny witbiera jest zazwyczaj wyznaczany przez zastosowane przyprawy, czyli skórkę pomarańczy oraz kolendrę. Można powiedzieć że te dodatki stanowią poniekąd o jego duszy. No a jeśli zastosujemy je do piwa ciemnego, to mamy duszę witbiera w ciemnej powłoce. Nie bądźmy więc rasistami. Szkocki Williams Brothers uczynił tak ze stoutem, którego wszak nadal stoutem nazywa. Na Ukrainie warzy się zaś od dłuższego czasu Białą Noc, która w browarze Czernogivskim stanowi swego rodzaju negatyw dla Czernogivskego Białego. W przypadku piwa ze wschodu mamy do czynienia z doprawianym witowo dunkelem, czyli piwem fermentacji dolnej, w odróżnieniu do górnofermentacyjnego March of the Penguins. Najbardziej byłem ciekaw czy w obydwóch przypadkach przyprawy swoim aromatem przykryją ciemną bazę słodową na tyle, że podczas picia z zamkniętymi oczami powstanie faktycznie wrażenie picia witbiera.
March Of The Penguins (alk. 4,9%), przewrotnie nazwany faktycznie kojarzy się zarówno z białą jak i czarną częścią pingwińskiego fraka. Znaczy się, nie wiem (jeszcze?) jak pachną pingwiny, ale w przenośni do piwnych styli, czyli stouta oraz witbiera wszystko się zgadza. Czekoladowa kawowość (mocca) rasowego stouta łączy się z kolendrowo-cytrusowo-herbacianym akcentem belgijskiego wita. Wszystko jest zespojone gładką nutą waniliowo-chlebową. I to działa! Przy czym trzeba jednak zaznaczyć, że witowość trzyma się w ryzach, piwo pachnie całościowo jak nieco udziwniony stout. Jak przy większości piw z tego browaru, tak i tutaj mam jednak wrażenie, że z takiego aromatu dałoby się więcej wycisnąć. Piwo jest bowiem lekkie, zahaczające o wodnistość. Tym samym jest wprawdzie (szybko) pijalne, ale kosztem choćby symbolicznej głębi smakowej. Tak jak w aromacie, witowość trzyma się w tle, to jest przede wszystkim stout z nieco palonym finiszem, lekką kwaskowością, lekką goryczką i omal mleczną gładkością. Ciekawe sesyjne piwo. (6,5/10)
Bila Nicz (Biała Noc, alk. 4,8%) z ukraińskiego Czernihowa jest pomysłowym dopełnieniem witbiera z tego browaru. W aromacie karmel i skórka od chleba doprawione są kolendrą i sokiem z białych winogron. Głębia mniejsza niż w ‘Pingwinach’, za to witowość trochę silniejsza. Przeciwstawne elementy nie grają unisono, a raczej obok siebie, ale mimo to aromat jest przyjemny. W smaku jest lekko kwaskowe i lekko słodkie, goryczki praktycznie brak, natomiast konglomerat słodów, białych winogron i kolendry kończy się akcentem delikatnie lukrecjowym, ale i niestety peryferyjnie majaczy karton. Ciała nie ma, to jest piwo do szybkiego pochłaniania. Drugi raz piję to piwo, za pierwszym obeszło się bez kartonu i było chyba troszkę lepsze od Pingwinów. Obecnie jest gorsze. (6/10)
Czyli co, taki stylistyczny crossover to dobry pomysł? Ano dobry, tyle że trzeba się do niego odpowiednio przyłożyć.
Przekonałeś się w końcu do Pingwinów!?
OdpowiedzUsuńJak widzisz, połowicznie. Znaczy się, po 5zł pewnie bym pijał ;)
UsuńBardzo lubię Williamsy, ale faktycznie - stosunek ceny do intensywności wrażeń smakowych czyni je dość drogimi ;)
Usuń