Współczuję celiakom
https://thebeervault.blogspot.com/2013/08/wspoczuje-celiakom.html
Celiakia to paskudna dyspozycja organizmu, przejawiająca się skrajną nietolerancją na gluten. Jeśli delikwent cierpiący na tę przypadłość nie odstawi na dobre glutenu, organizm ulega z czasem postępującej, przyśpieszonej degradacji, a na końcu może czekać nawet śmierć. Czyli koniec trudu. Szkopuł w tym, że gluten jest obecny w większości zbóż, a pośrednio również np. w wędlinach i innych towarach codziennego spożytku. No a skoro jest w zbożu, to niestety jest obecny również w piwie. Istnieją wszak piwa bezglutenowe, które są warzone bądź to ze specjalnie spreparowanego zboża albo z surowców bezglutenowych. Do pierwszych się zalicza między innymi czeska Celia, której się nie da pić, a do drugich Liebharts Residenz Bio-Reisbier Glutenfrei (uff...) z Niemiec, którego się również nie da pić.
Piwo straszy na etykiecie zapewnieniem że jest bez jęczmienia i bez pszenicy, na kontrze zaś czytamy, że składnikami są woda, syrop ryżowy oraz chmiel. Mamy więc piwo w stu procentach ryżowe pod względem nasypu (a może napłynu? No bo skoro syrop...), o niezaprzeczalnie oryginalnym składzie. Sęk w tym że ryż ma w sobie mało smaku, a jeśli jest dodawany do piwa to raczej po to żeby je uczynić bardziej wytrawnym niż by wzbogacić aromat. I tak powinno pozostać.
Czemu? Prosta sprawa – otóż Bio-Reisbier to syf jakich mało. Zarazem jest to jednak również pod względem aromatu i smaku jedno z najbardziej niezwykłych piw jakie piłem. No, w tym wypadku spróbowałem wypić. Otóż nie czuć tutaj niczego piwnego, poza lekką acz cierpką, nieprzyjemnie ściągającą goryczką. Co czuć, to... białe wino i grappę/rakiję czyli destylat z winogron, wraz z nutami kwiatu dzikiego bzu, a wszystko mocno rozwodnione. Dziwne? Tak, dziwne. Zaznaczam, że grappa czy rakija jest mi dobrze znana, nie trawię jej i stąd rozpoznam od razu. Rakija podczas bardzo fajnego, młodzieżowego wypadu do Chorwacji dawno temu została zresztą przez nas pieszczotliwie określona mianem benzyny. Kwiat dzikiego bzu znam jeszcze lepiej, bo się u nas w domu z niego zwyczajowo robi syropy. W przeciwieństwie do grappy, kwiat bzu uwielbiam. Ale nie ratuje on całości. Piwo smakuje jak grappa z winem, rozcieńczona w wodzie aromatyzowanej kwiatkami. Nie wiem skąd ten aromat się taki zrobił, ale taki właśnie jest. Jak dla mnie piwo jest niepijalne. Współczuję celiakom. Bardzo. (Ocena: 1,5/10)
Piwo bezglutenowe, ktore mnie zadziwilo na in plus to Hambleton Ales Gluten Free Ale (UK), jest jeszcze lager, ale nie probowalem.
OdpowiedzUsuńRaz wróbelek Elemelek
OdpowiedzUsuńznalazł w polu kartofelek.
Nie za duży, nie za mały
halucynacja, politbiuro, śmierć.