Loading...

English breakfast vol. 6: Pressure Drop & Burning Sky

Z londyńskim Pressure Drop mam póki co same dobre doświadczenia. Nay, nie tyle dobre, co wyśmienite. Dosco, pardon, Bosko, Pale Fire, a szczególnie brown ale Stokey Brown to rewelacyjne piwa, które z miłą chęcią bym powtórzył. Burning Sky to z kolei jedna z młodych gwiazd angielskiego craftu, w Polsce dostępna od niedawna za sprawą Browariatu. Lokalizacja browaru w odnowionej stodole i nazwa kojarząca się bardziej z metalkorowym zespołem niż browarem sympatycznie łączą tradycję ze spodziewaną stanowczością względem zmysłów. Przejdźmy do rzeczy.

Pressure Drop

Piwo z dodatkiem yuzu to jest generalnie zło, w zależności od przypadku albo zło okrutne albo zło pomniejsze. Bywa jednak także złem zaskakującym. Ot taki Nanban Kanpai (alk. 6,5%) frapująco mi w aromacie przypomina maść rozgrzewającą Wick Blau, która z kolei ma mocno eukaliptusowy zapach. Są tu też nuty, które kojarzą mi się z ziołami zwyczajowo nazywanymi średniomorskimi, typu tymianek i oregano. Cytrusowość jako taka też jest, żeby nie było, choć nie jest zbyt natrętna. Słodowość się przez to wszystko przebija delikatnie, w nieco ciasteczkowy sposób. Bardzo specyficzne piwo, w dziwny sposób to yuzu w nim zaistniało. Mi średnio podeszło. (5/10)

Inaczej niż uwarzona wespół z BrewDogiem Camden czarna żytnia IPA o nazwie Syd Strong’s (alk. 7,1%). Mieszanka cytrusów, żywicy i czekolady wyszła tutaj nad wyraz urokliwie, zaś żyto dało piwu spodziewanej pikantności w finiszu i poprzedzającej finisz oleistości. Bardzo smaczne. (7/10)

Piwem stołowym okazał się Cheeky Breeky, znaczy się, Cheeky (alk. 3,8%). W teorii ciekawe – session IPA z dodatkiem soków z pomarańczy, mango oraz kiwi – w rzeczywistości solidne, ale konsumowane bez uniesień. Piwo jest cytrusowe, lekko tropikalne, a zarazem mało aromatyczne. Soki gdzieś się w tym wszystkim tracą. Nie ma żadnych wad, ale i nie zapada w pamięć. (6/10)

Cast Iron Billy (alk. 10,5%), najwyżej oceniane piwo Pressure Drop, to połączenie kawy i melasy, czerni i brązu. Logiczne, wszak jest to ‘imperial brown stout’, więc słodowość w sporej mierze jest naznaczona brązową paletą aromatów. Spodobały mi się wyraźne wtręty lukrecjowe, którym towarzyszy delikatna ziołowość. Ciała jest tutaj średnio dużo, głębi niestety raczej brak. Dobre piwo, ot tyle. (6,5/10)

Domino Topple (alk. 7,2%) to przykład piwa prostego i efektownego. IPA single hop na Mosaiku pachnie mango, cytrusami, a także trochę truskawkami i innymi czerwonymi owocami. Piwo jest świetnie zbalansowane, ma umiarkowanie mocną goryczkę, a odczucie w ustach jest miękkie. Nie wyczułem nafty, zaś nawet jeśli temperatura fermentacji uciekła piwowarowi i pojawiły się w piwie niechciane owoce, to końcowy efekt jest w pełni zadowalający. (7/10)

Burning Sky

Tak jak brut IPA to jest w gruncie rzeczy pomyłka co najmniej tej samej rangi co milkshake IPA, tak Sauvin Brut (alk. 6%) jakoś działa. Kluczem do umiarkowanego sukcesu jest tutaj natura dodanego chmielu. Jasnowinogronowy, dieslowy, lekko marakujowy Nelson Sauvin po prostu pasuje do takiego czyściutkiego w profilu, bardzo wytrawnego piwa  ze średnią goryczką, o praktycznie nieistniejącym ciele. Kojarzy się wyraźnie z musującym białym winem i właściwie, to jestem pod wrażeniem, że udało się to tak elegancko urzeczywistnić. (6,5/10)

Easy Answers (alk. 6%) dostarcza prostej odpowiedzi na pytanie o dobry sposób na ugaszenie pragnienia. Piwo jest na wskroś klasyczne – delikatne krakersowe podszycie pokryte gęstą warstwą cytrusów, skórek cytrusowych, żywicy oraz – na zaokrąglenie – geraniolu i róży. Piwo czyste, rześkie, średnio gorzkie. Bez njuinglandowego twistu, a jakie udane. (7/10)

Również Arise (alk. 4,4%) dostarcza i to w sposób zbliżony do Easy Answers. W tym piwie bowiem również to cytrusy nadają ton, bez problemu można również wyczuć geraniol, który ja akurat bardzo lubię. Finisz jest jak na styl przystało suchy i lekko gorzki, a piwo bardzo sesyjne, pijalne, a jednocześnie dalekie od wodnistości. We shall arise indeed. (7/10)

Pressure Drop niestety nie wytrzymał porównania z moimi wspomnieniami, z kolei Burning Sky zaprezentował się na tyle obiecująco, że jestem ciekaw innych dzieł tego browaru.

recenzje 3129834127807733063

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)