Piwa świąteczne A.D. 2021
https://thebeervault.blogspot.com/2021/12/piwa-swiateczne-ad-2021.html
Tegoroczny przegląd piw bożonarodzeniowych charakteryzuje się silnym odciskiem niemieckiego okupanta. Był niemalże gotowy na dzień przed Wigilią, ale czasu nie starczyło na publikację. Całe szczęście, bowiem jedno z piw w przeglądzie doczekało się dwóch powtórek w trakcie Świąt, ze zgoła odmiennym rezultatem.
Bolten jest najstarszym wciąż działającym altbierowym browarem Nadrenii. Owszem – Uerige, czy Schumacher powstały później. Skłamałbym jednak, pisząc, że fakt ten ma przełożenie na jakość boltenowego piwa. Sztandarowy Bolten Alt jest przeciętny, o czym przekonałem się ostatnio (ponownie) boleśnie, ryzykując i przywożąc całą skrzynkę do domu z delegacji. Ale Bolten Winter Spezial (alk. 5,8%) z innych słodów jest utkany. Znaczy się, częściowo z tych samych, ale dużo lepiej. Wybaczam nawet lekkie przegazowanie i pływające w piwie farfocle, bo ta mocniejsza wersja altbiera vel sticke alt ma w sobie wszystko to, co cenię w tym jednym z moich ulubionych stylów piwnych. Bogatą słodowość mocno skupioną na orzechach laskowych, mniej na karmelu i skórce chlebowej oraz ciut mocniej podkreśloną chmielowość i goryczkę. Na dodatek do piwa dodano słodu pszenicznego, co przełożyło się na przyjemną puszystość faktury. Nie jest to piwo archetypowo świąteczne, bo próżno szukać tutaj świątecznych przypraw, ale jak najbardziej nadaje się do powolnej degustacji. (7/10)
Winter Ale od Widawy (alk. 5,5%) już się wiele lat temu pojawił na blogu, ale wówczas był uwarzony z dodatkiem imbiru. Obecna edycja jest z dodatkiem soku jabłkowego i cynamonu i efekt jest nie do końca przekonujący. Rozumiem ideę zrobienia piwnej szarlotki i faktycznie jest tutaj ciut jabłka i więcej cynamonu, zaś słody tworzą chlebowo-ciastową podwalinę. Z drugiej strony goryczka wypadła nieco szorstko, zaś plumkające sobie wesoło w tle drożdże tworzą wrażenie obcowania z nie do końca udanym piwem domowym. Sumarycznie nie jest źle, ale i dobrze nie jest. Jest średnio. (5/10)
Dużo lepiej wypadło Piwo Świąteczne z Widawy (alk. 6%). Tutaj do kotła powędrowała cała gamma korzeni – cynamon, imbir, gałka muszkatołowa i goździki – spośród których moim zdaniem najbardziej wybijają się goździki oraz cynamon, czuć jednak całą plejadę przypraw. W połączeniu z nieco czekoladową bazą oraz dyskretnymi nutkami czerwonych owoców daje to Piernik Toruński w płynie, tyle że tylko trochę słodki – to dobrze! Trzeba rzecz jasna bardzo lubić korzenie (i pierniki), żeby w tym znaleźć upodobanie. Ja znalazłem. (7/10)
Myślałem, że będzie podobnie, a jest jednak zupełnie inaczej. Winter Cake od Funky Fluid (ekstr. 18%, alk. 7,4%) w pierwszym rzędzie pachnie czekoladą i bakaliami, a konkretnie skórką pomarańczy. Czyli nie są to pierniczki, tylko Delicje pomarańczowe. W przeciwieństwie do konceptualnie zbliżonego piwa, które piłem w ramach degustacji serii Bourbon County Stout, tutaj nie miałem jednak nadmiernego uczucia sztuczności. Osobną kwestią są użyte korzenie (cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa i goździki) – ich rola została relegowana w tło, może poza ciut mocniej zaznaczoną obecnością goździków. Nie jest to problemem per se, bo początkowe wrażenie i tak jest ciekawe. Szkopuł w tym, że przewijają się również niespodziewanie nuty waniliowe, za którymi nie przepadam, zaś już po paru łykach dominacja nut pomarańczowych zaczyna mocno doskwierać, tworząc wrażenie, jakby do tego stouta po prostu dolano Fanty. No i stoutowość pod tą pomarańczą w końcu po prostu zanika, mimo że powinna być dodatkowo podbita przez ziarna kakaowca. Niezbyt. (4,5/10)
Czy piwo w rodzaju forest IPA ma sens jako piwo świąteczne? No ma, wszak może się kojarzyć z zapachem choinki. No i jak za takie piwo zabiera się Nepomucen, to z reguły nie ma lipy. A jak się za nie zabiera AleBrowar, to wyszła trochę lipa. Sorry to say that, przy czym nie zastosowano tutaj dodatków leśnych per se, tylko teoretycznie leśnie woniący chmiel. Saint No More 2021 Single Hop Simcoe (ekstr. 16%, alk. 6,2%) to landrynkowo melonowa ipka z dodatkiem teoretycznie sosnowego Simcoe, wszak dalece mniej sosnowego od gałązek sosny (lub świerku), zaś w zastosowaniu w tym piwie właściwie zupełnie nie sosnowego Delikatny metaliczny posmak zastępuje wstydliwie schowaną goryczkę, a zamiast sosny fungują tutaj mdłe nuty owocowe. Sens istnienia tego słabego piwa jest dla mnie zupełnie nieoczywisty. (4/10)
Dużo lepiej jest w przypadku Saint No More 2021 Christmas Stout (ekstr. 16%, alk. 6,2%) Tutaj nie ma korzeni, jest za to moc pomarańczy w postaci skórki oraz soku. No i efekt końcowy jest znowuż podobny do Delicji pomarańczowych, tyle że bez korzeni i mniej perfumowo niż w Winter Cake. Pomarańczowość z kolei wyszła trochę podobna do soczków w małych białych kartonikach z rurką, które szabrowałem u mojego kolegi Karola niedaleko ulicy Gallusa w Katowicach mając osiem lat. Problem polega na tym, że ciężko tutaj wyczuć wbrew barwie piwa ciemnosłodową podstawkę, z którą pomarańcza miałaby się prawo dobrze komponować. Aromaty, i tyle. Niewiele więcej, acz mocną goryczkę należy pochwalić. (5/10)
Aaaale... okazało się, że pomarańcza się zgoła nierównomiernie rozmieściła w trakcie rozlewu. Zachęcony odmiennymi opiniami zasięgnąłem po jeszcze jedną butelkę tego specyfiku. A jako że mi bardzo posmakowała, dzień później wychyliłem jeszcze jedną. Otóż okazuje się, że piwo to występuje również w prawilnych wersjach – palonych, czekoladowych, mocno dochmielonych cytrusowo i żywicznie. W takich butelkach pomarańcza gra rolę uzupełniającą, łącząc się w tle z odsłodową czekoladą. I taki SNM2021, będący lekko doaromatyzowanym pomarańczą american stoutem, jest bardzo smaczny. (7/10)
Piwem, którego nazwa budzi skojarzenia z Mikkellerem, celebruje Boże Narodzenie Artezan. Jest też na rynku nowa wersja Heroda, ale ja z zasady omijam piwa z dodatkami orzechowymi. Last Christmas I Gave You My Stout (ekstr. 18%, alk. 8%) budził moje obawy z racji obecności tonki w składzie, ale niesłusznie – to ponad dwa razy tańsze od tegorocznego Heroda piwo jest wystarczająco stoutowe, a zarazem subtelne na odcinku przyprawowym, żeby móc się spodobać. Baza jest w głównej mierze czekoladowa, mniej orzechowa i jeszcze mniej palona, zaś tonka dała całości lekkiego marcepanowego sznytu. Doceniam, że mi się tutaj nie skojarzyła z rumiankiem. Jest obecna lekka słodycz, ale piwo raczej nie podejdzie fanom pastry – jest zbyt subtelne. W moim odczuciu swoją puszystością i zgodnym z założeniem skojarzeniem marcepanu w czekoladzie w sam raz nadaje się na okres świąteczny. (7/10)
W te Święta postawiłem na zachowawczy finansowo zestaw, który okazał się być całkiem niezły – ponad połowa piw była warta zakupu. Ponad połowa piw była też świąteczna nie tylko na etykiecie, ale i z charakteru. Zakładam tym samym, że na co najmniej pół roku nasyciłem się świątecznymi przyprawami w piwie i mogę swoją uwagę zwrócić ku bardziej klasycznym wywarom.
Ipa jako piwo swiateczne ? Bullshit. Nigdy w zyciu.
OdpowiedzUsuńRecenzje spoko. Jak zwykle milo sie czyta
Jak lubię Funky Fluid to tez się zawiodłem na Winter Cake -strasznie męczące się zrobiło pod koniec degustacji. Za to Saint No More Stout całkiem smaczne
OdpowiedzUsuńlegart