Amerykańska Japonia

Pod koniec Drugiej Wojny Światowej światło Nipponu zgasło wskutek dwóch atomówek, które miłujący pokój rząd ostoi praworządności na świecie zrzucił na dwa jej duże miasta, mimo że rząd cesarski przekazał kilka miesięcy wcześniej na ręce generała MacArthura propozycję kapitulacji, która gwarantowała zachowanie twarzy przez Cesarstwo. Po tej sławetnej akcji naszego wiecznego, wspaniałomyślnego sojusznika, Japonia dostała się pod kuratelę amerykańską. Trzeba przyznać, że łebscy Japończycy ogrywali w tej sytuacji Jankesów na różne sposoby, no ale kulturowo dawny Nippon został w sporej mierze spuszczony w klozecie, robiąc miejsce dla amerykanizacji, choćby i w wersji karykaturalnej. Toteż i wcale mnie nie dziwi, że za dość znanym browarem japońskim Baird Brewing stoją również Amerykanie. Sprawdźmy, na jakim poziomie pichcą bronki.

Rising Sun Pale Ale (alk. 5,5%) ma fajny, soczysty, miąższowy aromat cytrusowy, uzupełniony o trochę żywicy, nutkę trawy oraz liczi. Smak jest lekki i rześki, ale niestety piwo jest zbyt szczodrze nagazowane. Poza tym mankamentem nie mam zarzutów – jest smaczne. (6,5/10)

Shimaguni Stout (alk. 5%) to przede wszystkim wytrawna czekolada, sporo owocowych estrów i na dalszym planie lukrecja. Owocowość jest zróżnicowana – jest ciemne grono, czerwona porzeczka, może i subtelny granat. W smaku ten stout jest półwytrawny, lekki, trochę kremowy. Dobry. (6,5/10)

Bałtyk Pacific Collaboration Porter (alk. 8,5%) to sławetne dziecko spłodzone wespół z naszą Pintą. Nie będę ściemniał, że przed jego wychyleniem nie czytałem recenzji u innych, toteż i spodziewałem się doppelbocka. Zresztą sama jasnobrązowa barwa piwa jest wystarczająco wymowna pod tym względem. Mamy tutaj więc karmel, toffi, krem z orzechów laskowych, kwaskowo-słodkawe nutki suszonych owoców, a także ciasteczka. Głębi to piwo nie ma, ale jest łacno pijalne. Bardziej gorzkie od doppelbocka, z wytrawnym, może odrobinę alkoholowym finiszem. Przyjemne. (6,5/10)

Werdykt po tym wyrywkowym sprawdzianie jest jasny – Baird Brewing warzy dobrze i solidnie, choć nie znalazłem żadnego powodu do nadmiernej ekscytacji nad ich wyrobami.