Bałtyckie peregrynacje cz. 2
https://thebeervault.blogspot.com/2014/03/batyckie-peregrynacje-cz-2.html
Na drugi odcinek przeglądu polskich porterów bałtyckich wybrałem przedstawicieli browarów Marka Jakubiaka oraz dwa inne piwa ‘regionalne’ – z Corneliusa oraz Krajana. W zestawieniu widnieje więc najmłodszy polski porter bałtycki (Lwówek Śląski) oraz taki którego produkcję, przynajmniej na jakiś czas, zarzucono – czyli Ciechan Porter 18,1%.
Od tego ostatniego zacząłem. Pity 5 miesięcy po terminie. Przesadnej głębi aromatycznej nie można mu niestety przyznać, ale jest przyjemnie. Karmel, chleb razowy, lukrecja oraz szczypta suszonych owoców, w tej kolejności. W smaku jest ciekawie, bowiem silnie lukrecjowo. Wpierw trochę ciemnej słodowości, a potem aż po finisz dominuje lukrecja, ładnie komponując się z lekką goryczką. Pełnia raczej średnia, co nie dziwi przy tak głębokim odfermentowaniu. Fajne piwo, lekkie jak na styl. Alkoholowość jest zdradliwa, bo dobrze ukryta. Nie czuć że etanolu jest tutaj 9%. (6,5/10)
Jako następny narzucał się drugi Ciechan Porter, też 9% alkoholu, ale aż 22% ekstraktu. Pity dwa miesiące po terminie. Spodziewałem się większej głębi niż w lżejszej wersji. Aromat jednak trochę rozczarowuje, poza wyraźną orzechowością góruje w nim bowiem płaski karmel, jest też nuta suszonych owoców oraz pieczywa rodzynkowego. W smaku jest spodziewana wyższa pełnia, ale, co dziwne, alkoholowość też jest bardziej wyraźna niż w ‘chudszym’ bracie, objawia się lekką cierpkością w finiszu. Nie ma tutaj tej przyjemnej lukrecjowości osiemnastki, i mimo większej gęstości smak robi zaskakująco puste wrażenie. Takie se. (5,5/10)
Trzecie piwo ze stajni Marka Jakubiaka okazało się nie lada niespodzianką. Swego czasu były domysły, że Lwówek Porter (alk. 8,5%, ekstr. 18% to w rzeczywistości ‘osiemnastka’ z Ciechana, której produkcję przeniesiono do browaru w Lwówku Śląskim. Biorąc pod uwagę że browary Jakubiaka nie słyną z powtarzalności warek, ograniczę się do stwierdzenia, że Lwówek Porter którego piłem to zupełnie inne piwo niż Ciechan Porter 18,1% którego piłem. W ogóle jest inny od innych porterów bałtyckich, bo mógłby zostać uznany za foreign stouta. Naprawdę, tyle tutaj kawy i paloności, że dużo bardziej stoutowo się już nie da. Dla dopełnienia jest również lekka wanilia oraz bardzo delikatny dwuacetyl chyba. W smaku natomiast jest odczuwalne odpowiednio pełne ciało, jakakolwiek słodycz jest tłamszona przez falę kwaskowości pochodzącej od palonego ziarna, i ostatecznie anihilowana przez dość mocną goryczkę w wytrawnym finiszu. Aromaty podczas picia nadal są mocno kawowe i palone, przechodząc w końcówce w nuty orzechów i słabsze chmielowe. Nie jest to wzór wyrafinowania, ale piwo jest ciekawe i bardzo dobre. Pytanie tylko czy za każdym razem tak wychodzi. Doszły mnie słuchy, że niestety nie. (7/10)
Nikt chyba, łącznie ze mną, nie będzie zaskoczony, że najgorsze wrażenie zrobił na mnie Krajan Porter. Przeterminowane o prawie pięć miesięcy piwo ma prosty, dunkelowy aromat złożony z karmelu, cukru, ciemnego pieczywa i lekkiej nutki palonej w tle. W ustach piwo jest lekko kwaskowe, raczej wodniste jak na styl, z nieco rozpuszczalnikową, niezintegrowaną nutą alkoholu. Co się może podobać, to finisz, w którym karmel łączy się w całkiem przyjemny sposób z chuchnięciem kawy, a pojawia się również lukrecja. Mimo wyraźnej słodyczy nie odebrałem tego Krajana jako przesłodzonego. To co w nim najgorsze to wspomniany rozpuszczalnik, który mocno przeszkadza w piciu. (4,5/10)
Cornelius Baltic Porter to bardzo wkurzające piwo. A to za sprawą swojej słodyczy, zdecydowanie przeholowanej, zaklejającej usta i sprawiającej że zęby w panice chowają się w dziąsłach. Bo poza tym to piwo ma duży potencjał. Aromat skojarzył mi się z wiśniami w wanilii i karmelu, delikatną lukrecją i odrobiną metalu. W smaku potwierdza się metaliczność, ale za to wpierw następuje fala wiśni w wanilii, zaś na tyłach języka robi się przyjemnie pumperniklowo, a całkiem fajna, sucha goryczka wybrzmiewa wraz z nutami śliwek. Pod koniec wychodzi też alkohol, ale piwo ma na tyle głębi że jest dobrze wpasowany w całość. Gdyby nie ta słodycz, byłoby świetne. (6/10)
Tyle na dziś. Ranking nadal prowadzi nowy porter z Okocimia, potem jest stary okocimski, na trzecim miejscu zaś plasuje się Lwówek 'Foreign Stout' ex aequo z Amberem. Szkoda że Porter 22 z Ciechana rozczarował.
A będzie w rankingu miejsce dla portera z Browarów Łódzkich? W moim odczuciu najlepszy :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze, znaczy Komes, Warmiński i Łódzki zostały zostały na koniec
OdpowiedzUsuńNa razie jestem ...zaskoczony. Dla mie Ciechan 22 i Lwówek 18-sa lepsze niż Okocim. Ale to fajnie jak tak sie porównuje jak innym smakuje ten sam produkt :)
OdpowiedzUsuńjaviki
Ciechan i Lwówek zdecydowanie lepsze niż Okocim i dwie klasy lepsze niż przesłodzony Cornelius!
OdpowiedzUsuń