Una storia de urinario – przegląd włoskich pale lagerów
Włochy to kraj o bogatej i wbrew zwulgaryzowanym przesądom i niektórym kiepskim włoskim restauracjom rozsianym po całym świecie, wykwintne...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/04/una-storia-de-urinario-przeglad-woskich.html
Włochy to kraj o bogatej i wbrew zwulgaryzowanym przesądom i
niektórym kiepskim włoskim restauracjom rozsianym po całym świecie, wykwintnej
kuchni. O nieocenionym wkładzie w sztukę palenia kawy. O, według koneserów do
których się niżej podpisany nie zalicza, dobrych albo wręcz bardzo dobrych
winach. I, jak każdy inny kraj w Europie, o niemałej ilości eurolagerów na
rynku. Obecność jasnych, wodnistych piw jest we Włoszech równoważona przez
naprawdę imponujący, różnorodny i jakościowy asortyment prężnie rozwijającego
się rynku browarów rzemieślniczych. Smakosza piwnego nie kłuje więc popularność
czy wręcz samo istnienie eurolagerstwa tak bardzo w oczy jak gdzie indziej. Tym
bardziej, że piwa rzemieślnicze są we Włoszech bardzo łatwo dostępne. O piwach
włoskich z górnej półki będzie jednak więcej dopiero za jakiś czas na blogu, a
tymczasem rozpoczynam cykl wpisów o włoskim piwowarstwie od zestawienia czterech
piw wszechobecnych w rejonie włoskich Alp.
Alpen Birra to archetypowy sikacz mający jednak jedną ważną
zaletę. Otóż poza pękatymi butelkami o pojemności 0,5l można je kupić również w
puszkach 0,33l, a że jest to piwo niskoalkoholowe (3,5%), nadaje się jako
wypełniacz czasu podczas wjazdu na górę stoku w krzesełku. Spełnia wówczas
funkcję napoju izotonicznego, jako że po tak małej dawce alkoholu w głowie nie
powinno zaszumieć i można bez obaw jeździć dalej. Poza wartościami odżywczymi
jednak nie jest w stanie dostarczyć żadnych pozytywnych wrażeń. Blade, słomkowe
piwo o szybko zanikającej pianie jest bowiem wcieleniem tego, co w eurolagerach
najgorsze. Nikły aromat to kwaśnawy słód i może jeszcze lekka jabłkowość, z
dodatkiem czającego się, niezbyt przyjemnego słodkawego akcentu. Smakowo jest
to archetypowy wodniak, lekko tylko naznaczony słodem. Drugą tego stroną jednak
jest to, że tym samym nie jest słodki, a poza hiperwodnistością ciężko tutaj
wykryć jakiekolwiek inne wady – przy tak nikłym aromacie nie miały szans się
znaleźć w piwie. Wybrakowanie z innych denerwujących elementów nie sprawia
jednak, że piwo nadaje się do picia w domu – wybitnie się nie nadaje. (Ocena
poza stokiem: 2/10; ocena na stoku: 2,5/10)
Poretti Splügen ai Tre Luppoli, jak sama nazwa wskazuje, jest piwem z trzema
rodzajami chmielu. Niestety, próżno szukać informacji jakich to rodzajów
chmielu używa się do produkcji tego „cuda”, na stronie należącego do Carlsberga
browaru można jednak wyczytać, że owe „trzy chmiele” są dodawane w różnych
fazach warzenia. Wątpię jednak czy ową trzecią fazą jest dry-hopping, tym
bardzie że browar ma w swoim asortymencie również piwa chmielone…
pięciokrotnie. Cóż jednak z tego, skoro „potrójnie chmielony” Splügen de facto
się od pale lagerowej matni niczym nie odróżnia, a już na pewno nie szczególnie
podbitym aromatem chmielu? Słomkowe piwo ma biszkoptowo-słodowy, kwaskowaty
aromat. Trochę faktycznie chmielowy, jednak nie ponad gatunkową (czyli niską)
normę. Smak jest zdecydowanie słodowy, a zarazem wodnisty, jak na eurolagera
przystało lekko kwaskowy, z nikłą goryczką, nieszlachetną vel taninową/garbnikową,
co współgra z posmakiem, w którym czuć nieco skórki od jabłka. Wodnisty banał
zgłaszający bezpodstawnie pretensje do chmielowości. W dodatku producent chce
konsumentom spłatać figla, radząc na kontretykiecie psucie smaku pizzy marinary
swoim barachłem. (Ocena: 2/10)
Wührer – ta nazwa sama narzuca mimowolne humorystyczne
skojarzenia („Hans, uwarz mi eurolagera dla całej zjednoczonej Ojropy!” – „Ja,
mein Wührer!”), piwo jest jednak całkiem niezłe zważywszy na to, że jest to
pale lager. Blady, słomkowy trunek ma dość intensywny aromat, słodowy, ale
również lekko chmielowy, niestety z dodatkiem nuty mydła. Smak jest bardzo
delikatny, ale zaskakująco przyjemny, oczywiście jak na gatunek. Wprawdzie
wodnisty, ale z przyjemną dawką niekwaskowej słodowości, zakończonej lekką
goryczką. Z jednej strony bezpłciowy, z drugiej orzeźwiający i swoim brakiem
nachalności dość sympatyczny. Nie ma tutaj ani kwaso-słodu, ani skunksa, ani
mokrej ściery, ani zbytniej słodyczy – poza wodnistością więc piwo unika
większości przywar klasycznych eurolagerów, a i nie jest nawet w połowie tak
wodniste jak Alpen Birra. Jako piwo stołowe może być. (Ocena: 4/10)
Na koniec Moretti Sans Souci, czyli (po francusku) „bez
obaw”. Piwo jest reklamowane jako „popularne wśród młodych”, nie należy się
więc nastawiać na szczyty wysublimowania. Warzone z dodatkiem kukurydzy i sprzedawane z
motywem marynistycznym na etykiecie, przypominającym piwa z serii Störtebeker,
bladosłomkowe piwo to typowy pale lager. Zapach jest nikły, z początku
trawiasto(chmielowo)-słodowy, po pewnym czasie już tylko słodko słodowy. Smak jest również słodkawy i słodowy, z
kwaskowato-metaliczno-gorzkawym finiszem. Lekka goryczka zalega przez parę
sekund w gardle, nie jest jednak przyjemna. Jak na swój gatunek Sans Souci chmielowość
ma nawet zaakcentowaną, ale jakiekolwiek dobre wrażenie jakie by ten fakt mógł
wywołać jest niwelowane przez denerwującą słodycz trunku, która z czasem
zaczyna grać pierwsze skrzypce, spychając chmiel w niebyt. Żeby te piwo móc
wypić „sans souci”, należałoby je chyba wychylić mocno schłodzone, świeżo
nalane, i to duszkiem. (Ocena: 2,5/10)
Testy eurolagerów włoskich przetrwane, w następnym wpisie
będzie o innych pale lagerach z Italii, ale i o koźlakach.
Od dawna wiadomo, że włosi nie grzeszą jakością swoich piw, ja nie trafiłem jeszcze na takie, które bym mnie jakoś szczególnie zauroczyło. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.ratebeer.com/beer/country/italy/102/
OdpowiedzUsuńRynek jasnych lagerów we Włoszech do ich małych browarów ma się jak amerykański rynek Bud'ów i innych tego typu sikaczy do produktów z setek craft breweries ;-)
Chciałbym, aby w Polsce warzono to co można dostać we Włoszech.
Za jakiś czas będzie o piwach z mikrobrowaru Valscura, które właśnie reprezentują tę drugą twarz włoskiego piwowarstwa.
OdpowiedzUsuń