Mistrzowie piwowarstwa z Umbrii, czyli przerost formy nad treścią
Jak byśmy zareagowali, gdyby w takim dajmy na to Carrefour Express bądź Biedronce w dziale piwnym, poza wszelkiej maści koncerniakami,...
https://thebeervault.blogspot.com/2012/04/mistrzowie-piwowarstwa-z-umbrii-czyli.html
Jak byśmy zareagowali, gdyby w takim dajmy na to Carrefour
Express bądź Biedronce w dziale piwnym, poza wszelkiej maści koncerniakami, na
jednej półce był hefeweizen z Hofbräuhaus, półkę wyżej Blanche De Namur, między
to którym a La Chouffe w butelce 0,75l były usadowione piwa z Pinty oraz
AleBrowaru? Przetarlibyśmy oczy z wrażenia – a dokładnie taka sytuacja miała
miejsce w średniej wielkości supermarkecie należącym do włoskiej sieci Coopca,
z tym że zamiast Pinty i AleBrowaru moje oczy ujrzały po dwa piwa z Birra Di
Meni oraz Mastri Birrai Umbri. Pierwsze są z browaru specjalizującego się w
piwach owocowych, i przy cenie wynoszącej 8 ojro za butelkę 0,75l podziałały na
mnie demotywująco, jednak drugie, w cenie 5 ojro za butelkę o takiej samej
pojemności, po chwili głębszego namysłu postanowiłem nabyć. Tym bardziej że
opakowanie bardzo zacne – masywna, zakapslowana butelka z dodatkowym
zamknięciem pałąkowym i przeelegancką etykietą. Nazwy owych piw – Cotta 21 oraz
Cotta 74 – sugerują, że browar jest płodny niczym De Molen czy inny BrewDog,
tymczasem piw w browarze warzy się trzy, czyli czerwone, jasne i ciemne. Z tego
co wnioskuję z włoskiej strony internetowej, browar należy do rodziny Farchioni,
od co najmniej 1780 roku parającej się rolnictwem i będącej deklaratywnie
bardzo związaną ze swoim regionem. A jako że piwo rzemieślnicze posiada
(przynajmniej poza Polską...) wyższy status niż chleb i warzywa, toteż
zdecydowano się otworzyć browar, w którym używa się płodów ziemi regionu, tenże
region tym samym promując.
Piwa z Mastri Birrai Umbri są górnej fermentacji,
niepasteryzowane i niefiltrowane oraz refermentowane w butelce. Kolejnym
wyznacznikiem jest dodawanie do nasypu składników nietypowych dla piwa –
orkiszu, fasoli oraz soczewicy, które to ponoć są historycznie związane z
regionem Umbrii. Elementem charakterystycznym etykiet jest klucz, który jest
odpowiednikiem pieczęci, jaką obwarowana jest receptura każdego piwa – symbol
tajemniczości, wiedzy oraz wyzwolenia. W heraldyce ponadto klucz symbolizuje
siłę, doniosłość i zaufanie, co ma dodatkowo wzmacniać estymę piw z Umbrii. Od
strony wizerunkowej wszystko jest więc dopięte po ostatni detal – a jak się ma
rzecz z najważniejszą rzeczą w piwie, czyli samym piwie? Niestety, nie licuje
ono do końca z wzniosłą i elegancką otoczką.
Mastri Birrai Umbri Cotta 21 (alk. 5%) na RateBeer jest
klasyfikowany jako belgian ale, nie ma jednak z belgijskimi piwami zgoła nic
wspólnego. 35% nasypu tego piwa stanowi orkisz, co w Polsce dzięki Browarowi Kormoran nie brzmi specjalnie egzotycznie. Po odpieczętowaniu banderoli
nazwanej z włoska „pieczęcią” me nozdrza wypełnił podejrzanie lagerowy zapach,
mimo że piwo jest fermentacji górnej. Miękka słodowość połączona z trawiasto-ziołową
chmielowością sugerowała piwo typu pilsnerowego, gdy jednak po krótkiej chwili
wmieszała się to delikatna owocowość cytrusowo-pomarańczowa, skojarzenia
powędrowały z jednej strony w kierunku kölscha, z drugiej golden ejla. Zapach
zupełnie niespodziewany, choć przyjemny.
Smak jednak rozczarowuje. To jest jeden z tych górniaków,
które przypominają wodniste dolniaki. Żadnych odczynów belgijskich drożdży
(charakterystycznych owoców, przypraw) nie wyczułem, a cytrusowość jest śladowa
i może być pochodzenia chmielowego. Wodniste i puste piwo aksamitnie obchodzi
się z kubkami smakowymi i pije się je zaskakująco dobrze, nie zmienia to jednak
faktu, że nie czułbym zdziwienia gdyby mi je podano jako niefiltrowanego
jasnego lagera z nienajwyższej półki. Najbliżej mu chyba do kölscha, przy czym
do większości kölschów jakie piłem ma daleko bądź bardzo daleko – poza
wyglądem, czyli złotym kolorem oraz lichej pianie (Ocena: 5/10).
Drugie piwo okazało się na szczęście sporo lepsze, choć i
tak liczyłem na coś bardziej wyszukanego. Mastri Birrai Umbri Cotta 74 (alk.
6%) na RateBeer figuruje jako dubbel, co znowuż wydaje się być w tym przypadku
nie do końca trafną klasyfikacją. Ja bym bardziej obstawiał
górnofermentacyjnego portera. 15% nasypu to soczewica, co niestety w gotowym
produkcie nie jest wyczuwalne, przynajmniej dla mnie. Wizualnie piwo prezentuje
się odpowiednio do opakowania, czyli dużo lepiej od swojego jasnego brata.
Ciemny rubinowy brąz nad którym unosi się kremowa, dość trwała piana, robi
wrażenie. W zapachu czuć dużo gorzkiej czekolady, ciemnych winogron i czarnej
porzeczki. Na dalszym planie czuć karmel, rodzynki oraz lukrecję. Bardzo
przyjemny, czekoladowo-owocowy aromat. Wot i soczewicowy porter. Chyba.
Do tradycyjnych dubbeli nie jest specjalnie porównywalny,
podobnie jak Cotta 21 ma bowiem raczej niską pełnię, przez co pije się go
szybciej niż typowe belgijskie piwa degustacyjne. Głębi też zresztą nie ma zbyt
wiele, w stosunku do zapachu jest więc rozczarowujące. Za to ma wyrazisty, dość
mocno gorzki finisz, w którym nuty chmielowe mieszają się z palono-ziemistymi.
Belgijskim piwem nie jest, swoim brakiem silniejszej owocowości w smaku, konkretną palonością oraz prostszą strukturą aromatyczną budzi raczej skojarzenia z
porterem. Dobre piwo, choć znowuż inne niż się spodziewałem (Ocena: 6,5/10).