Loading...

Mistrzowie piwowarstwa z Umbrii, czyli przerost formy nad treścią

Jak byśmy zareagowali, gdyby w takim dajmy na to Carrefour Express bądź Biedronce w dziale piwnym, poza wszelkiej maści koncerniakami,...


Jak byśmy zareagowali, gdyby w takim dajmy na to Carrefour Express bądź Biedronce w dziale piwnym, poza wszelkiej maści koncerniakami, na jednej półce był hefeweizen z Hofbräuhaus, półkę wyżej Blanche De Namur, między to którym a La Chouffe w butelce 0,75l były usadowione piwa z Pinty oraz AleBrowaru? Przetarlibyśmy oczy z wrażenia – a dokładnie taka sytuacja miała miejsce w średniej wielkości supermarkecie należącym do włoskiej sieci Coopca, z tym że zamiast Pinty i AleBrowaru moje oczy ujrzały po dwa piwa z Birra Di Meni oraz Mastri Birrai Umbri. Pierwsze są z browaru specjalizującego się w piwach owocowych, i przy cenie wynoszącej 8 ojro za butelkę 0,75l podziałały na mnie demotywująco, jednak drugie, w cenie 5 ojro za butelkę o takiej samej pojemności, po chwili głębszego namysłu postanowiłem nabyć. Tym bardziej że opakowanie bardzo zacne – masywna, zakapslowana butelka z dodatkowym zamknięciem pałąkowym i przeelegancką etykietą. Nazwy owych piw – Cotta 21 oraz Cotta 74 – sugerują, że browar jest płodny niczym De Molen czy inny BrewDog, tymczasem piw w browarze warzy się trzy, czyli czerwone, jasne i ciemne. Z tego co wnioskuję z włoskiej strony internetowej, browar należy do rodziny Farchioni, od co najmniej 1780 roku parającej się rolnictwem i będącej deklaratywnie bardzo związaną ze swoim regionem. A jako że piwo rzemieślnicze posiada (przynajmniej poza Polską...) wyższy status niż chleb i warzywa, toteż zdecydowano się otworzyć browar, w którym używa się płodów ziemi regionu, tenże region tym samym promując.

Piwa z Mastri Birrai Umbri są górnej fermentacji, niepasteryzowane i niefiltrowane oraz refermentowane w butelce. Kolejnym wyznacznikiem jest dodawanie do nasypu składników nietypowych dla piwa – orkiszu, fasoli oraz soczewicy, które to ponoć są historycznie związane z regionem Umbrii. Elementem charakterystycznym etykiet jest klucz, który jest odpowiednikiem pieczęci, jaką obwarowana jest receptura każdego piwa – symbol tajemniczości, wiedzy oraz wyzwolenia. W heraldyce ponadto klucz symbolizuje siłę, doniosłość i zaufanie, co ma dodatkowo wzmacniać estymę piw z Umbrii. Od strony wizerunkowej wszystko jest więc dopięte po ostatni detal – a jak się ma rzecz z najważniejszą rzeczą w piwie, czyli samym piwie? Niestety, nie licuje ono do końca z wzniosłą i elegancką otoczką.

Mastri Birrai Umbri Cotta 21 (alk. 5%) na RateBeer jest klasyfikowany jako belgian ale, nie ma jednak z belgijskimi piwami zgoła nic wspólnego. 35% nasypu tego piwa stanowi orkisz, co w Polsce dzięki Browarowi Kormoran nie brzmi specjalnie egzotycznie. Po odpieczętowaniu banderoli nazwanej z włoska „pieczęcią” me nozdrza wypełnił podejrzanie lagerowy zapach, mimo że piwo jest fermentacji górnej. Miękka słodowość połączona z trawiasto-ziołową chmielowością sugerowała piwo typu pilsnerowego, gdy jednak po krótkiej chwili wmieszała się to delikatna owocowość cytrusowo-pomarańczowa, skojarzenia powędrowały z jednej strony w kierunku kölscha, z drugiej golden ejla. Zapach zupełnie niespodziewany, choć przyjemny.

Smak jednak rozczarowuje. To jest jeden z tych górniaków, które przypominają wodniste dolniaki. Żadnych odczynów belgijskich drożdży (charakterystycznych owoców, przypraw) nie wyczułem, a cytrusowość jest śladowa i może być pochodzenia chmielowego. Wodniste i puste piwo aksamitnie obchodzi się z kubkami smakowymi i pije się je zaskakująco dobrze, nie zmienia to jednak faktu, że nie czułbym zdziwienia gdyby mi je podano jako niefiltrowanego jasnego lagera z nienajwyższej półki. Najbliżej mu chyba do kölscha, przy czym do większości kölschów jakie piłem ma daleko bądź bardzo daleko – poza wyglądem, czyli złotym kolorem oraz lichej pianie (Ocena: 5/10).

Drugie piwo okazało się na szczęście sporo lepsze, choć i tak liczyłem na coś bardziej wyszukanego. Mastri Birrai Umbri Cotta 74 (alk. 6%) na RateBeer figuruje jako dubbel, co znowuż wydaje się być w tym przypadku nie do końca trafną klasyfikacją. Ja bym bardziej obstawiał górnofermentacyjnego portera. 15% nasypu to soczewica, co niestety w gotowym produkcie nie jest wyczuwalne, przynajmniej dla mnie. Wizualnie piwo prezentuje się odpowiednio do opakowania, czyli dużo lepiej od swojego jasnego brata. Ciemny rubinowy brąz nad którym unosi się kremowa, dość trwała piana, robi wrażenie. W zapachu czuć dużo gorzkiej czekolady, ciemnych winogron i czarnej porzeczki. Na dalszym planie czuć karmel, rodzynki oraz lukrecję. Bardzo przyjemny, czekoladowo-owocowy aromat. Wot i soczewicowy porter. Chyba.

Do tradycyjnych dubbeli nie jest specjalnie porównywalny, podobnie jak Cotta 21 ma bowiem raczej niską pełnię, przez co pije się go szybciej niż typowe belgijskie piwa degustacyjne. Głębi też zresztą nie ma zbyt wiele, w stosunku do zapachu jest więc rozczarowujące. Za to ma wyrazisty, dość mocno gorzki finisz, w którym nuty chmielowe mieszają się z palono-ziemistymi. Belgijskim piwem nie jest, swoim brakiem silniejszej owocowości w smaku, konkretną palonością oraz prostszą strukturą aromatyczną budzi raczej skojarzenia z porterem. Dobre piwo, choć znowuż inne niż się spodziewałem (Ocena: 6,5/10).
recenzje 8545705447553233558

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)