Loading...

Proletaryat – Czarnków - Polska

Dzisiaj na jadłospisie wreszcie browar Czarnków, ale nie piwo Noteckie, jeno Proletaryat, reklamowane jako „piwo rewolucyjne”. Etykietka i i...

Dzisiaj na jadłospisie wreszcie browar Czarnków, ale nie piwo Noteckie, jeno Proletaryat, reklamowane jako „piwo rewolucyjne”. Etykietka i image odstręczający dla takiego zaplutego karła reakcji jak ja, ale przez wzgląd na świetne Noteckie z tego samego browaru jednak się w końcu skusiłem. Proletaryat to piwo warzone przez browar Czarnków specjalnie dla knajpy „Proletaryat” znajdującej się w Poznaniu, oraz rozprowadzane po wybranych sklepach na terenie całego kraju. Istnieje też wersja ciemna, ale nie udało mi się jej do tej pory nigdzie zakupić.

Na stronie knajpy nazwanej tak samo jak piwo człowieki z sercem po lewej stronie mogą z wypiekami na twarzy przeczytać że ideowce z właścicieli są nieliche, jako że z dumą oznajmiają ugoszczenie w swoich progach tuzów intelektualnych z powiązanej ze środowiskiem gazety dla ćwierćinteligenckich obsesjonatów „Fakty i Mity” partii RACJA Polskiej Lewicy. Również dumą napawa właścicieli przybytku uchmielenie w lokalu wiceprzewodniczącego Parlamentu Eurokołchozu, pana Klausa Haenscha. Nikt co prawda nie zauważa że te poznańskie komunisty są w rzeczywistości kapitalistami prowadzącymi własny biznes i z pewnością przyczyniającymi się do wyalienowania swojej kadry pracowniczej poprzez wyzyskiwanie ich jako człowieków pracy, no ale cóż – ideowy komunista Bogusław Ziętek prowadzi w Chorzowie podobną knajpę, również stojąc na drodze powszechnej kolektywizacji i nikt łącznie z nim samym mu z tego powodu wyrzutów nie robi, więc bądźmy wyrozumiali – ten typ człowieka po prostu tak ma. Komunisty kiedyś były lepsze, tak samo jak Rolexy, no ale jak się nie ma co się lubi to się... i tak dalej.

Znacznie bardziej wywołujący marszczenie brwi przez podejrzliwego zaplutego karła reakcji (czyli mnie) jest fakt, że piwo znalazło się w „Tyskim Vademecum Piwa” napisanym przez Michaela Jacksona (ale takiego co więcej pije niż śpiewa, no i z pewnością ze względu na to wciąż żyje), „określanego przez Wall Street Journal "największym światowym krytykiem piwa" a przez innych "the Beer Hunter"”. Wśród innych ludzi zaś ów pan zyskał miano sprzedawczyka, skoro nie zależy mu na swojej renomie tak dalece, że przekazał w zamian za z pewnością sute honorarium swoją niezależność smakową, gardło oraz pióro producentowi najbardziej znanych na świecie siuśków z Tychów. Rzecz w tym że w owej książce pub „Proletaryat” – a in extenso również piwo które leje – został wymieniony jako jeden z pięciu słynnych w Polsce lokali. Jako że tym samym piwo Proletaryat zajęło w „Vademecum” nieszczytne miejsce obok tyskich siuśków, efekt tego jest, mówiąc oględnie, nieco ambiwalentny.

Po tym przydługim wstępie czas na skosztowanie samego piwa, które, tak jak inne piwa z Czarnkowa, rozlewane jest do gustownych i poręcznych baniaczków o pojemności 330ml, ale w przeciwieństwie do reszty swojej piwnej rodziny z browaru nie zachwyca swoją srebrną etykietą z czerwoną gwiazdą i informacją że jest to „piwo rewolucyjne”. Jużci, myślę sobie, na chorobę czerwonych oczu raczej nie zapadnę, przynajmniej nie po jednym baniaczku. Sumienie uspokaja również adnotacja na stronie knajpy, że piwo przed wdrożeniem do produkcji nie było testowane na zwierzętach. Jak wiadomo, piwa na całym świecie są masowo testowane na zwierzętach, które po takim potraktowaniu zazwyczaj albo umierają na ambriosis pivosis albo ulegają postradaniu zmysłów i zamawiają dożywotnią prenumeratę „Faktów i Mitów”. No, to najważniejsze że mogę piwo wypróbować bez wyrzutów sumienia. Ekstraktu na szczęście również nie ma w nadmiarze, bo 12,1°, tak więc biedny jęczmień też nie był zbyt długo maltretowany przez żądnych zysków piwowarów robiących piwo na zamówienie pozbawionych tejże żądzy społeczników prowadzących knajpę „Proletaryat” w Poznaniu. Piana gruboziarnista, szybko znika i prawie nic po niej nie pozostaje, barwa zaś wyraźnie bursztynowa. Pierwszy łyk zachwyca! Słabe nasycenie CO2 w sam raz dla mojego żołądka zmaltretowanego stresem, latami picia polskich koncerniaków oraz serbskimi papryczkami  typu „superostre” z Vojvodiny. Zapach świeży typu lemoniadowego, trochę mydlanego, ale niezbyt nachalny. Smak lekki, trochę obecna mydlana nutka ale nie psuje całości kompozycji, w dodatku jednak czuć lekką goryczkę w posmaku. Świetne! Kolejne piwo na ciepły letni dzień i duszny (względnie, zależy jaką duchotę w życiu człowiek zdążył przeżyć) wieczór. Co prawda za poprzedniej komuny piwo marki „Zagłoba” ponoć nawet w zestawieniu z dzisiejszym Harnasiem wzbudzało podejrzenia że jest potraktowaną dla niepoznaki chmielem wodą kanalizacyjną, tak więc smak Proletaryatu niekoniecznie zachwyci wielbicieli wszystkiego co retro, niemniej jednak zmuszony jestem polecić te znakomite piwo każdemu kto w piwie szuka lekkości smaku, orzeźwienia oraz lekkiej szczypty goryczki!

Ocena: 7
Proletaryat 474044534467287008

Prześlij komentarz

  1. Michael Jackson (pisarz, znawca whisky i piwa)
    zamrł w 2007 roku na atak serca. Przez ostatnie 10 lat życia cierpiał także na alzheimera i cukrzycę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, w miedzyczasie sie doksztalcilem, ale nie bede juz zmienial tekstu. Mea culpa. Niemniej jednak decyzja o wspolpracy z KP nie byla fortunna wizerunkowo, co po zapoznaniu sie z dorobkiem sp. p. Jacksona jeszcze bardziej razi.

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)