Loading...

Premium - Kormoran - Polska

Zacznie się inaczej niż się zacząć miało, albowiem pierwsze degustowane piwo miało być z browaru Czarnków, tymczasem pani sklepikarka w skl...


Zacznie się inaczej niż się zacząć miało, albowiem pierwsze degustowane piwo miało być z browaru Czarnków, tymczasem pani sklepikarka w sklepie alkoholowym na Lea w Krakowie zrobiła mi psikusa sprzedając piwo przeterminowane o 20 dni. Nauczka dla mnie że przy niepasteryzowanych trzeba jednak sprawdzać datę ważności przy zakupie. Piwo o którym mowa to niepasteryzowane Premium z browaru Kormoran. Producent na swojej stronie pisze, że termin przydatności do spożycia wynosi 4 tygodnie, co oznacza że piwo już dawno powinno było zostać wypite, a rozlane zostało w okolicach historycznej daty w której miłościwie nam panująca Unia Europejska zdecydowała się na udzielenie zapomogi dla Mikronezji w celu stymulacji rozwoju tamtejszego rybołówstwa. Potomni będą uczyć się z wypiekami na policzkach na lekcjach historii o heroicznych biurokratach, którzy podjęli tę wiekopomną decyzję.


Ale ja tutaj sobie gdybam o herosach naszych czasów, gdy tymczasem piwo powoli odtaje a gustowna etykietka w stylu wiejskim, dość niedbale przylepiona do butelki zaprasza do zapoznania się z zawartością. Po otwarciu zapach przyjemny, lekki, odrobinę kwaskowaty. Barwa złocista, dość jasna, co sugeruje że piwo jest lekkie w smaku i może być dobrym wyborem na akompaniament do gorącego letniego dnia. Piana gruboziarnista, ale ukształtowała się w kuflu w formę koronki, gruboziarnistość jednak sprawia że piany szybko ubywa. Okazuje się po skosztowaniu że piwo mimo zbyt długiego leżakowania w lodówce sklepu zachowało raczej swój pierwotny smak, nie ma śladów zjełczenia ani nadmiaru kwasu. Pierwszy duży plus – nasycenie CO2, bardzo małe. Gardła przyzwyczajone do sztucznie gazowanych parodii piw z dużych polskich koncernów mogą mieć z tym problem, ale piwosze gustujący w piwach czeskich czy słowackich będą zadowoleni. Także ludzie z problemami żołądkowymi – przez niskie nasycenie piwo nie zalega w żołądku. Już nie wspominając o tym że odwrotnie niż np. Warka czy Tyskie Premium nie smakuje jak wysoko nasycona woda mineralna aromatyzowana ku uciesze gawiedzi chmielem.

Piwo zdecydowanie pozostawia daleko w tyle nie tylko polskie koncerniaki (to akurat rzecz nietrudna do wykonania), ale również sporą część konkurencji z małych browarów. Jest lekkie, nigdzie nie jest co prawda wyszczególnione jaki jest ekstrakt bazowy tego piwa. Nachmielenie nieprzesadzone, tak więc bez dwóch zdań spełnia funkcje orzeźwiające. Można się ewentualnie doczepić do (leciutko) intensywnego słodowego posmaku na podniebieniu po przełknięciu, ale byłoby to malkontenctwo. Lekki niesmak może budzić obecność przeciwutleniacza E300 w piwie, czyli syntetycznej witaminy C, ale browar Kormoran się przynajmniej uczciwie do tego przyznaje. Podejrzewam że gdyby Kormoran zdecydowałby się na wypuszczenie wersji niefiltrowanej, to byłaby to prawdziwa perełka. A tak to wypada wznieść oba kciuki do góry dla olsztyńskiego piwa które wydaje się stworzone do picia na polu w słoneczny letni dzień i należy do czołówki polskich piw jasnych dolnej fermentacji.


Ocena: 7/10
Premium 1703953364920954973

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)