Loading...

Konserwowanie polskiego craftu 48


Garść konserw pozostała z późnej jesieni. Wyciągnięcie ręki przez Inne Beczki do birgiczków plus – jak nieco błędnie myślałem – kilka pewniaków.

Inne Beczki idą w craft. Znaczy się, to jest craftowy browar, owszem, ale typowe birgiczki raczej nie były nigdy jego główną grupą docelową. Nic dziwnego – jest to sporych rozmiarów browar, więc birgiczki by go nie utrzymały. Zamiast tego robiono zwyczajowo średnio wyraziste piwa dla casualowych pijaczy craftu, takich chociażby, którzy lubią sobie walnąć butelkę w trakcie wizyty u barbera. No i określenie dotychczasowego portfolio mianem piw tolerowalnych byłoby w sumie komplementem. Zrobiono jednak krok do przodu i stworzono markę Hopgang, w ramach której ma się ukazać 24 nowych piw. Pierwsze cztery, które mi dosłano paczką, to pastry soury oraz hazy ipki, a więc już style typowo birgiczkowe.


Frutosaur 
(ekstr. 18,5%, alk. 5,6%) nęci zapachem czerwonych owoców – jeżyn oraz malin, no i kojarzonej z m.in. piwa Brokreacji jagody kamczackiej oraz wyraźnym lacto. Na tym etapie jest całkiem, całkiem. W smaku zaczynają się schody. Laktoza dała piwu nie tylko omal śliską gładkość, ale je dodatkowo wyraźnie posłodziła. Kwasek jest zdominowany, wręcz otulony laktozową słodyczą, nie mogąc się przez nią na dobre przebić. Jeśli ktoś zetknął się z kwasem askorbinowym w otulinie z lecytyny sojowej, to będzie mniej więcej wiedział, o jakim zjawisku mówię. Pastry soury potrafię tolerować tylko wtedy, jak są bardziej sour, niż pastry. Tutaj jest dokładnie na odwrót, a słodycz tak mocno ogniskuje w sobie zmysły, że nawet owocowość piwa schodzi na dalszy plan. Przy odpowiednim marketingu może być to hit sprzedażowy. Ja wysiadam. (3,5/10)


Sourzilla
(ekstr. 20,5%, alk. 5,6%) ma wprawdzie „sour” w nazwie, ale i dwa procent ekstraktu początkowego więcej. How comes? Być może to kwestia równoważenia soku z marakui, która tutaj wylądowała obok mango oraz ananasa. Piwo pachnie marakują, mango i ... gumą Turbo. Aż człowiek zaczyna podważać etykietę, żeby sprawdzić, czy tam aby pod spodem nie ma karty z jakimś wozidłem wraz z podstawowymi danymi. Nie ma. Trudno. Samo piwo z jednej strony kryje w sobie większą kwaśność niż Fruitzilla, ale za to jeszcze mocniej odczuwalna dawka laktozy sprawiła, że kastracja smakowa sięgnęła jelit. To piwo jest zarówno bardziej kwaśne, jak i słodsze od Fruitzilli. Obydwa smaki się ze sobą kłócą; kwaśność gdzieniegdzie wystaje przez powłokę słodyczy, ale co do zasady problemem jest zbytnia słodycz, no i brak harmonii. Z jednej strony owocowość w smaku jest jednak wyraźniejsza niż we Fruitzilli, z drugiej i tutaj mamy niestety do czynienia z pastry do kwadratu, a dopiero potem – może – z sourem. Zakładam, że zgodnie z założeniami, które się jednak tym samym rozmijają z moimi preferencjami. (4/10)

Gwoli uzupełnienia – Ania obydwa pastry soury określiła mianem pysznych, z naciskiem na Fruitzillę, więc z pewnością znajdą swoich odbiorców.


Holy Mountain
(ekstr. 16%, alk. 6,5%) zagaja zielono-tropikalnym melanżem. Mięsista karambola, papaja wraz z pieprznymi pestkami, limonka, ananas, gujawa, gruszka, niedojrzały melon, brzoskwinia, plus zielona herbata, okołojaśminowa kwiatowość i okołoanyżowa korzenność. Co ciekawe, to końcówka wyliczanki aromatycznej wyznacza trajektorię smaku – zaczyna się melonowo, po czym na szczęście następuje kolaż liściastej zielonej herbaty z dodatkiem jaśminu oraz delikatnych korzeni. Ciekawe piwo, acz trochę przyciężkawe, przy swojej soczystości brakuje mu jednak rześkości. Plus ma z kolei za goryczkę. Zasadniczo jest w porządku, ale wolno wchodzi, no i jednak melonowość w smaku nieco mi przeszkadzała. Kwestia gustu. (6/10)


Z jakiegoś powodu kokos w żadnej postaci nie kojarzy mi się z koprem. No po prostu nie. Z jakiegoś innego powodu wszystkie chmiele określane mianem kokosowych kojarzą mi się z koprem. Sorachi Ace, Sabro, czy HBC 472. Ten ostatni wylądował w Neiparadise (ekstr. 16%, alk. 6,5%) i pachnie mocno koprowym kokosem oraz mandarynką, tak jak Sabro swoją drogą, tyle że tutaj w dodatku jest wanilia. Jako że wanilia i kokos to w dużym uproszczeniu bourbon, wobec czego kiedy tylko człowiek wyruguje koprowość poza zmysły na tyle, jak bardzo się tutaj da, efekt jest pokrewny hazy ipce bourbon BA. A to już jest całkiem ciekawie. W smaku powyższe wrażenia znajdują swoje lustrzane odbicie, co oznacza, że kokosowo-drewniane motywy mieszają się z mandarynką i kłócą z koprem. Ale i tu znalazł się nielubiany przeze mnie melon. Piwo jest bardziej ciekawe niż rzeczywiście smaczne, aczkolwiek, tak jak powyższe, pewnie u barberów będzie schodzić jak świeże bułeczki. (6/10)


Cóż za zwiewnie lekkie, a zarazem dalekie od wodnistości piwo. Wonder Haze od Trzech Kumpli (ekstr. 12,5%, alk. 4,8%) to przykład powolnego odchodzenia od przesadnie ekstraktywnych triple ipek ku rejonom bardziej stonowanym i strawnym. Kierunek proekonomiczny, a zarazem prozdrowotny. Szanuję. Piwo ma piękny, faktycznie wiosenny aromat, głównie za sprawą silnych nut kwiatu bzu połączonych ze słodkim, dojrzałym, soczystym grejpfrutem. Sporo jest tutaj nut mango, przewija się również melon miodowy oraz ananas. Goryczka nie powala siłą, ale przy znikomej słodyczy piwo ma co do zasady wystarczająco wytrawny wydźwięk. Rześkie, bardzo fajnie skomponowane, wykonane bez zarzutów. Tak trzymać! (7,5/10)


Pierwsze piwo z serii Our New IPA Need No Introduction, czyli West Coast IPA, to był rzadki u Trzech Kumpli kapiszon. Zrehabilitowano się za pomocą Hazy IPA Nelson Galaxy Riwaka (ekstr. 16,5%, alk. 6%). Piwo wzorowo gładkie oraz soczyste, zarazem jednak wyzbyte częstej w tego rodzaju piwach, nużącej słodyczy. W takiej sytuacji lekko gorzki finisz nadaje całości mimo ograniczonej siły jednak dość wytrawny wydźwięk. A bukiet? Kawałki soczystego grejpfruta wrzucone do ropy naftowej infuzowanej białym gronem. Czyli wszystko tak, jak miało być. Bardzo smaczne. (7/10)


Cieszy kolejny dry stout na rynku. Albo nie, nie cieszy, bo po prostu nie wyszedł. Mowa o Darkness z browaru Nepomucen (ekstr. 12,4%, alk. 5%). Na paloności nie oszczędzano, przy czym ma ona dość popielniczkowy charakter, a na dodatek daje piwu zbyt dużo kwaśności. Za sprawą tego jest ono raczej szorstkie w odbiorze mimo płatków owsianych w składzie – te ostatnie nie zdołały tutaj raczej niczego wygładzić. Ponadto, co ciekawe, nie ustrzeżono się hop burnu. No i na koniec – piwo jest oszczędnie wysycone i wodniste, wobec czego nazwa w interpretacji, według której ciemność to nic innego jak pustka, jest niestety adekwatna. (4/10)


Chmielokrata HBC 638
(ekstr. 15%, alk. 6%) to kolejny showcase konkretnego chmielu w wykonaniu Piwnego Podziemia. Cóż – jest sporo mango, są też kwiaty, przejrzałe owoce tropikalne, lekkie cytrusy, gumy kulki oraz niepokojąca nuta, kojarząca mi się z... przybrudzonym dankiem? Nie wiem, ale nie jest to nadmiernie przyjemne, dobrze więc, że śladowe. Wbrew wspomnianej „brudnej” nutce aromat jest bardzo grzeczny, co w połączeniu z gładkością oraz mocno wycofaną goryczką kumuluje w piwie, które nie jest absolutnie źle zrobione, tyle że jest nudne. Usypia. (4,5/10)


Black IPA z dodatkiem kawy? Z pewną rezerwą sięgnąłem po taki wytwór Piwnego Podziemia – sporo piw z dodatkiem kawy cechuje bowiem wyraźna obecność niepożądanych aromatów. Tymczasem The Coal Sucker (ekstr. 16%, alk. 6,66%) pod tym względem wyszedł dobrze – nie ma mowy o fasolowych bądź kaparowych niespodziankach. Aromat sam w sobie nie jest nadmiernie intensywny, ale za to dobrze wyważony, z punktem ciężkości na ciemnych słodach haczących o paloność i kawę oraz na cytrusowych i żywicznych nutkach odchmielowych. Tropikalnie robi się tylko subtelnie i to głównie w smaku; dodana kawa robi również wycofany występ. Goryczkę z kolei podkręcono, przy czym uzyskała ona nieco cierpki charakter – i w tym aspekcie widziałbym pole do poprawy. Poza tym smakowało mi, dobre piwo. (6,5/10)

Przegląd smakowo wypadł marnie. Pomijając Wonder Haze od 3K oraz The Coal Suckera (minus niedoskonałość goryczki) nic tutaj w moim odczuciu nie jest warte większej uwagi.


recenzje 2689294590256211061

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)