Loading...

Pałac jako relikt przeszłości

Browar Pałacowy – chyba mało komu spoza Górnego Śląska ta nazwa coś mówi. Większość przespała szansę odwiedzenia tego nietuzinkowego przyby...


Browar Pałacowy
– chyba mało komu spoza Górnego Śląska ta nazwa coś mówi. Większość przespała szansę odwiedzenia tego nietuzinkowego przybytku. Posłuchajcie...


Chyba nigdy wcześniej nie byłem w Siemianowicach Śląskich. Wprawdzie urodził się tutaj mój brat, więc miasto ma dziejową rację bytu, ale estetyczną już nie za bardzo, co skonstatowałem po szybkiej rundce samochodem po okolicy. Wrażenie upadłości miejsca pogłębiło się, kiedy wjechałem na teren Parku Miejskiego. Deszczowa aura zrobiła swoje, ale i bez tego mijane zza szyby zrujnowane zabudowania, częściowo pozbawione dachów, nie wyglądały zachęcająco, chyba że kogoś kręci urbex w miejscach wyglądających niczym świeżo po bombardowaniu dywanowym. Na szczęście jednak w samym środku parku znajduje się jeden z niewielu ładnych budynków Siemianowic, mianowicie Pałac Donnersmarcków.


Tytułowy ród wywodzi się ze Spiszu i trafił na Śląsk w wyniku nadania im ziem przez cesarza Rudolfa II Habsburga. Niemieckie nazwisko oznaczało w trakcie wojennej nawałnicy pewne korzyści, niemniej jednak nakielska linia Donnersmarcków ideowo odmówiła przyjęcia niemieckiego obywatelstwa i zamiast tego udała się z polskimi paszportami za pazuchą na emigrację do Szwajcarii. Dużo wcześniej Donnersmarckowie wybudowali sporo pałaców, z których jednym jest właśnie Pałac Donnersmarcków w Siemianowicach Śląskich, niedawno odrestaurowany po wojennej, a potem komuszej dewastacji.


No i ten pałac robi wrażenie, szczególnie w tak smutnym miejscu, jak Siemianowice. Obszerne podwórze stanowi wręcz estetyczny azyl przed brzydotą za murami, nawet przeszklony bok pałacu jako tako się moim zdaniem wkomponował w zabytkową tkankę architektoniczną.


Co jeszcze lepiej – w Pałacu mieści się siemianowicki Browar Pałacowy, który dopiero od niedawna funguje również jako restauracja. Przy czym restauracja to określenie na wyrost – pomijając grilla, operującego w wybrane dni w sezonie letnim, jest to w zasadzie po prostu miejscowy wyszynk, mimo że lokal dysponuje dwoma pomieszczeniami oraz antresolą, gdzie sumarycznie pomieściłoby się na oko 30-40 osób. Dodatkowo ponoć restaurowana jest większa sala, więc być może w przyszłości zainwestuje się w kuchnię. W sierpniu 2022 browar jest otwarty jako wodopój oraz oferuje wynajem na imprezy organizowane, firmowe i tym podobne.


Wnętrze lokalu pięknie wpisuje się w estetykę Pałacu. Ceglane i kamienne elementy, łukowe przejścia oraz odnowiona kaflowa podłoga robią całkiem dystyngowane wrażenie. Lśniąca miedź instalacji warzelnej błyszcząca pośrodku browaru idealnie uzupełnia całość, a bardzo miła obsługa pracuje wydajnie.


Warzy się tutaj cztery piwa, spośród których na szczególną uwagę zasługuje pils, zacierany klasyczną, czasochłonną metodą podwójnej dekokcji.
Pałacowy Pils – świeżutki, chlebowy, ziołowy, dość gorzki i wytrawny, a zarazem pełny w smaku. Bardzo dobry. (7/10)
Pałacowy Jasne – lekko chlebowe, trochę kwiatowe. Łagodny helles ze stonowaną goryczką. (6/10)
Pałacowy Bursztynowy Lager – słodowy, lekko tostowy, chlebowy, z niuansami orzechowymi oraz karmelowymi. Bardzo dobre podejście do wiedeńskiego lagera. (7/10)
Pałacowy Dunkel – chlebowy, lekko palony, dość gorzki i oszczędny na odcinku karmelowym. Charakterny schwarzbier. (7/10)

Browar Pałacowy oferuje piwną klasykę, ale w wydaniu ciut podrasowanym (podwójna dekokcja w pilsie, schwarzbier zamiast karmelowego tmavego, lager wiedeński w miejsce typowego w takich przybytkach marcowego), a wszystko w estetycznym otoczeniu oraz niewygórowanych cenach (duże piwo to koszt 12-13zł). Nie ma jak nie polecić.




EPILOG
Powyższa relacja powstała w sierpniu 2022 roku i miała być częścią większego wpisu o śląskich browarach. Tydzień temu jednak gruchnęła wiadomość, że Browar Pałacowy zostaje zamknięty na czas nieokreślony, więc podjąłem decyzję o ekspresowej publikacji wpisu.

Sytuacja stanowi dwa rodzaje mementi. Po pierwsze, spodziewane recesyjne „oczyszczenie” rynku piwnego będzie bolesne i smutne. Idealistyczne rynkowe żółtodzioby mogą zakładać, że padną sami partacze, a dobre browary przetrwają recesję, bo „jakość zawsze się obroni”. Otóż nie – jakość to tylko jeden z parametrów definiujących sensowny biznes, w dodatku parametr często niedecydujący. Padnie wiele browarów, robiących świetne piwa, tylko niepotrafiących dotrzeć z nimi do dostatecznej liczby odbiorców. Browar Pałacowy w trakcie naszej wizyty wiał pustką i już wówczas miałem niejasne odczucie względem jego przyszłości.

Drugie memento: spieszcie się zwiedzać browary, tak szybko odchodzą.

R.I.P.

polskie minibrowary 815132485816229491

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)