Nowa Wytwórnia – Okocim warzy craft?
https://thebeervault.blogspot.com/2021/11/nowa-wytwornia-okocim-warzy-craft.html
Brewpub należący do koncernu, będącego wszak synonimem produkcji masowej? Wbrew pozorom nie jest to koncepcja niedorzeczna, ani nawet odległa. W swojej karierze zawitałem już do Franciscan Well w irlandzkim Cork, którym zawiaduje koncern Pernod-Ricard, zaś w rumuńskim Klużu swój brewpub ma koncernowa marka Ursus (pomyślcie rumuńskie Tyskie, czy Żywiec), serwujący swoją drogą bardzo porządnego, niefiltrowanego hellesa. Dlaczego więc i w Polsce nie miałoby być takiego miejsca?
Pierwszy ruch w tym zakresie wykonał koncern Carlsberg poprzez swoją koncernową markę Okocim. Ta udowadnia od dawna, że potrafi warzyć to, co sobie założy, żeby uwarzyć. Jeśli płyn do przetykania rur, to powstaje Harnaś. Jeśli klasowe piwo, to na półki sklepowe wędruje Porter Okocimski. Zakładałem więc, że jeśli postanowiono stworzyć brewpub wysokiej klasy, to zgodnie z założeniami powstał brewpub wysokiej klasy. Czy się myliłem?
Myślę, że wobec inicjatywy warto podejść w sposób neutralny. Wobec koncernów jakichkolwiek żywię jako zwolennik drobnej przedsiębiorczości głęboką, ideologiczną niechęć. Z drugiej strony nie chcę być hipokrytą – nolens volens sięgam często po wyroby koncernowe różnej maści i przyznaję się do tego bez bicia. Na niwie piwnej to koncerny w obrębie wybranych styli (pils, hefeweizen, dunkelweizen, witbier, czy dry stout) tworzą produkty, z którymi craft może wprawdzie konkurować jakościowo (ale jest to bardzo trudne i w większości przypadków skazane na porażkę), natomiast z oczywistych względów nie jest w stanie konkurować cenowo. Szkoda, ale trudno. Ostatecznie piwo smakuje, jak smakuje, sztuczne wybrzydzanie nad jego smakiem z uwagi na strukturę własnościową producenta byłoby w moim odczuciu skrajną niedorzecznością.
Tak więc do rzeczy. Położony dwa kilometry na wschód od Starego Miasta Krakowa kompleks Fabryczna 13 reklamuje się jako samowystarczalne „miasto w mieście”. Faktycznie robi wrażenie. Zaadaptowane z gustem tereny pofabryczne pozostałe po dawnej fabryce Polmosu łączą czerwone cegły i biały tynk z nowoczesnym brukiem i eleganckimi, prostokątnymi formami nowych apartamentowców. Jest trochę zieleni, zaś mieszczący sześć lokali trakt gastronomiczny pod przeszklonym zadaszeniem wykonano bardzo estetycznie. Po necie latają zdjęcia tak zwanej polskiej patodeweloperki, ale istnieją przecież liczne kontrprzykłady. Na pierwszy rzut oka Fabryczna 13 jest jednym z nich.
Przy wejściu do kompleksu mieści się browar Nowa Wytwórnia. Wbrew moim oczekiwaniom logo Okocimia nie zostało wyeksponowane na zewnątrz, tak więc nieświadoma sytuacji osoba zostaje skonfrontowana dopiero w środku z faktem, że to koncern góruje nad przedsięwzięciem. „Tu warzy Okocim” – bijące neonem po oczach hasło niejednego może odstraszyć, ale przynajmniej od razu po przekroczeniu progu lokalu widać, że gra się tutaj z otwartą przyłbicą.
No i tak – w zasadzie to może i chciałbym zrugać koncern za całość, ale zwyczajowo nie mam za co. Wszystko tutaj wydaje się być dopracowane i po prostu nie mam się właściwie do czego doczepić. Przepastne wnętrza dobrze wkomponowują się w postindustrialny, nowoczesny styl kompleksu. Dużo tutaj gołego, odrapanego betonu oraz czarnej stali, zaś pomarańczowe oświetlenie nadaje całości ciepłej poświaty, w której miło się siedzi. Klubowo-loungowa muzyka jest dobrze dobrana do wystroju, zaś obsługa miła i uczynna. Serce przedsięwzięcia, czyli właściwy browar, umiejscowiono w piwnicy, przy czym całość, zarówno warzelnia jak i tanki, są widoczne przez ogromny prześwit z poziomu zero. Nie miałem okazji przyjrzeć się z bliska, ale poziom zautomatyzowania części produkcyjnej wydaje się być znaczny. No i ten natłok stali warzelni to dodatkowy element industrialny, fajnie kontrastujący z ciepłym oświetleniem. Zaś jak ktoś woli widok drewna, to w piwnicy znajduje się gablota z drewnianymi beczkami. Zaraz obok otwartej kuchni, serwującej całkiem wymyślne dania, jednak o potrzeby jedzeniowe zadbaliśmy w lokalu obok (Do Zo, azjatycka knajpa, świetna obsługa, bardzo smaczny tan tan ramen).
Profeska? Oj tak. Styl korpo? No też. Albo ujmę to inaczej – nie jest to miejsce, do którego wybrałbym się samemu, bo nie jest to styl lokalu, w którym siada się przy barze, nawiązując nowe znajomości. Tutaj przychodzi się w większej grupie, myślę też, że nadawałoby się do większych imprez firmowych. Koleżanka Ania stwierdziła tak samo i przesłała od razu namiary na lokal wraz z opinią do odpowiedniego działu swojego korpo. Tak działa networking. Chyba, bo Bogu dzięki nie pracuję w korpo i nie wiem, co piszę.
Skoro już ustaliliśmy, że jest to fajny lokal, to warto chwilę uwagi poświęcić piwu. Deska degustacyjna 4x150ml to koszt 26zł, 400ml piwa to wydatek rzędu 13-15zł.
Nowa Wytwórnia Pils – świeżutki, chlebowy, słodowy. Nachmielenie typu zielonego oszczędne smakowo, ale za to goryczka ładnie podkreślona. Ciut piwnicy, tak jak lubię. Bardzo dobry. (7/10)
Nowa Wytwórnia Weizen – technicznie bez zarzutów, subiektywnie zbyt mało owocowy (trochę nut gumy balonowej). Mocna część przyprawowa z goździkiem i gałką muszkatołową, goryczka trochę bardziej podkreślona niż w średniej stylistycznej. Smaczne. (6,5/10)
Nowa Wytwórnia Cold IPA – o, gorzka ipka, fajnie. Można mieć pewną rezerwę do nieco zalegającej goryczki, ale ja ostatnimi czasy w takich goryczkach gustuję. Tutaj mamy pełno cytrusów, od grejpfruta i pomelo po pomarańczę. Zupełnie w tle jest trochę mango, w finiszu robi się częściowo ziołowo. Świetna, czysta, gorzka ipka. (7,5/10)
Nowa Wytwórnia Pszenica Mango Marakuja – poza szczątkową korzennością baza pszeniczna jest nieobecna, a po marakui został w zasadzie jedynie kwasek. Tak więc mamy tutaj soczyste, mangoidalne piwo z lekkim kwaskiem. Nie jest słodkie, co trzeba podkreślić. Niezłe, rześkie piwo, aczkolwiek raczej dla ludzi, którzy nie przepadają za smakiem piwa. (6/10)
Nowa Wytwórnia Hazy APA – spodziewałem się mimo wszystko czegoś nawiązującego do Cold IPA przynajmniej w profilu chmielowym, a przy tym gładszego, ale to piwo jest zupełnie inne. Pełne siarkopodobnych nut chmielowych, czyli nafty, czy wręcz spalin, ale jest też grejpfrut. Dodatkowy punkt za niesoczkowość oraz solidną, podkreśloną goryczkę. Tak, jak piwa z „hazy” w nazwie są co do zasady najbardziej wygładzone, tak hazy w Nowej Wytwórni to na chwilę obecną ich najbardziej szorstkie piwo. Reszcie nie podeszło, mi z kolei bardzo. (7,5/10)
Przyznaję – jestem pod wrażeniem. Piwa dopracowaniem nie odbiegają od reszty elementów składowych Nowej Wytwórni. Dla miejscowych wypad do lokalu (najlepiej w większym gronie z uwagi na jego charakterystykę) powinien nie podlegać dyskusji, ale i z nieco bardziej odległych okolic warto się do Fabrycznej 13 przy okazji kopsnąć.
Polecam.
Patrząc na to jak duże okrzepnięte browary rewolucji kraftowej w USA przejmowane są przez koncerny nietrudno widzieć w tym posunięciu Okocimia absurd. Okocim od dawna był związany z Krakowem i trudno się dziwić, że akurat tu powstał taki projekt. Piwowar jest młody i ma wolną rękę, choć ogólny szablon jest. Trzymajmy kciuki, by poza niezłym przytupem na początku dalej było rześko i na modłę kraftową.
OdpowiedzUsuń