Loading...

Brokreacja w drewnie zaklęta


Nie ma się co łudzić – komercyjna górka dla piw starzonych w drewnie w Polsce miała miejsce 3-5 lat temu. Od wtedy sporo się zmieniło w kwestii smaku przeciętnego birgiczka, który z radością wyrzucił ze swojego piwospisu burbonowe leżaki na rzecz przesłodzonych piw, których smak w sporej mierze napędzany jest ampułkowanymi specyfikami wprost z kuchni Syntetixa. Na przekór temu rozwojowi sytuacji Pinta zainwestowała w swoje Barrel Brewing, zaś w skromniejszym zakresie Brokreacja uzupełnia swoją leżakowaną serię Potion nową mini-serią Meet The Barrel, w ramach której doszło do współpracy z polską destylarnią Wolf & Oak. Egzemplarze recenzenckie opatrzone etykietami z forniru, wsadzone do gustownego drewnianego pudełka, wylądowały u mnie dzięki uprzejmości kuriera w stanie nienaruszonym, sprawdźmy więc, czego są warte.

Wpierw jednak pokrótce przedstawię swoje doznania z dwoma destylatami z Wolf & Oak, które stanowiły integralną część przesyłki od browaru. Poprzedzę je disklejmerem: Nie cierpię wódki. Tak właśnie, nie że nie lubię; nie cierpię. Wódka smakuje kacem i może być co najwyżej bardziej znośna od innych, vel wywoływać łagodniejszy odruch wymiotny. I tyle. Tak w każdym razie myślałem do momentu otwarcia Żytniej z Wolf & Oak. No pachnie alkoholem, ale nie wywołuje odrazy. Ułożony ten zapach jest. Łyczek w temperaturze pokojowej stanowił dla mnie rodzaj mini-epifanii – to jest smaczne! Nie, że tylko znośne, ale właśnie smaczne. Czysta żytnia wódka może smakować, wot siurpryza. Jest słodkawa, mocno oleista od żyta, pieprzna i co prawda grzeje gardło, ale w żadnym wypadku nie nazwałbym jej ordynarnie alkoholową. Wersja Miodowa (na bazie Żytniej) była trochę mniej satysfakcjonująca, bo tutaj w zapachu jednak czuć było ostry spiryt. Co ciekawe, w smaku wódka okazała się ułożona, słodkawa, lekko kwiatowa i jeszcze łagodniejsza w odbiorze niż czysta. Langer Rede kurzer Sinn – takie wódki to ja mogę pić.


Do wódek wypaliliśmy z kumplem kilka fajnych cygar, spośród których na wyróżnienie zasługuje Villiger Anniversary Edition 2020, zrolowane z brazylijskich składników. Słodkawe i łagodne z wzorowym przepływem powietrza, zapach bardzo skórzany, trochę orzechowy i cedrowy. Lubię to, choć moja głowa nazajutrz już niekoniecznie. Cóż, przynajmniej od takiego zestawu się ponoć nie tyje.


Zwróćmy się ku piwom. Meet The Barrel Pure Oak (alk. 10,1%) to pewne novum na polskim rynku, albowiem piwo przeleżakowało w świeżej beczce z dębiny, tak więc na ostateczny kształt piwa najbardziej miarodajny wpływ miało drewno jako takie, a nie destylat, którego w tym równaniu po prostu nie ma. Efekt wypadł wyśmienicie – uwielbiam zapach drewna, szczególnie dębiny. Piwo niesie bardzo przyjemne nuty waniliowe, przypieczone, przy czym w finiszu paloność piwa łączy się organicznie z przypieczoną klepką. Wrażenie jest dalekie od uczucia ssania parkietu, które z kolei miewam stosunkowo często w przypadku piw leżakowanych z płatkami dębowymi. Co nie dziwi, bukiet kojarzy się również z whisky, jako że whisky to w zasadzie alkoholizowany sok z dębiny. Pod tą nadbudową piwo bazowe jednak nie zaginęło – pomijając wspomniany ciemny finisz, wnosi nuty czekoladowe oraz karmelowe, zaś mimo swojej gęstości oraz (umiarkowanej) słodyczy, jest też lekko cierpkie, za sprawą czego jest balans. No i jeszcze głębia, w przeciwieństwie do doskonale ukrytego alkoholu. Wyśmienite piwo. (8/10)


Meet The Barrel Rye Vodka
(alk. 11,2%) leżakowało w beczce, w której wcześniej trochę czasu spędziła Żytnia Miodowa z Wolf & Oak. Wywar pachnie nieco ostrzej, piwo bazowe jest też trochę bardziej schowane pod nadbudową. Narzuca się ponownie mocno waniliowa klepka, uzupełniona o kwiatowe nuty pochodzące od destylatu. Słodycz jest trochę bardziej odczuwalna, co nie wpływa jednak na ogólne odczucie balansu. Alkohol tak jak i w „czyściochu” ukryty niemalże kompletnie. Jako że ciemne nuty portera są tutaj mniej wyraźne, piwo w moim odczuciu wypadło trochę gorzej od wersji leżakowanej w świeżym drewnie, wciąż jest to jednak świetne piwo. (7,5/10)

Mam nadzieję, że to dopiero początek serii, jako że zarówno pomysł jak i wykonanie są na duży plus. Jakościowo te kowadła nie odstają od serii Potion czy od Imperialnych Nafciarzy.

recenzje 1110360034306615128

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)