Loading...

Sześciopak polskiego craftu 11

Myślałem, że jeden sześciopak na tydzień styknie, a tymczasem powódź nowości robi mi tłok w notatniku, który trzeba czym prędzej rozładować żeby szambo czasem nie wybiło. W sumie to tłok jest wynikiem minionej soboty i piw spróbowanych na Craft Beer Week oraz w Tap House. Wyjątkowo więc same piwa lane. Takim to ja bywalcem na salonach jestem ostatnimi czasy.

Na początek weźmy to, co udało mi się wypróbować na Craft Beer Week. Krak (alk. 6,2%), debiut kontraktowca Beer City mocno mi zaimponował. Etykietą. Bardzo miła dla oka, kojarzy mi się z czasami kiedy nie było fotomodelek, wycieczek do Dubaju i... no mniejsza z tym. Wybór stylu – english IPA – odważny, za co plus. Za wykonanie warunkowo też, bo piwo ogółem nie do końca się wpisało w styl. Mocniejsze nachmielenie czuć de facto tylko w goryczce, bo przez całkiem mocarną, karmelowo-ciasteczkową bazę słodową, obok subtelnych estrów przedziera się tylko słaba ziołowa nutka chmielowa tu i ówdzie. Poza tym że jest niestylowe, wyszło jednak smacznie. (6,5/10)

American wheat o nazwie Pinki (alk. 5,4%) to moja druga styczność z kontraktowcem Browar Brodacz i zarazem drugie rozczarowanie. Jest to ostre w odczuciu, drożdżowe piwo, które poza nieznaczną nutką amerykańskiego chmielu ma niestety również do zaoferowania siarkowy akcent, ocierający się o kanalizę. Zbyt ostry, wadliwy wywar. (4/10)

Najlepszym piwem jakie piłem na CBW było zdecydowanie Pan IPAni (alk. 5,9%) od kontraktowych Trzech Kumpli. Też american, też wheat, ino w dodatku india. Jest to pełnawe i przyjemnie kremowe piwo z fuzją ‘amerykańskich’ mango i marakuji oraz hefeweizenowych bananów i subtelnego goździka w bukiecie. I takich połączeń życzyłbym sobie więcej, bo nie dość że piwo jest udane, to w dodatku odstaje od urawniłowki panującej na dużych połaciach polskiego craftu. Bardzo smaczne. (7/10)

Andrus (alk. 6,5%)  to najnowsza, żytnia AIPA z Pracowni Piwa, a zarazem niestety najmniej udana. No ale poprzeczkę ma zawieszoną wysoko. Początkowo bukiet przekonuje do siebie typową dla mocniej chmielonych piw Pracowni marakują, tutaj w połączeniu z cytrusem. Wraz z ogrzaniem pałeczkę pierwszeństwa przejmuje jednak specyficzny, ‘nelsonowy’ agrest. I akurat w tym piwie nie jest to dobry kierunek, raz ze względu na to że marakuja zanika, a dwa że bardziej surowe nuty odchmielowego agrestu są wzmacniane przez nieco szorstką w odbiorze (pewnie m. in. przez żyto) goryczkę. W porządku, ale od Pracowni oczekuję więcej. (6/10)

Nowa odsłona serii Kakarotto z browaru Bednary, czyli Kakarotto vs. Simcoe (alk. 5,5%) zadziwia nikłym nachmieleniem w aromacie, który zdominowany jest przez jabłka i truskawki. Dopiero w smaku można juz bez większego problemu wyczuć kombinację melonowo-grejpfrutowo-leśną pochodzącą od amerykańskich chmieli. Dziwne, mało pasjonujące, mocno estrowe piwo. (4,5/10)

Fatalnie wypadła nowa warka Bednary SPA, czyli Smoked Pale Ale (alk. 4,7%). O ile bezpośrednio po nalaniu można w tym lekko kwaskowym piwie o raczej niskiej pełni głównie wyczuć połączenie wędlinianych nut wędzonych z akcentami kojarzącymi się we frapujący sposób z rumem, o tyle po ogrzaniu niestety na wierzch wychodzi aldehyd octowy, wzmacniany – o zgrozo – przez nutki rozpuszczalnika. Szkoda, bo zapowiadało się nieźle. (3,5/10)

Słabiutko wypadł ten przegląd. Najbardziej rozczarowały Bednary, które dotychczas miałem za solidny browar. Pracownia Piwa poniżej swoich możliwości, Brodacz nie zachwycił mnie swoim kolejnym piwem. Ciekawy debiut Beer City, natomiast zestawienie nieoczekiwanie wygrywa kontraktowiec Trzech Kumpli. Pan IPAni jest tym piwem z szóstki, którego z chęcią napiłbym się więcej. 

recenzje 2857011772789495619

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)