Loading...

Konserwowanie polskiego craftu 24


Trzy fajne piwa, kilka średniaków i jeden wyjątkowy gniot, czyli jak niekoniecznie zachęcać konsumentów do wydania całkiem już pokaźnej kasy na produkty z otoczką premium.


Ależ ja to lubię, kiedy twórca pragnie zaimpregnować swoje dzieło na krytykę jakimś wyszukanym tekstem, po czym okazuje się, że impregnacja jest tak skuteczna jak chronienie się przed deszczem za pomocą kartki papieru z listą zakupów. Oto Kopernik (ekstr. 14%, alk. 5,2%), wspólne dzieło browarów Mintaka oraz Pivovsky. Zastanówcie się przez chwilę, w jakim celu umieszczono na etykiecie ten oto cytat z Kopernika: „Krytyka jest mało użyteczna i nieowocna i zarozumialcem jest ten, kto woli raczej odgrywać rolę złośliwego krytyka niż twórcy.” Bo ja chyba wiem. Sądzę bowiem, że zdano sobie sprawę, jakiego okrutnika uwarzono i postanowiono zrobić uderzenie wyprzedzające. W zasadzie taki tekst mógłby się równie dobrze znaleźć na etykiecie piwa z Koreba albo Ediego. Nie tworzysz? To nie krytykuj! A ja sobie stworzę taką oto wiwisekcję tej abominacji: Piwo sprzedawane jako west coast IPA jest przyciemnione, wręcz sine, jak odstana herbata Saga, co znajduje swój dalszy ciąg w aromacie, którego prawie nie ma, zaś to, co po nim zostało, świadczy o srogim utlenieniu. Czuć wieloowocową landrynę i w zasadzie tyle. W smaku jest jeszcze gorzej, bo czuć w nim niestety więcej. Chamska morelowa landryna z nutką zgniłego melona i zwietrzałym rooibosem w finiszu. Goryczki tyle, co kot napłakał (a wiedzcie, że prawdziwe koty nigdy nie płaczą. Przynajmniej kocury). Fuj. (2,5/10)


Ostatecznym uderzeniem w badylarzy pojawienie się puszek od Funky Fluid u niemieckiego okupanta z pewnością nie jest, no ale bywa rozumiane w charakterze kuksańca. Tym razem i u mnie puszka 21° (ekstr. 20%, alk. 9%) wylądowała w koszyku obok arcyniedobrego pad thaia i piersi z indyka przecenionej o 50%. Piwo jest treściwe; gęste i pożywne. Soczkowy flow napakowano białym gronem, cytrusami, całkiem substancjalną goryczką i przecinającym to omal przecierowe, owocowe body hop burnem. Rezultat jest więc generyczny (w czym nie byłoby niczego złego, o ile byłby poprawnie wykonany), przyciężkawy (gęstość) i męczący (irytująca, paląca pikantność). Bywały u niemieckiego okupanta lepsze, nawet dwa razy tańsze rzeczy. (4,5/10)


Cry me a river? Bynajmniej. Riwaka River, czyli Pinta miesiąca kwietnia (ekstr. 18%, alk. 8,2%) balansuje podbite ciałko wytrawnym charakterem nowozelandzkich chmieli, w tym tytułowej Riwaki. Cytrusowe, wręcz lekko kumkwatowe nuty tejże lupuliny połączyły się z rześką limonką, woniącą zieleniną karambolą oraz wyłaniającym się z marakui dieslem, tworząc intrygujący miks. Co jednak działa na poziomie aromatu, już niekoniecznie porywa w smaku. Mimo wspomnianej wytrawności takiego doboru nut, piwo jest nieco mulące i wolno wchodzi. Zupełnie zbędnie moim zdaniem nadano taki ciekawy charakter przyciężkawej, podwójnej ipce. Styknęłoby zrobić zwykłą ipkę albo nawet apę z takimi chmielami. Nie jestem przekonany. (5/10)


Pierwsza puszka od Kingpina na blogu, czyli Bliss (16,5%, alk. 7,3%), to mocny zawodnik. Reklamowana na kontrze nowoczesność tej ipki sprowadza się do umiarkowanej do średniej soczystości, mętności oraz owsiankowości wyczuwalnej wyraźnie już na poziomie aromatu. Jest to piwo mocno owocowe, stąd i pachnie jak owsianka z pomarańczą, grejpfrutem, mango, delikatną marakują i szczyptą kwiatów. Wspomniana umiarkowana soczystość nie oznacza jednak rozczarowania – piwo ma bowiem wyraźną komponentę oldskulową. Otóż już dawno nie piłem tak wyraziście gorzkiej, a zarazem nie łodygowej ipki. I ta wytrawność uzasadnia pewną granulatowość posmaku, tym bardziej że w piwie nie wyczułem hop burnu. Rasowa ipka. Można. (7,5/10)


Kolejna puszka od Palatum, na jaką się zdecydowałem, to Red Bug (ekstr. 14,5%, alk. 6,2%), czyli midwest IPA. Niestety piwo ma ten niezbyt powabny drożdżowy sznyt niektórych piw domowych, który mi już w moich własnych próbach warzenia przeszkadzał. Treść właściwa, czyli głównie cytrusy i żywica, nie występują tu w ilościach, które można by nazwać nadmiernymi. Tak samo piwo nie jest ani soczyste ani specjalnie rześkie. Tyle tylko, że goryczkę podkreślono. Poza tym w finiszu pojawiają się jednak irytujące, ostre nuty oddrożdżowe, tak więc reasumując trochę nudy, trochę bałaganu. Szkoda. (4,5/10)


Lekkie piwo może być w miarę intensywne i bardzo fajne. Niestety Ethereal Small IPA od Stu Mostów (alk. 3,3%) jest lekkie, mało intensywne i pustawe. Gazowana woda z dodatkiem nut cytrusowych oraz granulatowych. Wchodzi w porządku, tylko że traktować je należy jak piwo stołowe, służące tylko do nawodnienia się i ugaszenia pragnienia. W pamięć nie zapada wcale, tym bardziej że finisz wskutek niemalże całkowitego braku goryczki jest w zasadzie doskonale pusty. Poza tym jest bez wad, no ale to jednak trochę za mało. (5,5/10)


Można zrobić neipkę z nikłą goryczką, która mimo to będzie dość charakterna. Vide Magnificent Three: GrabIt! Idaho7 Talus Tri2304 Blend z Nepomucena (ekstr. 19%, alk. 8,2%). Wszystko dzięki temu, że barwa aromatu i smaku współgra z zielenią etykiety. Limonka, agrest, karambola, a nawet zielone jabłko (ale nie aldehyd). Piwo jest gładkie, ale dzięki ostrym kantom aromatyczno-smakowym zachowuje pewną zadziorność mimo braku substancjalnej goryczki. Bardzo smaczne. (7/10)


Od jakiegoś czasu piwa Gwarka przekonują bardziej etykietami niż zawartością puszek, choć akurat Bihop Plazma #1 to smaczne piwo (ekstr. 18%, alk. 7,8%). Pachnie trochę jak kokosowy krem, zresztą w smaku również Sabro zdominowało Galaxy i to w ten fajny, kokosowy, a nie koprowy sposób. Owsa też czuć sporo w aromacie oraz smaku i dopiero w tle pojawiają się dieslowe, tropikalne, może ciut durianowe nutki Galaxy. W smaku gładkie i puszyste, nie nadmiernie intensywne. Grzeczne, lekko gorzkie, z nutką, która mi się skojarzyła z pieczarkami. Spoko. (6,5/10)


Tyle na dziś, a ja się biorę za formatowanie następnych wpisów. Trzeba będzie wrzucić w końcu znowu jakąś zaległą relację z podróży.

recenzje 6149713198710545987

Prześlij komentarz

  1. Chyba chciałeś napisać herbata Saga, a nie Prima ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz oczywiście rację, już zmieniam. To była nemesis moich czasów studenckich...

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)