Pojedynek debiutantów
https://thebeervault.blogspot.com/2016/10/pojedynek-debiutantow.html
Debiutantów ci u nas jak mrówków, czyli sporo, przy czym są często tak mało wyraziści, że rynek może ich szybko rozdeptać niczym bezlitosny ogrodnik, eee, mrówki właśnie. Przyjrzałem się czterem z nich. Opisy dotyczą piw z pierwszego rzutu każdego z browarów poniżej, więc ich forma może się obecnie już różnić. We szranki stanęły browary Osowa Góra, Łańcut, Czarna Owca oraz Piekarnia Piwa.
Wpierw Osowa Góra. Bydgoskie Sesyjne (ekstr. 12%, alk. 5%) niestety nie zachwyca. A szkoda, bo dobrych pilsów nigdy za wiele, zawsze za mało. Goryczka jest, brakuje natomiast rześkości, no i przy takim natłoku drożdżowych nut ciężko o czysty smak. Gdzieś się aromat chmielu żateckiego traci, wprawdzie trochę trawy z kosza kosiarki się po drodze wysypało, ale niewiele. Meh. (5/10)
W podobnie drożdżowe tony uderza Pszeniczniak (ekstr. 12%, alk. 5%), co jednak w Hefeweizenie jest normalką. Profil ma w głównej mierze fenolowo-słodowy, goździkowo-biszkoptowy. Nuty owocowe są słabe i bardziej niż z bananem kojarzą mi się z rozbełtanym jabłkiem. Tak jak i pilsowi, brakuje temu piwu rześkości, a na dodatek jest w irytujący sposób cierpkie. Słabe. (4/10)
Bydgoski Apacz (ekstr. 12%, alk. 5,5%) prezentuje się ciut lepiej. Kwiatowy, cytrusowo-herbaciany aromat częściowo kieruje moje skojarzenia ku golden ejlom ze szkockiego Williams Bros. Delikatna morela i jasny karmel z kolei przez marmoladową synergię wraz z ziołowymi wtrętami przypominają o klasycznych jasnych wyspiarskich ejlach. Smakowo jednak nie jest tak różowo, a to ze względu na niespodziewaną słodycz, której nie potrafi zbalansować lekko gorzki, ziemisty finisz. Rezultat końcowy jest trochę lepiej niż średni. Ale chyba nie o to chodziło. (5,5/10)
No i w końcu coś dobrego. Witek (ekstr. 12%, alk. 5%) łączy w sobie kolendrę, nienachalnego cytrusa, trochę pszenicy i delikatnie drożdżowy posmak. Piwo jest przechylone w stronę przyprawową, jest rześkie i jedynym (bagatelnym) mankamentem jest w nim sucha, ściągająca (ale zarazem rachityczna) goryczka. Tak czy owak bardzo dobrze weszło. (7/10)
Blondyna (ekstr. 16%, alk,. 6,8%) powiela jeden z głównych mankamentów osowych piw, czyli jest w zbyt oczywisty sposób drożdżowa. W przypadku ejla belgijskiego takie coś jeszcze ma prawo ujść, tyle że tutaj poza surowym ciastem drożdżowym czuć w zasadzie tylko jeszcze goździki i delikatnego banana. Na dodatek piwo jest moim zdaniem trochę za słodkie, wskutek czego nie znalazłem w nim upodobania. Średnie. (5/10)
No to może na koniec zapunktują Dymy Osowej (ekstr. 14%, alk. 5,5%)? Otwierający buch wędzonej szynki szybko ustępuje pola dymionej śliwce i świątecznemu suszowi. Też fajnie, choć liczyłem jednak na klasyczny Bamberg. Rozczarowuje brak konkretnej podbudowy słodowej – jak na klasyczną wędzonkę piwo wyszło raczej wodniste. Niezłe, ale poniżej oczekiwań. (6/10)
Przejdźmy do browaru Łańcut, w którym piwowarem jest Jacek Michna ze Starego Browaru Rzeszowskiego, a inwestorem Coder z Artezana. No, skoro mamy do czynienia ze swoistą symbiozą najlepszego browaru restauracyjnego w Polsce i jednego z najlepszych craftowców, to nie wypada oczekiwać lipy.
Chorągiew Rodowa (ekstr. 16,1%, alk. 6,4%) to ryżowa AIPA, dość słodka, równoważnona mocną, grejpfrutową goryczką. Mosaic dał temu piwu nuty cytrusowe, okołopomarańczowe, a także delikatnie kwiatowe. Czy już wspomniałem, że goryczka jest fest mocna? Przy tej słodyczy raczej nie ma mowy o odczuciu lekkości, jakie często towarzyszy konsumpcji piw z dodatkiem płatków ryżowych, ale jest to dobra sztuka. Aha, czy już pisałem, że goryczka jest mocna? Bo jest. (6,5/10)
W Zaciągu Towarzyskim (ekstr. 15,4%, alk. 6,1%) nachmielenie jest mniej cytrusowe, bardziej ziołowo-korzenne z jednej strony, bardziej owocowe z drugiej. W tle pałętają się delikatne owoce, które wydają się mieć pochodzenie drożdżowe, a podbudowa jest wyczuwalnie karmelowa, choć na dobrą sprawę mieszają się w to wszystko nutki ziemi, a nawet suszu owocowego. Ciekawa, oryginalna ajpa, wyraźnie mniej gorzka od swojej ryżowej siostry, zbalansowana. Smaczna. (6,5/10)
Czarna Polewka (ekstr. 13,3%, alk. 4,8%) w stanie schłodzonym zwraca uwagę swoją nieco popiołową palonością, która nadaje charakter goryczce. Po lekkim ogrzaniu wychodzi na wierzch owsianka zatopiona w czekoladzie z nutką kandyzowanego cukru. Brakowało mi nieco większej owsianej gładkości, finisz moim zdaniem był zbyt cierpkawy, ale gdy do akcji wkroczyła nuta lukrecji, to i taki a nie inny charakter finiszu uzyskał swój sens. Bardzo fajny oatmeal stout. (7/10)
Czy Łańcut rozbił bank pilsem o nazwie Beczka Dukatów (ekstr. 12,3%, alk. 5%)? Aromat całkiem obiecująco łączy świeżą słodycz jasnych słodów z ziołowymi akcentami chmielowymi, choć znalazło się i trochę miejsca dla nut, które mi frapująco przypominają przecier jabłkowo-marchwiowy. Choć są na szczęście w tle. W smaku jest prosto i całkiem efektownie. Słodowo, z delikatną ziołowością i ziołową, wyraźną ale nie obezwładniającą goryczką. Smakowo jest to piwo zbliżone do interpretacji rodzimych browarów restauracyjnych. W porządku, choć w temacie pilsa, czyli gatunku który potrafię bardzo docenić, nie jest w tej formie szczególnie warte uwagi. (6/10)
Czy Łańcut rozbił bank pilsem o nazwie Beczka Dukatów (ekstr. 12,3%, alk. 5%)? Aromat całkiem obiecująco łączy świeżą słodycz jasnych słodów z ziołowymi akcentami chmielowymi, choć znalazło się i trochę miejsca dla nut, które mi frapująco przypominają przecier jabłkowo-marchwiowy. Choć są na szczęście w tle. W smaku jest prosto i całkiem efektownie. Słodowo, z delikatną ziołowością i ziołową, wyraźną ale nie obezwładniającą goryczką. Smakowo jest to piwo zbliżone do interpretacji rodzimych browarów restauracyjnych. W porządku, choć w temacie pilsa, czyli gatunku który potrafię bardzo docenić, nie jest w tej formie szczególnie warte uwagi. (6/10)
Trzecim debiutantem w tym wpisie jest śląska Piekarnia Piwa. Hefeweizen o nazwie Furman przekonuje ciekawą nutką chlebową, mieszaniną banana i jabłka i całkiem wyraźnym fenolem, szczególnie w finiszu. Rześkie, pijalne, fajne piwo. (6,5/10)
Niezdara (ekstr. 12,5%, alk. 5,1%) wyszła w sumie dobrze i bynajmniej nie niezdarnie, wbrew nazwie. Dominują tutaj owoce pokroju bardzo dojrzałych moreli, trochę brzoskwini i jabłek. Kontrująca owoce przyprawowość wzbudza skojarzenia z kolendrą, a goryczka jest wprawdzie lekko cierpka, ale mimo to piwo wchodzi bez zastrzeżeń. Smaczne. (6,5/10)
Gwiazdą okazała się być Dioblina (ekstr. 12,5%, alk. 4,6%). I to mimo, albo właśnie dlatego że ten witbier jest zupełnie zdominowany przez przyprawy. Czyli inaczej mówiąc, jest fest kolendrowy i fest pomarańczowy, wręcz przerysowany pod tym względem, niemniej jednak w takiej właśnie formie całkowicie przekonujący. I nawet specyficzna mydlaność, budząca skojarzenia z kolendrą zieloną oraz trawą cytrynową jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Obok witbiera z Kormorana jest to moim zdaniem najlepszy polski wit i jeden z najlepszych, jakie dotychczas piłem w ogóle. (8/10)
Na Śląskim Festiwalu Piwa zamówiłem dużą porcję Mocnej Góry (ekstr. 16%, alk. 6,6%) i nie zawiodłem się ani trochę. Tak powinna właśnie smakować rasowa AIPA. W cholerę świeżego, rześkiego, cytrusowego chmielu, nutki tropikalne, goryczka balansowana bazą słodową, brak ewidentnego karmelu mimo pewnych cukrowych prześwitów, no i pijalność pińcet. Dawno na mnie nie zrobiło takiego wrażenia krajowe wydanie tego stylu. (8/10)
Na Śląskim Festiwalu Piwa zamówiłem dużą porcję Mocnej Góry (ekstr. 16%, alk. 6,6%) i nie zawiodłem się ani trochę. Tak powinna właśnie smakować rasowa AIPA. W cholerę świeżego, rześkiego, cytrusowego chmielu, nutki tropikalne, goryczka balansowana bazą słodową, brak ewidentnego karmelu mimo pewnych cukrowych prześwitów, no i pijalność pińcet. Dawno na mnie nie zrobiło takiego wrażenia krajowe wydanie tego stylu. (8/10)
A na koniec browar Czarna Owca. Odrodzenie (ekstr. 11%, alk. 4,2%) to solidny, nowofalowy bitter. W aromacie jest chmielowo – żywica, cytrusy, trochę ziół – ale i słodko, co przekłada się na znany z niektórych wyspiarskich ejli efekt marmolady. W smaku już jest zdecydowanie wytrawnie, chmielowo, średnio gorzko. Proste, smaczne piwo. (6,5/10)
Również w nowofalowe tony uderza Chmielón (ekstr. 15,5%, alk. 6,2%). Ponownie nozdrza wychwytują żywicę i cytrusy, a ponadto wodę kolońską i nutę białych owoców, zawieszoną gdzieś pomiędzy melonem a agrestem. Smakowo jest słodkawo, a zarazem chmielowo, z odpowiednio mocną goryczką dla równowagi. W porządku piwo, choć nie wyróżnia się zbytnio in plus względem krajowej konkurencji. (6/10)
Oceniając więc powyższe browary po ich debiutach, Osowa Góra nie wypada obiecująco, Czarna Owca póki co nie najgorzej, ale i nie najlepiej, Łańcut solidnie i myślę, że można się po nim spodziewać sukcesywnego budowania formy, natomiast Piekarnia Piwa jak gdyby nigdy nic wypuściła od razu dwa hity. Ich polecam szczególnie mieć na uwadze.
Również w nowofalowe tony uderza Chmielón (ekstr. 15,5%, alk. 6,2%). Ponownie nozdrza wychwytują żywicę i cytrusy, a ponadto wodę kolońską i nutę białych owoców, zawieszoną gdzieś pomiędzy melonem a agrestem. Smakowo jest słodkawo, a zarazem chmielowo, z odpowiednio mocną goryczką dla równowagi. W porządku piwo, choć nie wyróżnia się zbytnio in plus względem krajowej konkurencji. (6/10)
Oceniając więc powyższe browary po ich debiutach, Osowa Góra nie wypada obiecująco, Czarna Owca póki co nie najgorzej, ale i nie najlepiej, Łańcut solidnie i myślę, że można się po nim spodziewać sukcesywnego budowania formy, natomiast Piekarnia Piwa jak gdyby nigdy nic wypuściła od razu dwa hity. Ich polecam szczególnie mieć na uwadze.
Dobry artykuł - tego mi brakowało, jeśli chodzi o nowe browary.
OdpowiedzUsuńPowstaje ich ostatnio dużo i też wiele piw jest po prostu słabych, ale pozytywnie zaskoczył mnie browar Łańcut, gdzie w końcu trafiłem na dobre piwo.
Takich zestawień Polska potrzebuje ;-). Jest tego wszystkiego obecnie coraz więcej i nie sposób wszystkiego spróbować. Do tego piwa browarów o ugruntowanej pozycji często są dostępne szerzej.
OdpowiedzUsuń