Shark. Ten rekin gryzie, bo jest chudy i głodny.
https://thebeervault.blogspot.com/2013/04/shark-ten-rekin-gryzie-bo-jest-chudy-i.html
Shark to jedno z głośniejszych piw Kopyra warzonych w Widawie. W zeszłym roku został określony mianem najbardziej goryczkowego piwa w Polsce. Myślę, że nie było w tym cienia przesady – zmierzono mu wartość IBU, która dobiła niemalże do 100, nie oddaje to jednak pełnego obrazu sytuacji. Otóż IBU określa poziom pochodzących z chmielu alfakwasów w piwie – im wyższa wartość, tym piwo jest teoretycznie bardziej gorzkie. Tyle że ta gorycz może być zrównoważona przez wysoką pełnię słodu, a wówczas będzie mniej odczuwalna czyli subiektywnie mniejsza niż mogłoby to wynikać z IBU. A Shark ma z zasady mocno ograniczoną bazę słodową, stąd odczuwalność goryczki będzie dodatkowo podbita. Piwo zostało stworzone zgodnie z upodobaniem Kopyra do piw ekstremalnych, niezrównoważonych. Nie ukrywam, że mimo że lubię wyraziście goryczkowe piwa, to jednak za przeginaniem w którąkolwiek stronę smakową (gorycz, słodycz, kwaśność) nie przepadam. Jak piwo ma być bardzo gorzkie, to proszę bardzo, byle było przy okazji np. treściwe. Ale Shark z założenia jest piwem mało treściwym. Niemniej jednak byłem go na tyle ciekaw że w tym roku kupiłem buteleczkę z nowej warki. Otwarłem i...
... powąchałem i wypiłem. Shark (ekstr. 11,6%, alk. 4,9%) to piwo wywołujące u mnie dysonans poznawczy. Z jednej strony mamy silnie chmielowy (odmiany Chinook, Cascade i Citra) aromat – żywica, cytrus, mango, marakuja, brzoskwinia. Jest świetnie, chciałoby się, żeby smak dotrzymał tutaj kroku, co mu się jednak nie udaje. Wprawdzie piwo ma jakieś tam ciało, za sprawą czego faktura nie jest do końca wytrawna, ale z jednej strony jest tutaj dosłownie zero smaku niechmielowego, a z drugiej owa tropikalna, aromatyczna chmielowość podczas picia jest tylko słabo odczuwalna – goryczka jako taka bowiem wypycha inne elementy poza margines. Nie jest aż tak mocna żeby wykrzywiać język, ale jednak mocno tłumi aromat, za sprawą czego piwo jest niestety puste.
Szkoda, bo spodziewałem się mocno aromatycznego piwa, którego gorycz się będzie wżerała w gardło, tymczasem Shark jest na odwrót – mało aromatycznym piwem z goryczką, która wprawdzie tłumi wszystko inne, sama w sobie jednak nie jest przytłaczająca. Wolałbym chyba na odwrót. (Ocena: 5,5/10)
miałem podobne odczucia, po tym jak zawiódł mnie Kruk, a potem Shark odpuszczam sobie piwa pana Kopyry, za tę cenę to mogę czasem sobie pozwolić na sponsorowanie czyichś eksperymentów, ale trzeci raz pod rząd nie dam się w bambuko zrobić.
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiam czy sobie nie odpuścić przy takim pozycjonowaniu cenowym. Szczególnie, że ciekawych premier ostatnimi czasy jest naprawdę dużo i jest w czym wybierać.
UsuńJak na razie to im się udał Kuguar, Shark nie ma bazy, a na samej goryczce nic nie zwojuje. W naszym odczuciu, zapach był dużo ciekawszy od smaku, no i razi wodnistość. Dodatkowo powinno być "extremEly" jak już.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, przeoczyłem tę literówkę. W moim odczuciu najbardziej udane to Kawka oraz Kangaroo, za którymi kroczy Borsuk. Reszta gorzej.
UsuńJa z kolei umiarkowanie polubiłem Borsuka; tam wędzonka przykryła mi resztę smaku. Do Kruka natomiast nie mam zastrzeżeń, rewelacyjne piwo. Kuguar też b. dobry choć trochę zbyt zalegająca goryczka.
OdpowiedzUsuń