AleWhisky AleStout
https://thebeervault.blogspot.com/2013/04/alewhisky-alestout.html
W pogoni za piwem którego polski rynek jeszcze nie doświadczył AleBrowar zapędził się na wyspę Islay, skąd pochodzą mocno torfowe szkockie whisky. Stout warzony częściowo na słodzie wędzonym na torfie to coś rzeczywiście niespotykanego w Polsce, choć nie wiedziałem czy się cieszyć czy bardziej obawiać efektu. Torfowe słody w whisky, która miała czas dojrzeć przez minimum 10 lat w drewnianej beczce zdają egzamin, ale w połączeniu z piwem nadal w gardle mam wspomnienie ohydnego St. Peters Suffolk Smokey, w którym swego czasu zagustowała gnojna mucha, wleciawszy do pokoju w którym zastygłem w obrzydzeniu nad kielichem tego specyfiku. Torfowe słody są wszak również kwestią gustu – niektórym kojarzą się z asfaltem, przepalonymi kablami czy paloną gumą, a w nadmiarze potrafią wydzielać odór jodyny. Jak więc wyszedł Smoky Joe (ekstr. 16%, alk. 6,2%)?
Pochwała należy się za beżową pianę, która nawet w tak mało przyjaznym dla niej szkle jak shaker utrzymuje się przy życiu zaskakująco długo. Z torfowym słodem panowie faktycznie nie przesadzili – charakterystyczne nutki palonej gumy oraz skóry (niepalonej) są usadowione raczej w tle, ale jednak wyczuwalne. Piwem rządzi jednak całkiem głęboka, ciemna słodowość, objawiająca się nutami przede wszystkim czekoladowymi i mocno palonymi (na popiół), ale również kawowymi. Jako element dopełniający występuje śladowo wanilia.
Co jednak najważniejsze – smakowo przebija i tak już robiący bardzo dobre wrażenie zapach. Jest średnio pełno, jest palono w cholerę, jest czekoladowo, jest również torfowo w mocno skórzany sposób. Szkockość tego stouta staje się wraz z ogrzaniem bardziej oczywista, jest bardzo dobrze dopasowana do palonej części głównej, a z całością współgra również stonowane nasycenie. Piwo jest w miarę głębokie, przede wszystkim jednak przyjemnie wyważone oraz pijalne. Takie ‘laid back’, ale z kunsztem. Bardzo udany eksperyment! (Ocena: 7,5/10)
A tam w tle to co za zdrada piwnego światka?? :P Trzeba było dziesięciolatkę też opisać :P
OdpowiedzUsuńNiestety jeno butelka mi się ostała. Ale zawsze jak mam jakieś wątpliwości jak pachnie torf, to otwieram butelkę i sprawdzam :)
Usuń"Grains go with grains" przecież to żadna zdrada, a co do opisu singla z Islay, to byłbym faktycznie ciekaw co zacz.
UsuńAd rem, zgadzam się w 100%, że SJ jest udanym eksperymentem. Nie mniej jednak brak mi torfowości na poziomie przeciętnego reprezentanta single maltów z Islay. Gdy postawiłem obok Taliskera 10 y.o. (Islands), otwartego już jakiś czas temu, cała torfowość SJ odeszła w niebyt, niestety.
Zdaję sobie sprawę z tego, że podnoszenie udziału słodu wędzonego torfem może mocno zmniejszyć pijalność i grono odbiorców. Z drugiej strony i tak piwa AleBrowaru nie są produktem dla przeciętnego piwosza. Ergo, chętnie skosztowałbym warki SJ ze znacznie silniejszym charakterem torfowym (i przy okazji chętnie sparował z dobrą torfową whisky).
Pewnie będziesz miał okazję, w następnej warce ma być torfowego słodu o 50% więcej.
UsuńWhiskacz na zdjęciu jest (był?) robiony dla brytyjskiej sieciówki Sainsbury's i z tego co kojarzę, destylarnia nie była wymieniona na etykiecie.