Loading...

Sześciopak polskiego craftu 30

Pale ale z wiórami, pale ale z czeskim chmielem, hefeweizen chmielony niemiecką nową falą, saison z Cieszyna i dwa najbardziej zwyczajne piwa – session IPA oraz american wheat.

Piwoteka przykombinowala ze swoim nowym angielskim pale ale o nazwie Zupa Dębowa (ekstr. 12,5%, alk. 5,1%). Przykombinowała i ja mam przynajmniej wrażenie, że przekombinowała. Pale ale z dodatkiem chmieli EKG i Chinook, a przede wszystkim płatków dębowych Heavy Toast charakteryzuje się karmelowo-drożdżowym bukietem okraszonym delikatną nutką cytrusową, przede wszystkim jednak daje o sobie znać silna obecność wspomnianych płatków. Tyle że nie należy tutaj w związku z tym szukać nut drewnianych bądź waniliowych, mi się w każdym razie ta ‘dębowość’ kojarzy tutaj zdecydowanie z orzechami. Piwo jest miękkie, trochę oleiste, lekko słodkie i dość gorzkie. Mam niestety wrażenie że poszczególne elementy się do siebie nie kleją, wskutek czego piwo robi randomowe wrażenie, skonstruowane bez linii przewodniej. Mimo to pije się je nieźle. (6/10)

Reden zaserwował nam niedawno dwie nowości. Melon Man (ekstr. 12%, alk. 4,8%) jest hefeweizenem chmielonym na zimno niemieckim, nowofalowym Hull Melonem. Być może wpływ na to piwo miało niedawne dziecko Camby serwowane w pobliskim Browariacie, które własnie było weizenem z chmielo-Melonem. Jakby jednak nie było, Melon Man to bardzo fajne piwo. Typowy dla gatunku banan jest tutaj sparowany z doskonale pasującymi, choć nie dominującymi nutkami melona, ale i lekko trawiastymi. W literaturze fachowej można przeczytać, że chmielenie na zimno potrafi uwypuklić goryczkę, co w tym piwie znajduje swoje odzwierciedlenie w postaci dość gorzkiego jak na styl finiszu. Piwo jest bardzo rześkie i wszystkie nuty grają w nim unisono. Więcej takich piw na lato poproszę. (7/10)

W innej lidze, konkretnie czeskiej okręgówce, gra Czech Point (ekstr. 12%, alk. 4,8%). Duże ilości chmieli Kazbek oraz Saaz – to brzmi obiecująco, jednak obecny Kazbek to już nie ten sam co parę lat temu, kiedy czeski Nomad wypuścił czeską ipę Karel. W czek pojncie czuć drożdże, miód wielokwiatowy, chleb i ulotną nutkę chmielu. Jest też dobrze odstane siano. Piwo jest toporne, brak mu rześkości. Niedawno wychyliłem obok Ostravy parę kubków zwyczajnego Ostravara, no i był jednak znacznie bardziej przyjemny od Czech Pointu. (4,5/10)

AleBrowar wyborem stylu dla swojego nowego piwa Be Like Mitch (ekstr. 11,6%, alk. 4,4%), wywołał u mnie wybuch rezerwy. Bo american wheat w wydaniu polskich nowofalowców moim zdaniem zazwyczaj jest wtopą. Tymczasem moje obawy były w tym wypadku nieuzasadnione. Piwo dostarcza moc żółtych owoców, czyli brzoskwini, moreli, ananasa, mango, a nawet żółtych jabłek, zaś funkcję uzupełniającą pełnią garść trawy oraz chlebowa słodowość. Piwo jest tylko umiarkowanie gorzkie, za to cechuje je wysoka pijalność i rześkość. Bardzo dobre. (7/10)

Długo to trwało zanim w końcu przemogłem się i sięgnąłem po piwo z cieszyńskiego browaru po obraniu przez niego kursu na craft. Pierwsze warki ponoć były kiepskie, obecnie, z tego co można było przeczytać, są już dużo lepsze. Cieszyńskie Sezonowe (ekstr. 13,6%, alk. 5,9%) cierpi jednak na brak piany i pustą kwaskowość okraszoną sporą dawką korzenności, spomiędzy której przebija również trochę cytrusa i landrynowych cukrów resztkowych, a śladowo gumy balonowej. Towarzyszy temu nieprzyjemna, wręcz okropna cierpkość, czyniąca piwo niepijalnym. Dałem się wrobić, bo preferuję jednak inne płyny do udrożnienia przewodów kanalizacyjnych. Syf nieziemski. Traktując to piwo jako craft, to gorszego z Polski jeszcze chyba nie piłem. (1,5/10) [Addendum 09.09.2015] Pite jeszcze raz z butelki, na Brackiej Jesieni. Zupełnie inne piwo. Bez żadnej cierpkości, ładnie ułożone, jest guma balonowa i banan, trochę fenoli. Może trochę ugładzone jak na saison, ale jak najbardziej dobre. (6,5/10)

Ogień Raroga (ekstr. 10%, alk. 4,2%), peruńskie piwo w stylu american pale ale, pardon, session IPA, w pierwszej chwili zapowiada się obiecująco, i to mimo pokaźnej dawki karmelu w aromacie. Mnie się przynajmniej takie żywiczno-brzoskwiniowe uderzenie okraszone przebłyskami marakuji i cytrusów podoba. Tak jak zapach jest owocowo-słodki, tak smak jednak jest pusty, i dopiero grejpfrutowe a nawet melonowe nutki w wytrawnym, mocno gorzkim finiszu, w jakiejś mierze nawiązują do aromatu. Więcej aromatycznej treści w smaku by się przydało. (5/10)

Dwa na sześć, dwa na sześć, dwa na sześć,... jakąś piosenkę możnaby wymyśleć. Wypadło mniej więcej tak jak tego oczekiwałem, poza rozczarowującym czekpojntem i bezdennie dennym piwem z Cieszyna. No i teoretycznie najmniej ciekawe piwo, czyli american wheat z AleBrowaru, dołączyło tym razem do peletonu.

recenzje 3611137125493113113

Prześlij komentarz

  1. Pilem lanego "Melon Man", a strasznie mi sie wtedy chcialo pic, bylem naprawde zaskoczony ze takie piwo pszeniczne moze byc takie dobre. Lany Czech Pont tez bardzo mi smakowal.
    Pozdrawiam
    artur996

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)