Sześciopak polskiego craftu 30
https://thebeervault.blogspot.com/2015/08/szesciopak-polskiego-craftu-30.html
Pale ale z wiórami, pale ale z czeskim chmielem, hefeweizen chmielony niemiecką nową falą, saison z Cieszyna i dwa najbardziej zwyczajne piwa – session IPA oraz american wheat.
Piwoteka przykombinowala ze swoim nowym angielskim pale ale o nazwie Zupa Dębowa (ekstr. 12,5%, alk. 5,1%). Przykombinowała i ja mam przynajmniej wrażenie, że przekombinowała. Pale ale z dodatkiem chmieli EKG i Chinook, a przede wszystkim płatków dębowych Heavy Toast charakteryzuje się karmelowo-drożdżowym bukietem okraszonym delikatną nutką cytrusową, przede wszystkim jednak daje o sobie znać silna obecność wspomnianych płatków. Tyle że nie należy tutaj w związku z tym szukać nut drewnianych bądź waniliowych, mi się w każdym razie ta ‘dębowość’ kojarzy tutaj zdecydowanie z orzechami. Piwo jest miękkie, trochę oleiste, lekko słodkie i dość gorzkie. Mam niestety wrażenie że poszczególne elementy się do siebie nie kleją, wskutek czego piwo robi randomowe wrażenie, skonstruowane bez linii przewodniej. Mimo to pije się je nieźle. (6/10)
Reden zaserwował nam niedawno dwie nowości. Melon Man (ekstr. 12%, alk. 4,8%) jest hefeweizenem chmielonym na zimno niemieckim, nowofalowym Hull Melonem. Być może wpływ na to piwo miało niedawne dziecko Camby serwowane w pobliskim Browariacie, które własnie było weizenem z chmielo-Melonem. Jakby jednak nie było, Melon Man to bardzo fajne piwo. Typowy dla gatunku banan jest tutaj sparowany z doskonale pasującymi, choć nie dominującymi nutkami melona, ale i lekko trawiastymi. W literaturze fachowej można przeczytać, że chmielenie na zimno potrafi uwypuklić goryczkę, co w tym piwie znajduje swoje odzwierciedlenie w postaci dość gorzkiego jak na styl finiszu. Piwo jest bardzo rześkie i wszystkie nuty grają w nim unisono. Więcej takich piw na lato poproszę. (7/10)
W innej lidze, konkretnie czeskiej okręgówce, gra Czech Point (ekstr. 12%, alk. 4,8%). Duże ilości chmieli Kazbek oraz Saaz – to brzmi obiecująco, jednak obecny Kazbek to już nie ten sam co parę lat temu, kiedy czeski Nomad wypuścił czeską ipę Karel. W czek pojncie czuć drożdże, miód wielokwiatowy, chleb i ulotną nutkę chmielu. Jest też dobrze odstane siano. Piwo jest toporne, brak mu rześkości. Niedawno wychyliłem obok Ostravy parę kubków zwyczajnego Ostravara, no i był jednak znacznie bardziej przyjemny od Czech Pointu. (4,5/10)
AleBrowar wyborem stylu dla swojego nowego piwa Be Like Mitch (ekstr. 11,6%, alk. 4,4%), wywołał u mnie wybuch rezerwy. Bo american wheat w wydaniu polskich nowofalowców moim zdaniem zazwyczaj jest wtopą. Tymczasem moje obawy były w tym wypadku nieuzasadnione. Piwo dostarcza moc żółtych owoców, czyli brzoskwini, moreli, ananasa, mango, a nawet żółtych jabłek, zaś funkcję uzupełniającą pełnią garść trawy oraz chlebowa słodowość. Piwo jest tylko umiarkowanie gorzkie, za to cechuje je wysoka pijalność i rześkość. Bardzo dobre. (7/10)
Dwa na sześć, dwa na sześć, dwa na sześć,... jakąś piosenkę możnaby wymyśleć. Wypadło mniej więcej tak jak tego oczekiwałem, poza rozczarowującym czekpojntem i bezdennie dennym piwem z Cieszyna. No i teoretycznie najmniej ciekawe piwo, czyli american wheat z AleBrowaru, dołączyło tym razem do peletonu.


Pilem lanego "Melon Man", a strasznie mi sie wtedy chcialo pic, bylem naprawde zaskoczony ze takie piwo pszeniczne moze byc takie dobre. Lany Czech Pont tez bardzo mi smakowal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
artur996