Loading...

Norweskie tradycje zaklęte w piwie

To, co nieco górnolotnie jest określane mianem ‘rzemieślniczej rewolucji’ w piwowarstwie, poskutkowało między innymi powstaniem browarnictwa archeologicznego. Coraz więcej piwowarów interesuje się dawnymi, częstokroć już zapomnianymi stylami piwnymi, próbuje dotrzeć do oryginalnych receptur i odtworzyć piwa pite drzewiej. Style wskrzeszone lądują na RateBeer w wielkim worku pod nazwą ‘traditional ale’, są to jednak style zupełnie różne, zazwyczaj mające jako cechę wspólną jedynie powstanie przy użyciu górnej fermentacji, no i wiekowość oryginalnej receptury oczywiście. Na polskim gruncie takimi tradycyjnymi stylami, które doznały reaktywacji to Mastne uwarzone w Cieszynie oraz produkowane przez Pintę A La Grodziskie. W norweskim browarze Haandbryggeriet warzy się cztery takie tradycyjne piwa, a w kooperacji z innymi browarami dodatkowe dwa. Największą popularnością cieszą się Haandbryggeriet Hesjeøl oraz Haandbryggeriet Norwegian Wood, które znalazły drogę do mnie. Zobaczmy więc jak smakują norweskie tradycje.

Haandbryggeriet Norwegian Wood, z etykietą przedstawiającą krąg płomieni na drewnie, według browaru jest warzone w ‘najbardziej tradycyjnym ze wszystkich norweskich stylów piwnych’. Jako piwo zakorzenione w przeszłości, jest tradycyjnie robione z wędzonych słodów, jako że ongiś suszono słód nad otwartym ogniem. Dodatkowo jest doprawiane (poza chmielem) gałązkami oraz owocami jałowca, zbieranymi w lasach naokoło browaru. Piwo ma 6,5% alkoholu, goryczkę na poziomie 35 IBU i jest warzone według zapewnień browaru przez cały rok, chyba że krzaki jałowca są akurat zakopane pod stertą śniegu.

Refermentowany w butelce trunek z warki nr 308 ma brązowy kolor i dość puszystą, choć średnio trwałą pianę. W zapachu dominuje drewniano-ogniskowa wędzonka, z bardzo wyraźną nutą owocową, karmelem oraz kapką chmielu. Jałowiec czuć zupełnie w tle, czym mnie piwo nieco rozczarowało. Pachnie jednak bardzo dobrze, a przy tym, co ciekawe, raczej słodko.

Smak jest wyraźnie wędzony choć mniej od bamberskich klasyków a la Schlenkerla. Dość pełne ciało, lekka słodycz kontrowana dość mocną goryczką. Przewijają się iglakowe nuty – to pewnie ten jałowiec – nie są jednak specjalnie wyraźne. Czuć je głównie w posmaku, gdzie mieszają się z nieco jagodową owocowością. Natężenie wędzonki jest w sam raz, czyli nie przytłacza i znakomicie współgra z karmelem. Odczucie w ustach jest też miejscami ‘tłuste’, mięsne, jak w niektórych wędzonkach, ale mniej niż chociażby w piwie dymionym z Emelisse. Bardzo dobre! (Ocena: 7/10)

Haandbryggeriet Hesjeøl jest chyba takim norweskim, mocnym (6,5% alk.) saisonem. Na etykiecie są przedstawione żniwa, zapewne w zamierzchłych czasach. Gdyby w ten sposób się obecnie zbierało w Norwegii zboże, przy tamtejszych kosztach pracy, chleb trzeba by kupować pewnie za równowartość pierścionka zaręczynowego. Tak czy owak, Hesjeøl ma być piwem zarazem treściwym jak i orzeźwiającym, czyli spełniającym dwie funkcje najbardziej pożądane w trakcie żniw. Z etykiety można się dowiedzieć, że ten typ piwa był warzony w czasach, kiedy każde gospodarstwo w Norwegii zgodnie z prawem musiało warzyć własne piwo – i to pod groźbą konfiskaty ziemi.

W nasypie wylądował jęczmień, płatki owsiane i żyto, z czego przynajmniej część musiała być wędzona. W aromacie jasnobrązowego piwa o marnej pianie (warka nr 445) czuć bowiem nutę dymioną, choć bardziej delikatną niż w typowej wędzonce. Poza tym godna odnotowania jest wyraźna, nieco czereśniowa owocowość, kwiatowość, orzechy laskowe oraz nieco drożdży. Moje pierwsze skojarzenie – lekko dymiony brown ale.

Smak jest bardzo ciekawy. Pełnia jest rzeczywiście dość wysoka, czyli piwo jest treściwe, natomiast za orzeźwienie ma tutaj chyba robić zagadkowo mocna (mimo tylko 28 IBU) goryczka. Przy czym piwo jest w moim odczuciu zbyt ciężkie, żeby gasić pragnienie, podchodzi bardziej pod określenie ‘chleb w płynie’. Lekko podwędzany chleb w płynie. Podczas picia można wyczuć nieco ziemi, garść owoców i orzechów, parę płatków kwiatów. No i ową mocną goryczkę, wszak życie chłopa jest gorzkie. Chyba że jest z PSL-u. Zresztą, piwo ma ten żytni, wiejski, nieco nieuczesany charakter, który się może spodobać miłośnikom piw żytnich. Z czasem, wraz z lekkim ogrzaniem, staje się bardziej smaczne, mimo wszystko jednak do Norwegian Wood mu daleko, nie do końca mnie przekonuje (Ocena: 6,5/10).
recenzje 2178919828030037309

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)