Loading...

Konserwowanie polskiego craftu 4

Piękne okoliczności przyrody, ciąg dalszy. Lato zaczęło się deszczowo jak nigdy, zaś nawet w słoneczne dni rzadko kiedy temperatura odpowiada mojej jaszczurczej naturze, tak więc trzeba z niego wyłuskać te nieliczne słoneczne dni i wtedy degustować w plenerze. Najlepiej wejść na jakieś wzniesienie albo wjechać na nie rowerem. Wszak piwo najlepiej smakuje po wysiłku, nie? No więc nie do końca tak jest, przynajmniej u mnie. Lubię degustować w plenerze, ale jeśli piwo jest kiepskie, to nie pomoże ani najlepszy widok ani najbardziej nagląca chęć uzupełnienia płynów. Znaczy się, takie piwo będę pił, owszem, ale z obrzydzeniem. I bez zaciągania się. Na szczęście poniższy przegląd nie wyszedł aż tak źle, ale i skłamałbym pisząc, że większość z tych piw wypiłem faktycznie ze smakiem.

Pierwsze poszły w Jaworzu. Mam kwadrans z buta od domu fajną, wykarczowaną polanę sosnową z panoramicznym widokiem na Śląsk. Wziąłem ze sobą najpierw dwa Maltgardeny, a potem po jednym Maltgardenie i Funky Fluid. No i wyszło, jak wyszło.

A taki fajny miał być ten pilsik. Nie wiem, może po prostu zbyt dużo rzeczywiście fajnych pilsów w życiu wychłeptałem, żeby docenić maltgardenowy Backyard University (ekstr. 12%, alk. 5%). Chociażby Museum Of Classic Beers Hallertau z tego browaru, to był świetny pils. A ten nie jest. Silna zbożowość sama w sobie nie byłaby zła, tutaj jednak słód pilzneński za bardzo moim zdaniem wyszedł marchewkowo. Nachmielenie jest nowofalowe, czyli trochę cytrusów i trochę ananasa. W oddali przewija się jeszcze nutka ziemista, przy czym nie jest to w żadnym wypadku intensywne piwo. Pod względem goryczki wręcz wcale – jest bardziej kwaskowe niż gorzkie, niczym eurolager. Tak więc podsumowując – eurolagerowe wykastrowanie smakowe, nacisk na zboże, a do tego mało ekscytujące nowofalowe nachmielenie o niskiej intensywności. Wypisz wymaluj słabe piwo. (4/10)

Już pisałem, że na Sabro można zrobić fajne piwo, ale jest ciężej. No i oto w przypadku Forgotten Password od Maltgardena (ekstr. 16%, alk. 6,2%) Sabro jest wymienione na ostatnim miejscu w składzie chmielowym (czyli powinno go być najmniej), tymczasem gotowe piwo pachnie jak witka kopru w warzywniaku. Koper dominuje owocowe nuty, czyli papaję, mandarynkę, czy brzoskwinię. Ale – mocną stroną piwa jest podbita goryczka, soczystość oraz jego cudownie gładka, puszysta faktura, współwystępująca z mocną dozą nut owsianych w smaku. Znowuż jednak kolejne ale – puszystość niestety nie wystarcza do wyeliminowania sporego hop burnu, który psuje radość z degustacji. Tak więc zbyt dużo kopru i za bardzo piecze. Piłem lepsze rzeczy. (5,5/10)

Kolejne piwo Maltgardena, czyli Ovi Awaits The Pass (ekstr. 18%, alk. 6,5%), również uzyskało kremową puszystość dzięki dodanym płatkom. Na pierwszy rzut języka w zasadzie wszystko tutaj gra jak trza, poza błotnistym wyglądem. Ciekawy, wieloelementowy bukiet przekonuje nutami antonówki, gruszki, mango, brzoskwini, odrobiny melona i grejpfruta, a także dyskretną spalinową nutką przechodzącą gładko w duriana. Brak mocniejszej goryczki rekompensuje soczystość, kremowość oraz ładnie skomponowany bukiet piwa. Ponownie jednak męczący hop burn jest piętą achillesową wyrobu maltgardenowego. Generalnie jest więc nieźle, ale potencjał absolutnie nie został wykorzystany, piwo wskutek hop burnu robi niedopracowane wrażenie. (6/10)

Przechodzimy do Funky Fluid. Nectarine (ekstr. 12%, alk. 4,4%) jest niby spoko, a niby jednak nie do końca. Spodziewałem się lekkiego i rześkiego piwa, tymczasem owszem, jest dość rześkie i soczyste, z nutami nektarynki, pomarańczy, a nawet odrobiny truskawki, ale i nieco zawiesiste wskutek dodania owocu i płatków. W posmaku pojawiają się wręcz wypiekowe klimaty, a piwo wywołuje skojarzenia ze śniadaniową owsianką z dodatkiem nektarynki. Ta ostatnia jest zdecydowanie silniejsza w zapachu niż w smaku, co oprócz wywołania pewnych wątpliwości odnośnie procesu produkcyjnego tak po prostu trochę wadzi. No i jest jeszcze kwestia goryczki, która jest lekka, a zarazem nieco łodygowa. Trochę chaotycznie to wyszło. (5,5/10)

Puszki od Dzikiego Wschodu zapakowałem do mini-lodóweczki turystycznej i wtaszczyłem ze sobą na Sokolicę. No dobra, Ania taszczyła, ale ja za to taszczyłem na plecach naszego syna, którego waga mimo wszystko znacznie przewyższa ciężar trzech piw. Po degustacji rzecz jasna nastąpiła zamiana – Ania niosła syna, a ja pustą lodóweczkę w plecaku. To się nazywa równy podział obowiązków, czy jakoś tak.

Dziki Wschód dla odmiany zdecydował się na puszkowanie klasyków. Oraz konia, którego otwarłem na szczycie Sokolicy, z pięknym widokiem na Tatry oraz Szczawnicę.

Konia zwalonego. Znaczy się, Konia Z Walonego. Znaczy, Konia Z Walony (alk. 4,5%). I cóż mogę powiedzieć? Pitcy nie ma, zresztą w nienawiści do dagrasso zostałem wychowany, kot został 200km stąd, poczucie bezpieczeństwa naruszone, ponieważ lęk wysokości, testosteron buzuje, żadna z odczuwanych potrzeb nie nadaje się do zaspokojenia jej w miejscu publicznym, ale przynajmniej piwo dobre. Kwaśne, czyste, marakujowe. Wspomniany owoc ma trochę siarkową naturę, toteż i piwo nią lekko przesiąknęło. Moim zdaniem dobrze by było dokooptować jakieś wyraźne lacto do całości, ale jest to fajna, cytrynowo-kwaśna pozycja. Koleżance jeszcze bardziej smakowało. (6,5/10)

Kolejna dwa piwa otwarłem na polanie niżej, niedaleko Dunajca, z widokiem na Szczawnicę. Złote Jezioro (ekstr. 12%, alk. 4,7%) to fajny pilsik. Wyraziście nachmielony na klasyczną modłę, z nutami trawy oraz ziół, na czystym, zbożowym podszyciu. Jedynym mankamentem jest moim zdaniem zbyt stonowana goryczka, ale generalnie jest to smaczne, rześkie piwko. (6,5/10)

Ostatnią pozycją od Dzikiego Wschodu jest Buszujący W Zbożu (ekstr. 11%, alk. 4,5%). Hefeweizen o nieco obniżonych parametrach, bardzo dobry i ze słusznym zamysłem, o ile dobrze ten zamysł odgadnąłem. Otóż nie ma sensu robić pszenic wzorowanych na niemieckich klasykach, bo cenowo się ich nie przebije, a jakościowo zazwyczaj też nie. No i Dziki Wschód zrobił pszenicę o lekko obniżonych parametrach, a zarazem mocniejszą goryczkowo. W bukiecie banan, gruszka, goździk, trochę gałki, wyczuwalne jest też faktycznie zbożowe, pszenne podszycie. Wspomniana, szlachetna goryczka podbija rześkość piwa, w związku z czym mamy do czynienia z jednym z niewielu przykładów faktycznie bardzo smacznego hefeweizena w segmencie craftowym. (7/10)

Duet od Funky Fluid wziąłem ze sobą do Kacwina. Jako że się rozsmakowałem w jazdach na rowerze, udałem się z pierwszą puszką w trakcie zachodu słońca na Górę Krzyżową. Piękne widoki – następnym razem zrobię sobie wycieczkę bocznymi trasami wzdłuż Tatr do Jurgowa. I wtedy wezmę na drogę więcej piw niż tylko jedno.

Strata to ciekawy chmiel, zaś Freaky od Funky Fluid (ekstr. 16%, alk. 6,4%) to bardzo fajne piwo na tym chmielu. Między innymi na tym. Przewija się tutaj sporo grejpfruta, żywicy, żywicznego mango i trochę marakui. Na poziomki – przyznaję się bez bicia – naprowadził mnie opis na kontrze, ale zdecydowanie tak, szczególnie we smaku. Jest też trochę fajnej jakości zielska, które czasami wyczuwam w piwach ze Stratą w składzie. Rześkie, soczyste, z podkreśloną goryczką, jak to neipki od FF. Bardzo fajne. (7/10)

Jeszcze lepiej, a i w sumie najlepiej w tym zestawie, wyszedł Funky Fluid Foggy (ekstr. 16%, alk. 6,4%), co jest o tyle osobliwe, że jest to Sabro Hazy IPA. No więc, jak już pisałem, na Sabro idzie coś fajnego zrobić, tyle że nie jest to takie proste. Ale Michałom się udało. Przede wszystkim to piwo jest o wiele bardziej pomelowe, grejpfrutowe oraz mandarynkowe niż koprowe. Naleciałości tego zielska, które się fajnie komponuje z ziemniakami, ale już niekoniecznie z piwem, są śladowe i nie przeszkadzają, ku finiszowi zresztą przeistaczają się w kokos. Trochę tutaj słodyczy, balansowanej podkresloną goryczką, no i nie ma na szczęście hop burnu. Świetne piwo. (7,5/10)

Najlepiej wypadł Funky Fluid, który w ostatnich przeglądach trochę niedomagał, a dla odmiany rozczarował Maltgarden, którego poprzednie piwo w tej serii, czyli Balcony Rhapsody, było wyśmienite. Bywa i tak. No i jest jeszcze Dziki Wschód, z bardzo fajnym, wyróżniającym się Weizenem. A następny przegląd już się tworzy.

recenzje 7129808073178949048

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)