Kodeks dobrego, czyli również niepijalnego piwa
https://thebeervault.blogspot.com/2017/07/kodeks-dobrego-czyli-rowniez.html
Nie jestem pewien czy o tym wiecie, ale istnieje w naszym polskim, piwnym grajdołku organizacja o nazwie Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich, grupująca browary Amber, Witnica, Fortuna, Grybów, Jabłonowo, Jagiełło, Kormoran, Krajan, Zamkowy Racibórz, Spiż, Zodiak, BrowArmia oraz Czarnków. Po co nam jego istnienie? Nie mam zielonego pojęcia, przy czym jakby powstało analogiczne Stowarzyszenie Piwnych Rzemieślników Polskich, to bym się z niego tak samo podśmiewał. Co nas na chwilę obecną interesuje, to wysmażenie przez "Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie członków Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich" (uff...) dwustronicowego dokumentu o nazwie "Kodeks dobrego piwa", którego możecie sobie ściągnąć pod tym linkiem.
Polecam jego lekturę do przedpołudniowej kawy. Otóż jeśli dotychczas myśleliście, że dobre piwo to takie, które wam smakuje, to okazuje się, że żyliście w grubym błędzie. Z tego dokumentu dowiecie się bowiem, że dobre piwo to nie takie, które odpowiada podniebieniu konsumenta, tylko takie, które spełnia formalne wymogi ustalone przez jakichś chyba nie do końca nadążających za rzeczywistością piwnych biznesmenów. Którzy, jak wnioskuję z tekstu, wykluczają refermentację w butelce jako sposób utrwalania dobrego piwa (dokument wymienia jako dopuszczalne jedynie pasteryzację oraz filtrację, co jak na ironię wyklucza z grona piw "dobrych" część Komesów z Fortuny, będącej członkiem Stowarzyszenia, choć nie wiem czy również sygnatariuszem dokumentu), a ponadto, co widać w punkcie ósmym dokumentu, cierpią na niezrozumiałą dla mnie alergię na dopełniacza. Dowiecie się też, że dobre piwo to takie, na którego opakowaniu producent umieścił informację o jego szkodliwości dla kobiet w ciąży. Jak nie umieścił, to piwo najwidoczniej nie jest dobre. I to nie że nie jest to Dobre Piwo (nazwa własna). Nie, dokument wyraźnie sugeruje poprzez stosowanie małych liter, że nie jest to dobre piwo vel że to piwo nie jest dobre.
Browar Witnica we wpisie na FB odsyłającym do rzeczonego dokumentu wymienił dodatkowe kryteria, pozwalające nazwać piwo mianem dobrego:
"- jest warzone wyłącznie w Polsce, w oparciu o oryginalne receptury Browaru i według określonych zasad wskazanych w Kodeksie Dobrego Piwa,
- nie jest produktem wytwarzanym na zlecenie innych podmiotów i osób trzecich,
- nie jest produkowane na licencji innych podmiotów,
- jest na rynku od co najmniej pół roku i potwierdzona jest jego stabilna jakość,
- jest produkowane tylko pod jedną nazwą."
... co wyklucza z grona producentów "dobrego piwa" zarówno kontraktowców (drugi myślnik), jak i w zasadzie wszystkich oprócz Kormorana członków Stowarzyszenia, które wydało na świat rzeczony Kodeks (czwarty myślnik w odniesieniu do stabilnej jakości).
Inne punkty Kodeksu dotyczą braku stosowania HGB, braku zastępowania cukrów odsłodowych syropami cukrowymi w ilości "istotnej" (ciekawe czy w tradycyjnych belgijskich ejlach ta ilość byłaby uznana za istotną?), braku stosowania mikrofiltracji "wyjaławiającej", szacunku do tradycji piwowarskiej, jednoznacznego oznaczenia producenta na opakowaniu etc.
No dobra, takie zasady sobie ustalili. Ale gdzie w tym wszystkim ma swoje miejsce kwestia smaku? Otóż nie pojawia się ona w dokumencie ani razu. Gdybym był złośliwy, to zasugerowałbym, że ta kwestia została ominięta ze względu na świadomość sygnatariuszy odnośnie jakości większości piw wychodzących z ich browarów. A zaraz, przecież jestem złośliwy...
Bo w tym jest sedno – to, czy piwo jest dobre czy nie, zgodnie z dokumentem nie ma żadnego związku ze smakiem. Można zgodnie z zapisami dokumentu robić piwo niepijalne, opatrzone znaczkiem, że jest "dobre". Czaicie? Jeśli nie, to najwidoczniej nie zrozumieliście mądrości etapu.
Obecny etap bowiem polega na rozpaczliwym zwracaniu uwagi na siebie przez właścicieli "browarów regionalnych", czyli ani rzemieślniczych ani koncernowych, którzy postanowili – być może czując na karku oddech craftowców – stworzyć regionalny, piwny odpowiednik niegdysiejszego znaczka "Teraz Polska" i sobie ten znaczek we własnym gronie przyznawać. Zdzichu Krzysiowi, Stefan Zbychowi, Alojzy Maurycemu, etc. pp., oczywiście za pośrednictwem odpowiedniej kapituły.
Wobec czego myślę, że następnym krokiem mogłoby być dodanie do nazw browarów-sygnatariuszy Kodeksu przyrostków "-pol", "-exPol" albo "-polEx", w stylu lat dziewięćdziesiątych. Żeby przaśności stało się zadość.
Przypomina mi to tą historię: https://youtu.be/QJvLcA03cA8
OdpowiedzUsuńA ten drugi witnicki myślnik to chyba wynik doświadczeń własnych Witnicy. "Łebskiego" nie da się pić :)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej zastanawia pośrednie dezawuowanie kontraktów, które częściowo przeciez warzą w regionalnych.
UsuńAle ty pierdolisz. Refermentacja metodą utrwalenia piwa? Chodzi w tym dokumencie tylko o dobre zasady produkcji piwa odróżniające piwa produkowane tak jak się należy (i nikt nie pisze tam o tym, że krafty są złe bo w 100% mogą one zgodnie z zapisami kodeksu nazwać swoje piwo dobrym). Chodzi po prostu o znak graficzny pozwalający na szybkie odróżnienie piwa z masowej produkcji. I nie piszę tu o tzw. piwie koncernowym bo koncern też jest w stanie zrobić dobre (i w znaczeniu potocznym i w zgodności z kodeksem) piwo.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że utrwala piwo. Pierdolenie jest po twojej stronie kolego, strasznie bowiem mącisz. Nie napisałem, że piszą o tym, że crafty są złe (chochoł), natomiast tłumaczenie o co autorom chodzi jest bezwartościowe. To nie jest "Kodeks tradycyjnej/należytej produkcji piwa" (choć i wówczas np. z witbierem mógłby być problem), tylko "Kodeks dobrego piwa", który ma na celu wskazać piwa, które mogą być nazwane dobrymi, co jest powiedziane wprost. Dobrymi, nie "należycie" wyprodukowanymi. Nie ma tam nic o produkcji masowej, choć oczywiście te zasady godzą m.in. w masówkę, ale i w kontrakty. Pozwolę sobie więc zostać przy interpretacji dosłownej.
Usuńza to Ciechan jest w stanie zgodnie z tym kodeksem robić ohydne piwa warzywne :) a Fortuna Grodziskie uzupełniające niedobory żelaza w stanie ciężkiej anemii :) mogą sobie ten znak wsadzic.....on NIC nie daje
OdpowiedzUsuń