Loading...

Social Justice Dogfish

Nie wiem, czy słyszeliście o czymś takim jak virtue signalling? Otóż jest to głośne wyrażanie osądów o charakterze moralnym, w celu urośnięcia wewnątrz swojej grupy do pozycji autorytetu moralnego. Czysto utylitarne podejście do zagadnień etycznych, bardzo często idące ręka w rękę z hipokryzją, czyli „hołdem składanym cnocie przez występek”. I oto mamy sprawę RateBeer z jednej, a Dogfish Head z drugiej strony. Mniejszościowy pakiet RateBeer został zeszłej jesieni wykupiony przez spółkę będącą własnością browarowego koncernu Anheuser-Busch InBev. Co z tego wyniknie, tego nie wiadomo. Można przypuszczać, że mało co wyniknie z tego dla szeregowych użytkowników, bo jest to pakiet mniejszościowy, zakupu dokonano już jakiś czas temu, a 99% zawartości RateBeer jest tworzone przez jego użytkowników. Sporo osób jednak dostało masywnego bólu tylnej części ciała, no bo jak to tak, że korporacja wkupuje się w piwną ‘rewolucję’. Niezależność serwisu RateBeer (na który składają się - i to niemalże w pełni - indywidualne oceny piw dziesiątek (setek?) tysięcy użytkowników, powtarzam) została zrównana z ziemią, bo koncern bloody koncern.

I oto spośród głosów oburzonych najbardziej donośnym stał się głos Sama Calagione, właściciela amerykańskiego browaru Dogfish Head, mikrobrowaru, bo produkującego ledwo 200 000 hl rocznie (dla porównania nasza Pinta produkuje kilkanaście razy mniej), który oto pryncypialnie stwierdził, że niezależność portalu RB to pieśń przeszłości, bo sprzedanie udziałów spółki koncernowi godzi w jakiś arbitralny zestaw reguł, mający ułatwić sklasyfikowanie źródła informacji jako niezależne. Zestaw reguł sformułowany przez Society of Professional Journalists, gwoli ścisłości. Nie będę tutaj uzewnętrzniał mojej oceny znakomitej większości środowiska dziennikarskiego, bo chciałbym, żeby ten blog nadal był wolny od łaciny podwórkowej, ale z jakiegoś powodu najwidoczniej ocena Sama różni się od mojej. Jego prawo. W związku z tym jednak Calagione zażądał od RB ni mniej nie więcej jak wykasowania wszelkich recenzji piw Dogfish Head z portalu. Recenzji, powtórzmy to, pisanych przez konsumentów. I na dodatek wezwał inne browary, żeby poszły za jego przykładem. Ku chwale craftu.

Nie będę się zanadto wgłębiał w poziom kabotyństwa tego żądania, bo to ma być wpis niezbyt długi, a przy okazji ma mieć kompozycję ramową, bo taki mam kaprys. Tak więc Sam Calagione, właściciel browaru Dogfish Head, produkującego przeszło 200 000 hl piwa rocznie, stwierdził, że opinie na portalu, w którym pakiet mniejszościowy przejmuje koncern, mogą przestać być wiarygodne, a sposób ich prezentacji może być podyktowany przez nowego inwestora, więc ten portal ma z łaski swojej wykasować wszystkie opinie swoich użytkowników na temat piw Dogfish Head, a inne browary powinny wystąpić z takim samym żądaniem.

Swoją opinię na temat braku gwarancji miarodajności opinii oraz sposobu ich prezentacji, umieszczanych na portalu wykupionym w małej części przez koncern, Calagione opublikował na stronie internetowej browaru, linkując ją z krótkim opisem na Facebooku oraz Twitterze, znanych undergroundowych źródłach komunikacji, nie mających niczego wspólnego z jakimikolwiek koncernami i absolutnie nie stosujących zupełnie otwarcie algorytmów służących do filtrowania i pozycjonowania opinii wyrażanych przez ich użytkowników.

Mam nadzieję, że wyczerpująco przedstawiłem Wam zjawisko virtue signalling i jego związek z hipokryzją.



A poniżej klasyczny top kek na deser:




źródło zdjęcia tytułowego: fortune.com
virtue signalling 1152746338292747879

Prześlij komentarz

  1. Gdyby ktoś zapomniał, dlaczego warto wchodzić na bloga Kuby, to przypomnę - bo on jako jeden z nielicznych zachował rozsądek w tym zalewie podnieconych sobą internetowych bajkopisarzy próbujących ogrzewać się w cieple kraftu :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobrze, ale rodzi się wobec tego kilka pytań:
    -od którego hektlitra wybicia Sam utracił status rzemieślnika, oraz prawo do wyrażania swojej opinii jako taki.
    -jakiż to UCZCIWY cel przyświecał AB InBev gdy kupował część RB, jeśli przyjmujemy że słowa Sama to niemające pokrycia w rzeczywistości teorie spiskowe?
    -należy rozumieć, że każdy kto używa Facebooka, Twitera, Googla, itd. nie ma prawa pisać niczego o piwnym (lub jakimkolwiek w sumie) krafcie, bo inaczej jest hipokrytą?
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tłumaczę:
      - produkując taką ilość piwa, nie jest już dawno drobnym przedsiębiorcą, tylko serious buisinessmanem, elitą. A wypowiada się jako niemalże punkowy bojownik craftu. Po prostu, śmiesznie to wychodzi. Różnica między nim a InBevem to głównie różnica skali. Tyczy się to w ten sam sposób BrewDoga i wielu innych.
      - nie wiem tego. Nie mam nawet pojęcia czy cel był uczciwy. Ale za bazy danych się w dzisiejszych czasach płaci grubą forsę. Rzecz jednak w tym, że w sytuacji, w której zawartość RB jest tworzona przez użytkowników, zarzuty Sama brzmią idiotycznie. Nie posilił się nawet o choćby pobieżne uwiarygodnienie swoich zarzutów. Propsuję walkę z koncernami, ale nie ślepakami.
      - Absolutnie nie. Hipokrytą jest jedynie ten, który dezawuuje RB jako kanał komunikacji na gruncie tego, że za nim stoi koncern, samemu korzystając z kanałów komunikacji, za którymi stoją koncerny, w dodatku takie, które nie kryją się z tym, że faktycznie tłamszą niezależne opinie.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)