Sześciopak polskiego craftu 73
https://thebeervault.blogspot.com/2016/08/szesciopak-polskiego-craftu-73.html
Ostatnie dwa sześciopaki obracały się wokół tematyki chmielowej, wobec czego dzisiejszy będzie bardziej słodowy.
Roch Shire (ekstr. 16%, alk. 4,5%), ‘very brown porter’, potwierdza klasę tego browaru. Czekolada z orzechami, fajna tostowość a la przypieczony chleb, brak karmelu, owsiana gładkość, nieco ziołowa goryczka, która swoją mocą chyba lekko wykracza poza ramy stylu ale i kontruje słodycz piwa, no i dość płytkie odfermentowanie dały całkiem treściwe, zbalansowane piwo o wysokiej pijalności. Tak trzymać! (7/10)
Irish ale od kontraktowca Waszczukowe, nazwany Dzielny Irek (ekstr. 16,5%, alk. 6,4%) to nie do końca udana adaptacja stylu. Jest złożony, tego mu nie można odmówić - karmel, skórka chleba, suszone owoce, delikatna kwiatowość, dojrzałe jabłko, a nawet subtelna pikantność. W lżejszej wersji pewnie byłoby co najmniej niezłe. Szkopuł w tym, że jest gęste, słodkie i ciężkie. Wręcz ulepkowate i karmelowo ociężałe. Żyto dodatkowo, zupełnie niepotrzebnie dało piwu oleistość, co działa na niekorzyść pijalności. Ponadto pałęta się w tle nutka metalu czy też krwi, zapewne krwi wrogów dzielnego Irka. W takiej, nadymanej wersji wyszło to trochę męcząco. (4,5/10)
Słodowy Dwór jak dotychczas jeszcze mnie nie rozczarował. Jeleni Most (ekstr. 16,5%, alk. 7%) nie stanowi wyjątku, mimo że weizenbock to bardziej wymagający od piwowara styl niż większość gatunków nowej fali. Mamy tutaj sporo goździka, ale i natłok przejrzałych owoców sadowych oraz trochę banana. W tle można odnaleźć nieco chleba i karmelu, jak również nuty skórkowo-chlebowe. Piwo ma swój ciężar i lekką słodycz, ale w żadnym momencie nie jest męczące. To nie jest wywar fenomenalny, to jest po prostu bardzo dobrze wykonana robota w trudnym stylu. (7/10)
Słodowodworowe Białowieskie (ekstr. 14%, alk. 5,2%) to milk stout w pełni stylowy. W aromacie kawa zbożowa z mlekiem i cukrem, delikatne estry. W smaku słodkawe, gładkie, wchodzi bez oporów. Finisz subtelnie pikantny, subtelniej palony. W zasadzie nie mam zarzutów – jest to dobre piwo w stylu, który po prostu nie jest moim ulubionym. (6,5/10)
W końcu miałem sposobność skosztowania Nutcrackera (ekstr. 12,5%, alk. 5%), jednego ze starszych piw Artezana. No i werdykt jest jak najbardziej pozytywny. Z jednej strony mamy tu czekoladę (raczej słodkawą), z drugiej sporo orzechów, które dają piwu trochę wytrawnych nutek, na dodatek trochę wafelków oraz wytrawny, leciutko kwaskowy finisz. Bez zastrzeżeń. (7/10)
Po Robocie (ekstr. 16,6%, alk. 6%) to porter wędzony. Torfem wędzony, o czym jednak człowiek dowiaduje się dopiero po otwarciu butelki, bo na etykiecie piwa z Browaru Zakładowego nie ma o tym ani słowa. Wyobraźcie sobie dziurawy polski asfalt połatany bandażami, polany czekoladą i posypany popiołem oraz ciasteczkową kruszonką. Wąchając taką mieszankę i patrząc na etykietę miałem również skojarzenie z pobudką po robocie w PRL-owskim szpitalu. W smaku bardzo gładkie, początkowo wręcz za bardzo, co wprowadza element dysonansu względem zadziornego aromatu. Zbytnie zaokrąglenie w smaku oraz wyraźna popiołowość z początku mi z początku doskwierały, ale po paru łykach moje zmysły dostroiły się do piwa takiego, jakim jest. Bardzo dobre. (7/10)
Artezan nie rozczarowuje, Słodowy Dwór na dobrą sprawę też nie, Browar Zakładowy potwierdza wzrost formy, Waszczukowe niestety tym razem słabiej, a na Rochu można polegać. Sumarycznie naprawdę nieźle to wyszło.