Loading...

Ten Wąs niejednym piwnym gremium trząsł

Na szybko, w ramach uzupełnienia ostatniego wpisu, wziąłem na tapet nie tylko Janusza Moczywąsa, ale i pozostałe medalowe piwa browaru Waszczukowe. Trzeba przyznać, że Podlasianie zareagowali błyskawicznie, a i kurier się spisał. Przy okazji nadarzyła się okazja, żeby sprawdzić, jak sobie bracia Waszczuk radzą kilka miesięcy po przejściu na własne gary.

Zaczynamy od Desitki (ekstr. 10%, alk. 4,1%). Skoro już nazwa piwa odwołuje się do piwowarstwa czeskiego, to jako pilsowy ortodoks niespecjalnie pozytywnie oceniam substytuowanie chmielu żateckiego Marynką. Sporo desitek które piłem, nie określiłbym również mianem piw wodnistych. Ta Desitka tymczasem jest marynkowo trawiasta, zbożowa, oszczędnie chlebowa i wodnista właśnie, z rachityczną goryczką i delikatną sugestią miodowej słodyczy. Poprawna, nadaje się do picia przy okazji, ale jest nudna, pustawa w smaku. A nie musiała być. (5/10)

Polish Pale Ale (ekstr. 12,5%, alk. 4,9%) unaocznia obecną formę Oktawii, która z mdłego chmielu dającego nuty owoców sadowych, poza gruszkowo-jabłkowymi klimatami nabrała nut kwiatów, puszkowanych brzoskwiń, cytrusów (a raczej herbatki cytrynowej), jak również subtelnej żywicy. Całkiem nowofalowo. Smak niestety nie jest tak przebojowy jak zapach, ale jest to sesyjne piwo wyzbyte wad. Smaczne. (6,5/10)

A jak wypadł Janusz Moczywąs, Craft Roku 2018? W obrębie stylu wypadł wręcz książkowo. Słodowy, czysty lager z sugestią miodowej słodyczy oraz niskim poziomem nachmielenia na aromat i smak, ale podkreśloną goryczką, żeby było jednak wiadomo, że to dortmunder, a nie helles. Chyba nigdy nie piłem tak wyraziście zbożowego piwa spoza Niemiec – jest to komplement. Można co prawda odnotować na marginesie, że ta zbożowość może się trochę kojarzyć na żółto, ale to nie przeszkadza. No i wprawdzie nie jestem fanem nisko nachmielonych lekkich jasnych lagerów, ale tutaj po pierwsze nie ma się absolutnie do czego przyczepić, a po drugie, piwo jest zwyczajnie bardzo pijalne. Myślę, że mógłbym przy nim spędzić cały wieczór bez grymaszenia. Naprawdę dobra robota. (6,5/10)

No i co? Piwo w stylu, którego flagowym przedstawicielem jest niemiecki DAB, nadający się co najwyżej do podlewania nim trawnika (a i to tylko jak się chce zrobić trawnikowi na złość) wyszło naprawdę dobrze. No i okazało się, że w trudnej do okiełznania materii lekkich jasnych lagerów, na Podlasiu dają sobie radę. Wnioskuję, że z łatwiejszymi nowofalowymi górniakami tym bardziej nie powinni mieć problemów. Co cieszy, bo pierwsze piwa po uruchomieniu browaru fizycznego niekoniecznie były udane.

A Moczymorda spoko.

recenzje 1467272103015233293

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)