Loading...

Sześciopak polskiego craftu 39

Weekend większość pewnie spędza z rodziną. Żartuję, wiem że większość pewnie pije dzisiaj wieczorem w knajpach. Jakby nie było, piwo jako napój społeczny ma swoje miejsce w spotkaniach nawet w takie dni jak dzisiejszy. Byle z z gustem, skoro święto to nie warto pić byle czego. Zobaczmy więc jak wypadł dzisiejszy przegląd.

W końcu i cieszyńska Fabrica Rara mnie do siebie przekonała swoim wyrobem. American Wheat vel AW oferuje rześkie połączenie marakuji, ananasa i cytrusów, a w smaku gumę juicy fruit, lekkość, aromatyczność oraz podkreśloną goryczkę. Jest to niemalże poziom Hey Now z Pracowni tak jak go zapamiętałem. Tak trzymać. (7/10)

Kraftwerkowe Uzi (ekstr. 14%, alk. 5,2%) to bardzo łagodne, wycofane smakowo piwo, jeśli nie liczyć punktowo-drapiącej, suchej i zalegającej goryczki. Nuty cytrusów i gumy juicy fruit pałętają się w tle, trochę bardziej na front zaś jest wysunięta nieco landrynkowa słodowość. To nie jest złe piwo, jest nudne. Samo skazuje się na zapomnienie. (5,5/10)

Salvador (ekstr. 13%, alk. 5%), wędzony coffee stout z Wąsosza, jest piwem wędzonym w zasadzie chyba pro forma, bo ciężko jest tutaj cokolwiek dymionego wyczuć. Główny ton nadają słodka czekolada i lekko kwaskowa kawa, bynajmniej nie prima sort swoją drogą, bezproblemowo można także wychwycić cygaro. W pierwszym momencie w ustach robi się kremowo, ale ku finiszowi piwo okazuje się być nieco wodniste, co tylko podkreśla nie do końca spodziewaną siłę palonej goryczki Salvadora. W moim odczuciu kompozycja jest mało harmonijna. Bukiet jest poprzez połączenie ziaren kawy z cygarem nieco smrodliwy, a smak zbyt kwaskowy i zbyt gorzki, rozlazły, wyzbyty zintegrowania. Takie sobie. (5,5/10)

Kociamber (ekstr. 12%, alk. 5,3%) jest piwem wyrosłym na bazie słusznej koncepcji autorstwa SzałuPiw. Nuty dodanego w trakcie warzenia kiwi są w nim jednak najbardziej przyjemną rzeczą. Są nieźle wkomponowane w kwiatowo-słodowe tło, choć całości brakuje większej intensywności. Niedomaga również na odcinku rześkości. Słowem - spoko, ale dałoby się to zrobić lepiej. (6/10)

Trudno w to uwierzyć, ale jeden z evergreenów Pracowni Piwa, 6 Joseph’s Street (ekstr. 15%, alk. 6%) zagościł w moim szkle po raz pierwszy. I w zasadzie piwo ma w sobie wszystko czego oczekiwałem. Czyli całkiem mocarne, czekoladowe ciało okraszone nutkami borówek, żytnią oleistość oraz całkiem charakterną goryczkę, przy odpowienim poziomie balansującej finisz słodyczy resztkowej. Bardzo dobre piwo, choć większe wrażenie zrobił na mnie lżejszy Józek Junior, pity wszak dawno temu, jako owoc poprzedniej warzelni. (7/10)

Very Bloody Berliner (alk. 4,2%) od Piwnego Podziemia, za sprawą nutek lacto i owocowych przypomina w aromacie jogurt aroniowy z dodatkiem kwaśnych malin. Pełnawy jak na styl, dosyć kwaskowy. Nie jest to do końca mój smak, ale myślę że piwo można określić mianem udanego. Niezłe to. (6/10)

Przegląd wypadł zwyczajowo, 2/6.

recenzje 6373769619681337578

Prześlij komentarz

  1. Kur.... bede musiał zacząć notować. Bo potem idę, stoję, patrzę na tablicę i kończy się wyborem starych znanych numerów. No chyba że na tablicy jest pracownia, wtedy bierę w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to dobrze ze nie kupuje Polskiego kraftu, wyjątek to Pinta (oraz niedawno artezan- preparat), a tak to tylko czytam recenzje i się śmieje

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorry jak kupuje polski kraft to raczej nie Pintę. Wszystko już bez rewelacji niestety. Za to recenzje Kuby też się śmieję, gdyż często są bardzo rozbieżne z opiniami klientów.

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)