Loading...

Ich rede, du redest, wir Reden

Po Janie Olbrachcie drugim browarem restauracyjnym, który uczynił śmiało krok do przodu i dostał młodszego, ale większego brata, był chorzowski Reden. Skłonność do ryzyka i wiara we własne siły zaowocowały dostępnością piw z Redenu w sklepach specjalistycznych na terenie całęgo kraju. Było się zresztą na co cieszyć, bo restauracyjny Reden to jeden z lepszych mikrobrowarów w Polsce. Od razu na szczęście postawiono na duży rozrzut stylistyczny warzonych w większym browarze w Świętochłowicach piw, za sprawą czego na nudę w tym wypadku narzekać nie sposób. Poczekałem trochę aż browar zakończy swój rozruch, a piwowar się zaznajomi ze sprzętem i kupiłem wszystkie piwa oprócz Żniw Chmielarzy (które uwarzone jeszcze w Chorzowie bardzo mi smakowały) żeby dokonać oceny całościowej.

Milkołak (ekstr. 16%, alk. 5,5%) był chwalony przez wielu. Nie przepadam za milk stoutami, ale w tym przypadku nie potrafiłbym napisać że piwo nie jest świetne. Ono opowiada o czekoladzie w różnych odmianach. O czekoladzie mlecznej, murzynku, pardon, afroamerykaninie, likierze czekoladowym. Przy tym laktoza nie tyle daje piwu większą słodycz, co wygładza język, balansując, a miejscami wręcz niwelując wpływ kwaskowości palonego ziarna. Na dodatek po ogrzaniu otrzymujemy jeszcze nutki suszonych śliwek z resztkami ziemi. Jedyne co bym zmienił, to może dał inny chmiel na goryczkę, bo ta stanowi jedyny słaby punkt Milkołaka – jest odrobinę ściągająca. Poza tym jestem pod wrażeniem. (7+/10)

Ale Mozajka (ekstr. 12%, alk. 5%)... cóż, piłem już parę piw chmielonych tylko odmianą Mosaic, i zastanawiałem się długo jak takie niepozorne coś można nazywać ‘Citrą na sterydach’. Rozjaśniło mi się po wypiciu Ale Mozajki. No bo przecież podobno facetom od nadmiaru sterydów jaja się kurczą. I nagle wszystko nabrało sensu. Aromat mało intensywny, truskawkowo landrynkowy z nutami ziołowymi. W smaku landryna wpierw dominuje, choć towarzysząca jej na samym początku słodycz jest błyskawicznie zmywana z języka przez chylącą się ku wodnistości, trawiastą wytrawność. Treści tutaj raczej nie ma, mocnych chmielowych wrażeń też nie. Nic szczególnego. (5,5/10)

W Bladym Witku (ekstr. 12%, alk. 4,8%) zdecydowano się, cokolwiek nietypowo, wysunąć skórkę gorzkiej pomarańczy przed szereg, która w związku z tym jest dużo silniej odczuwalna od kolendry. Nie powiem, podszedł mi ten pomysł. Poza tym w piwie można wyczuć nuty gumy juicy fruit oraz herbaty cytrynowej, co również robi bardzo dobre wrażenie. Jak na wita przystało, piwo jest lekkie i w miarę rześkie. Trochę jednak moim zdaniem przychmielono za dużo na goryczkę, a dla równowagi nie zadbano o odpowiednie nagazowanie, które przynajmniej w moim egzemplarzu zniżkowało. No i aromat z czasem wietrzeje i staje się cukrowy. Niezłe, ale ma jednak trochę braków. (6/10)

Mc Farmer (ekstr. 14%, alk. 6%) to w skrócie żywica z truskawkami na karmelowej podbudowie. I w nosie mam to czy truskawki, szczególnie w takiej mnogiej ilości są na miejscu w AIPA czy nie – w mój gust ta kombinacja się wstrzela zazwyczaj bezbłędnie. Tutaj zadbano dodatkowo o solidne ciało słodowe i balansującą, ale trzymaną w ryzach goryczkę. No i dwuacetyl w ilości dla mnie akceptowalnej, który być może jest wypadkiem przy pracy, ale moim zdaniem pasuje do całości. Finisz natomiast ma coś z orzechów. Bardzo smaczne piwo. (7+/10)

Łan Wheat (ekstr. 12%, alk. 5%) to jak na amerykańską pszenicę przypadek dość osobliwy, bowiem piwo zyskuje na ogrzaniu. Konglomerat cytrusów, landryny i kartonu z początku wchodzi dość opornie, z czasem jednak karton się ulatnia, uczucie w ustach staje się miększe, a i nawet ta odsłodowa landryna jakoś się komponuje z absolutnie nie nachalnymi chmielowymi cytrusami. Nie do końca rześkie piwo, daleko mu też do aromatycznej bomby pokroju Hey Now, ale jest smaczne. (6,5/10)

Pyszny Wyrób (ekstr. 14%, alk. 5,6%), określony przez browar mianem bursztynowego lagera, w moich oczekiwaniach plasował się między lagerem wiedeńskim oraz – za sprawą obecności chmielu żateckiego – czeskim polotmavym. Jakie było moje zaskoczenie kiedy po pierwszym buchu rozpuszczalnika który szybko uleciał z butelki nos zarejestrował piwo łudząco podobne do pitego niedawno Red Ale z gliwickiego MajEra. Czyli po pierwsze piwo nie smakuje jak lager, po drugie drożdże zrobiły tu piwowarom niezłego psikusa. Vel nie były odpowiednio kontrolowane. Piwo to dosłownie truskawki w maśle obficie polane toffi. Toffi w zasadzie dominuje, nawet słodko-gorzki finisz jest łudząco podobny do ‘przychmielonego’ Toffifee. Piwo jest pełne, słodkie i niedobre, nie znajduję w nim nic przyjemnego. Pozostaje ufać, że jak temat drożdży jest ogarnięty, to Pyszny Wyrób nie wychodzi w postaci takiego klopsa. (3,5/10)

Na koniec została mi Wielka Szycha (ekstr. 12%, alk. 5%), czyli czeski pils z Chorzowa. Proporcje słodowo-chmielowe są bardzo przyjemne, jest chleb, są zioła, jest też odrobina masełka w czeskiej normie. Byłoby świetnie, gdyby nie lekka cierpkość która mąci doznania przed nadejściem całkiem mocnej, przyjemnej goryczki. Widzę spory potencjał. (6,5/10)

Właśnie – potencjał. Jest to chyba najbardziej trafne słowo do opisania rzemieślniczego Redenu w Świętochłowicach. Niektóre piwa są bardzo dobre, niektóre średnie, zdarzyła się też wtopa. Być może piwowar nie opanował jeszcze sprzętu do końca, natomiast receptury przynajmniej części piw z Redenu są dopracowane. Myślę że z odpowiednią dozą samozaparcia Reden zdoła jeszcze trochę namieszać na krajowym rynku piwnym.

recenzje 6343372171375325604

Prześlij komentarz

  1. Dales kiedys jakiemus piwu 10/10? albo 9/10? Strasznie ostry jestes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 9 dałem parę razy, za niedługo będzie kolejny raz. 10 nigdy, bo zamknęłoby to drogę do wyodrębnienia piwa które mogłoby się okazać jeszcze lepsze. Fakt że oceniam ostro, ale za to jak już pochwalę, to szczerze.

      Usuń
    2. Dlaczego ostro? Dla mnie o wiele lepiej prezentuje się skala, w której 6-7 to jest porządne przyzwoite piwo, a 8-9 to już naprawdę dobra rzecz. Piwo nie powinno mieć na starcie 8 punktów w 10-stopniowej skali tylko dlatego, że nie jest koncernolagerem

      Usuń
    3. Ale sa piwa, w ktorych nic juz nie chcialoby sie zmienic. Np. pierwsza warka Grand Prix z Ciechana. Kolejne warki byly juz gorsze albo znacznie gorsze. Ale to piwo bylo idealne w swojej kategorii.

      Usuń
    4. No i dostało wówczas zasłużone 8,5 :)

      Usuń
    5. Dostrzegam paradoks i błąd w systemie - jeśli a priori odmawiasz wystawiania 10 dlatego, żeby nie zamykać sobie drogi, a jednocześnie nie bawisz się w skomplikowane ułamki, to znaczy, że w praktyce Twoja skala kończy się na 9,5 i taką ocenę można u Ciebie traktować jako najwyższą możliwą - no bo wyższej nie dasz nigdy, choćbyś nie wiem jakie piwo dostał, bo nie możesz mieć cienia pewności, że nie trafisz na jeszcze lepsze - a tym samym droga i tak jest zamknięta. Jeśli zaś jednak nie odmawiasz dychy a priori i dopuszczasz wystawienie jej jakiemuś piwu, no to system nie istnieje. Wykpić się z tego możesz jedynie za pomocą faktu nieskończoności liczb istniejących w przedziale (9,5 ; 10) i deklaracji korzystania z nich. :D

      Piszę to trochę serio, trochę żartem - ogólnie doceniam ostre ocenianie, jest na pewno dużo lepsze niż bardzo łagodne (bolączka browar.bizu, gdzie u wielu użytkowników 4/5 to piwo "solidne", bywa nawet że "przeciętne"). Straszliwa szkoda tylko, że nie tagujesz ocen! W Twoim przypadku byłoby to niezwykle przydatne, przeczesywanie tych grubo ponad półtora tysiąca ocen w poszukiwaniu kilku 9 i 9,5 to samobójstwo.

      Usuń
    6. Wiem, przy deklaracji niestawiania dyszki to 9,5 staje się w sumie nową dyszką. No ale to psychologicznie już lepiej wygląda ;) A z tym tagowaniem ocen to przemyślę. W sumie to byłby to najlepszy sposób na przyjazne dla czytelnika sortowanie recenzji.

      Usuń
    7. Zakładając, że 9,5 to max, masz 38 stopniową skalę (no bo jak traktować ocenę 7+ inaczej niż 7,25, nie wiem tylko czy używasz "-"); oceny wystawiasz według jakiegoś algorytmu czy na czuja? Jeśli na czuja to masz zdecydowanie zbyt wysoką "rozdzielczość" ocen, bo między 6,5 a 7- nie będzie większej różnicy w smaku a oceny zostaną odebranie skrajnie różnie.

      Usuń
    8. Nie, skala jest de facto 19-stopniowa. Dwa razy ostatnio użyłem plusa bo miałem taką sytuację, że piwo było zbyt dobre na gołą siódemkę, ale nie zasługiwało na 7,5. Ale to było podyktowane chwilą słabości, w przyszłości z tego zrezygnuję. Jak piwo nie zasługuje na ocenę wyższą, do dostaje niższą. No i nie rozumiem, jak oceniać smak według algorytmu?

      Usuń
    9. Nie smak a piwo ogólnie, podobnie jak robi się to na konkursach piwnych (tak, wiem jaki masz do nich stosunek). Jeśli wystawiasz oceny czysto subiektywnie (nie ograniczasz się żadnym schematem wystawiania ocen) to szczerze powiem, że nie wiem jak potrafisz przed samym sobą usprawiedliwić czemu dane piwo dostało 6,5 a nie 6; ocena słowna ("szkolna", 1-6 od "bardzo słabe" do "wybitne") wydaje mi się bardziej naturalna.

      Ideałem dla mnie byłoby ukrywanie ocen i możliwość ich odsłonięcia na życzenie.

      Tak czy inaczej prowadzisz bardzo ciekawego bloga więc z pewnością będę tu częściej zaglądał.

      Usuń
    10. Schemat mógłby być tylko oparty o zgodność ze stylem w oparciu o ustalone czynniki, a taka metodologia nie jest przydatna dla konsumentów. Natomiast oceny mają jak najbardziej swoje opisowe korelaty - 6,5 to piwo dobre, a 6 to niezłe :)

      Usuń
    11. Już się tu kiedyś wdałem w dyskusję na temat ocen i miałem dopisać, że to skala ocen jest dla człowieka, a nie na odwrót, i że ja bym dziesiątką "nagradzał" piwa wybitne i bez żadnych mankamentów - ale jakoś mi ta dyskusja wyleciała z głowy.Teraz bym już tak nie napisał, bo jeśli ocena jest miarą wrażenia, jakie piwo na Autorze wywiera, to sprawa się przecież robi śliska i już nietrudno się w tym szaleństwie dopatrzyć metody. Często uwadze, że lepszego piwa się w danym stylu chyba nie da uwarzyć, towarzyszy ósemka czy osiem z plusem - piwo jest więc znakomite (poniekąd pewnie wybitne) i pozbawione wad, ale nie zwala z nóg, głupio więc byłoby dać "dyszkę", jeśli może się pojawić wywar, który będzie jak dupnięcie piorunem. Głupio jednak i takiemu przyznać najwyższą ocenę, bo ta w takim razie byłaby zarezerwowana dla uczucia ultymatywnego zachwytu, a przecież zawsze może się pojawić coś, co wywrze jeszcze większe wrażenie. Tym niemniej wrzucanie takich "cudów" (o różnym cudowności stopniu) do worka "dziewięć plus" wydaje się być rozwiązaniem mimo swojej uczciwości i tak ułomnym. Bo to co w danym momencie odpowiada wyobrażeniu piwa na dziesiątkę wcale takiej oceny nie dostaje. Może by więc było dobrze taką ocenę przyznać, a jak się pojawi coś genialniejszego, oznakować ją szarym kolorem i w dopisku pod recenzją podlinkować do nowego faworyta? Albo na przykład zmienić notę na dziewięć z plusem. Cóż, tę kwestię pozostawiam Autorowi, ale proponowałbym, aby przynajmniej wyłuszczyć gdzieś reguły systemu, coby oceny były właściwie przez czytelnika rozumiane, bo jak widać, rzecz nie jest wcale tak oczywista ;)

      Usuń
    12. Może jeszcze zwalać nóg w danym stylu, ale ten styl może nie mieć potencjału żeby zwalić z nóg w relacji do innych stylów :) Ale fakt, że można by przynajmniej umieścić gdzieś opisowe odpowiedniki, bo czytelnik bywa przyzwyczajony z innych stron do tego, że piwo które dostaje 7/10 jest całkiem niezłe i nic ponadto. A u mnie 7 punktów to już wyróżnienie.

      Usuń
  2. Twoje komentarze na temat Mosaika są dość zabawne. Spróbuj single hopa z Kernela - najlepiej świeżego na miejscu - albo imperiala z Mikkellera. Może zmienisz zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kernela to bym chciał na miejscu spróbować... póki co żadne piwo tylko na Mosaicu mi jednak nie smakowało.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)