Loading...

White trash

Co, pewnie czekaliście na to jak po krulewsku zmasakruję nową trójkę z browaru żywieckiego? Że co? Ja miałbym ku uciesze gawiedzi zdzierać sobie gardło korpomarcowym i korpozbockiem? Niedoczekanie jedno. Ostatni raz kiedy sobie dobrowolnie zdzierałem gardło to było już bardzo dawno temu, choć była to prawda. No ale wracając do piwa, bo to nie do końca jest miejsce na paragrindowe crossovery (polecam swoją drogą Terrordome, po moim odejściu robią karierę, hyhy), to witbierem, a do takiego miana Żywiec Białe pretenduje, akurat ciężko sobie zedrzeć gardło. Inni recenzenci zwrócili uwagę na to że Żywiec tym samym poszedł w eksperymenty, że duch czasu, że rewolucja itd. W sumie to wszystko banały, ja mam bardziej fundamentalną myśl – że oto mianowicie w Polsce w końcu jakaś korporacja robi w miejscowym, dużym browarze łatwo dostępnego wita. Tak jak to już od dawna jest w krajach takich jak Białoruś, Ukraina, Chorwacja, Serbia, Węgry czy Czechy. Innymi słowy – Polska w końcu doszlusowała do grona państw cywilizowanych. A Niemcy jeszcze nie. I za to wychylmy szklanicę tego korpowita. Byleby nam to na zdrowie wyszło.

Aromat zapowiada że na zdrowie istotnie wyjdzie, obok słodowości, drożdży i nutki okołowaniliowej jest tutaj bowiem cała masa kolendry, jak również delikatny cytrusik. Za sprawą tego piwo pachnie bardzo rześko, powiedziałbym wręcz że dobrze. I tutaj zrazu następuje koniec pochwał, bo nie udało się z fajnego aromatu wykuć fajnego piwa. Są dwa podstawowe mankamenty Żywca Białego. Pierwszym jest zahaczająca o wodnistość pustka w smaku. Tak jak zapach żyje intensywną kolendrą, tak smak umiera bezbrzeżną nicością. To by się jeszcze dało jednak znieść, gdyby nie drugi mankament, czyli goryczka. Jakiś geniusz wpadł na to żeby w witbierze goryczka była szorstka, punktowo drapiąca w sam środek gardła, a przy tym cierpka. Zabija to ostatecznie jakąkolwiek przyjemność z picia. No bez jaj, takie coś? (3/10)





A szkoda, miałem nadzieję na względnie taniego wita, nawet gdyby nie był niesamowity, to pewnie bym kupował na jakieś grille. W rzeczywistości dostałem najgorszego wita ever, z absolutnie dennym finiszem. Swoją drogą ciekaw jestem czy jest to górniak czy też w Żywcu podążono tropem Kompanii Piwowarskiej i zrobiono zwykłego lagera na pszenicy, tyle że doprawiając go kolendrą. Nie ma ta kwestia jednak zbytniej wagi w obliczu marności samego produktu. To ja już wolę szeregowego Żywca. Naprawdę.

recenzje 4029594158210696690

Prześlij komentarz

  1. Mi tam smakuje, do wypicia w lato będzie spoko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przykrością się zgadzam. Bezsmakowy szajs.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi podszedł. IMO zdecydowanie dystansuje Namysłów (ten to dopiero był szorstki!) i Sulimar (którego witem bym nawet nie nazwał).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namysłów wypadał skrajnie różnie, w zależności od partii. Ja chyba miałem wyjątkowe szczęście za pierwszym razem, za drugim już mnie opuściło. Sulimara mam jeszcze przede mną, się zobaczy.

      Usuń
  4. Wszyscy się cieszą, że koncerny zaczynają robić coś innego. Nikt jednak nie widzi drugiej strony medalu. Rzadko kiedy wychodzi im to dobrze, co za tym idzie, ludzie nie znający mniejszych browarów myślą, że tak smakuje piwo "craftowe" więc po cholerę po nie sięgać u innych? (w sensie, że jest niepijalne). Może i zabrzmi to trochę jak jakaś konspiracja ale działa to na korzyść koncerniaków.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie jest trochę wodniste, ale chyba trochę przesadziłeś z surowością :)
    Ads82

    OdpowiedzUsuń
  6. W Serbii już nie robią wita. Przynajmniej ja nigdzie go nie widziałem. Kiedyś był Jelen, ale już zrezygnowali najwidoczniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, myślałem że Jelen zaskoczy. Ciekawe jak się powodzi browarowi Kabinet na tak trudnym rynku.

      Usuń
  7. Nie po raz pierwszy mamy skrajnie różne oceny. Żywiec białe miałem okazję spróbować w knajpie i przeszło moje najśmielsze oczekiwania: świetny aromat, dało się wypić - gdyby ktoś powiedział mi, że w takich superlatywach opiszę Żywca to bym go wyśmiał. Solidny średniak - jak najbardziej do powtórzenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałem tylko dodać, że tytuł jest absolutnie powalający ( w przeciwieństwie do piwa)!
    Naszła mnie taka refleksja - często broni się koncerny, mówi się, że produkują powtarzalny produkt, że wszystko jest super profesjonalne, że eurolagery takie są, bo naród chce się łatwo upodlić bezsmakowymi szczynami. OK, ja to wszystko rozumiem i jestem skłonny się z tym wszystkim zgodzić. Ale dlaczego te superprofi koncerny zaludnione specjalistami wszelkiej maści nie potrafią uwarzyć NICZEGO POZA eurolagerem!?!? Tychy ze swoją serią (częściowo!) są wyjątkiem absolutnym. GŻ i Carlsberg się kompromitują. .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że jest wręcz przeciwnie - te eksperymenty stylistyczne są bardzo dopracowane. Tyle że zazwyczaj ludziom obeznanym z danym stylem nie podchodzą, ale i nie mają podchodzić. To są piwa dla typowego lagerożłopa, wielbiciela mało wyszukanych trunków. Pewnie jest tak, że koncerny chcą przeciwdziałać ucieczce klientli w kierunku piw niszowych. No i powiedzmy, że wychodzi im z jakichś badań, że dajmy na to 5% konsumentów Żywca po spróbowaniu jakiegoś Blanche de Namur straciłaby zainteresowanie Żywcem. Więc robią dla tych ludzi witbiera, tyle że takiego, który jest szczochowatością zbliżony do Żywca. Bo jakby to był wit klasy Namura, to ci ludzie przestaliby pić szeregowego Żywca. A tak to mają głód nowości zaspokojony, a zarazem nadal nie znają smaku rzeczywiście dobrego piwa, więc i normalnego Żywca nadal konsumują.

      Usuń
    2. Jeżeli jest tak, jak piszesz (a wielokrotnie podziwiałem celność Twoich spostrzeżeń), to chyba już żadna teoria spiskowa nie wyda mi się zbyt "odjechana" ;). To chyba jednak tłumaczy wiele, przede wszystkim fakt, że te same koncerny w innych krajach potrafią. Czyli znowu jesteśmy w położeniu dzikich kupowanych za paciorki?

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)