Loading...

Jaka przyszłość dla Gościszewa?

Piwa z browaru w Gościszewie są modne. Pite są przez różnej maści piwnych hipsterów i niemal każdy kto wpił się w polski rynek piwny głębiej jako konsument czeka z niecierpliwością na premiery nowych wypustów. Tyle że nie są to piwa autorstwa piwowarów z Gościszewa. Są to piwa browaru kontraktowego AleBrowar. Jako że AB docelowo chce wybudować własny browar, Gościszewo na takim ruchu z pewnością sporo straci. Szefostwo postanowiło więc nie zasypiać gruszek w popiele i rozpoczęło skromną bo skromną, ale jednak ofensywę rynkową. Po pierwsze, rozszerzono chyba dystrybucję, przynajmniej na Górnym Śląsku o piwa z Gościszewa bywało krucho, a ostatnio są względnie łatwo dostępne. Po drugie, odświeżono etykiety, wskutek czego na froncie Rycerza już jest faktycznie rycerz a nie żołnierz jak wcześniej. I, co najważniejsze, postanowiono uwarzyć nowe piwa. Rezultatem jest m.in. Gościszewo Pils Single Hop Hallertauer Mittelfrüh (uff...), jasny lager doprawiony jednym chmielem. I tym chmielem nie jest (jeszcze) odmiana z Nowego Świata, co oczywiście nie przysparza piwu ujmy – przynajmniej ja uważam, że niemieckimi odmianami pokroju Tettnangera, Saphira czy właśnie Hallertauera można uzyskać bardzo ciekawe efekty. Jako że piwo jest pierwszym krokiem Gościszewa na nowym terytorium, zdecydowano się na nowoczesną etykietę, na której uwypuklono pojęcia skierowane do odruchu Pawłowa u piwnych lemingów – czyli że browar jest „rodzinny” oraz „rzemieślniczy”. Pustosłowie podyktowane panującą modą, ale jak wyszło samo piwo?

Niestety, nie najlepiej. Wprawdzie profil chmielowy uzyskano całkiem ciekawy, a trawiaste, żywiczne i kwiatowe nuty Hallertauer Mittelfrüh (alk. 4,5%) są wyczuwalne bez problemu, jednocześnie jednak aromat jest zbyt delikatny, a słodowość po polsku pusta a zarazem przyciężkawa. Mamy więc w aromacie chmiel i nuty owocowe gdzieś pomiędzy jabłkami a gumą juicy fruit, natomiast w smaku całkiem solidne ciało, które niweluje efekt goryczki, samemu nie wnosząc poza tym w zasadzie niczego do smaku. Czyli smakowo jest zbyt ciężko a zarazem pusto, dopiero pod koniec odzywają się nuty chmielu i jabłek. Wskutek tego piwo nie jest ani aromatyczne ani orzeźwiające ani goryczkowe. Wbrew profilowi chmielowemu pozostaje więc charakterem polskie. Niezbyt smacznie to wyszło. (4,5/10)

Dalej było już tylko gorzej. Oto Viva Hel (alk. 5,5%), pszeniczne piwo z godłem Kaszub na etykiecie oraz informacją że w swojej kategorii stylistycznej zostało odznaczone przez Bractwo Piwne trzecim miejscem. Nie wiem czy akurat tym bym się chwalił. Mimo że w sklepie oraz u mnie stało w lodówce, stało się z nim coś niepokojącego. W zapachu sporo goździka, drożdże, biszkopt oraz kwasek. W smaku kwaskowe i puste, z cierpkawym finiszem. Nie jest to kwaśność per se, ile denerwująca kwaskowość. Poza tym jest ewidentnie przegazowane – pieni się jak szalone, a w ustach dwutlenek węgla gryzie język tak że aż parzy. Syf. Być może trafiłem na minę. Być może. (3/10)

Rycerz (alk. 6,2%) zresztą wcale nie był o wiele lepszy, mimo że nie obfitował tak bardzo w ewidentne wady produkcyjne. Już aromat jest po polsku przyciężkawy, słodowy i mydlany. Smak jest jego kontynuacją, jest słodowy, słodki i zamulający. Jakby tego było mało, to po lekkim ogrzaniu pojawiają się nuty gotowanej kapusty, szczególnie w posmaku. Jest źle. (3,5/10)

Lepsze jest piwo Krzyżackie (alk. 6,5%). Nie jest to kolejny, przesłodzony, jednostajnie karmelowy polski dunkel. Piwo jest bardzo ciemne, zarówno kolorystycznie jak i pod względem aromatu oraz smaku. Zasyp może wręcz trochę przypominać bardzo udane Świąteczne z Gościszewa, rządzi tutaj bowiem kakao oraz czekolada, z domieszką ciemnego chleba i leciutkim kartonem. Jest słodkawe ale nie zalepiające, alkoholu można wyczuć odrobinę w zapachu, w smaku już nie, natomiast po przełknięciu w gardle pozostają nutki okołoorzechowe. Rewelacji z całą pewnością nie ma, piwo robi mało zintegrowane wrażenie, ale czuć że włodarze browaru próbują stworzyć coś nowego. Nieśmiało bo nieśmiało, ale zawsze to coś. Pozostaje jeszcze kwestia dopracowania. (5/10)

I to by było na tyle. Miało być fajnie, a wyszło jak wyszło. Przy czym Gościszewo ma nadal bardzo ważny atut w rękawie, mianowicie swoje Niefiltrowane którego świetną formę, przynajmniej wnioskując z rozmów z osobami które go próbowały, udało się utrzymać. No i pod koniec grudnia wypuściło doprawianego stouta Wesołych Świąt, który jest najmłodszym a zarazem najlepszym piwem autorstwa Gościszewa. W związku z czym przyszłość browaru pozostaje otwarta.

recenzje 2507001282778639991

Prześlij komentarz

  1. Kto jest głównym piwowarem Gościszewa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wesołych Świąt z Gościszewa to piwo z gatunku "Ale" a nie "Stout"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po czym wnioskujesz? Po etykiecie? Poza tym stout to de facto rodzaj ale'a, jeśli drugiego wyodrębniamy tylko na podstawie rodzaju fermentacji.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)