Loading...

Bojanowo – pierwsza odsłona

Po 7 latach przerwy w działalności, produkcję wznowił założony w 1881 roku browar w Bojanowie. Markowi Jakubiakowi udało się w ciągu sześciu miesięcy przywrócić nieczynny zakład do żywych i 24.07.2013 nastąpiło uruchomienie aparatury. Stara, ceglana fabryka znowu produkuje. I to jest fajne. Na pierwszy ogień poszły dwa piwa – jasny lager oraz IPA. I to też jest całkiem fajne. Z jednej strony polska, hmm, klasyka, z drugiej jednak wzięto pod uwagę że optymalnie byłoby się również wstrzelić w bardziej specyficzne gusta piwnych narwańców jak niżej podpisany. Fajne jest też wzornictwo etykiet – po raz pierwszy mogę wyroby ze stajni pana Jakubiaka w tej kwestii pochwalić. Fajna jest też akcja „Husaria przed Pałac”, do której znajduje się odniesienie na kontretykietach, chociaż złośliwie natrętne skojarzenie jakie mnie nawiedza, to że jedną z liter w ostatnim słowie można by spokojnie wymienić. No ale mniejsza z tym, tym bardziej że fajne jest również jedno z wypuszczonych na rynek piw.

Tym piwem nie jest Bojan Wielkopolskie (alk. 5%). Domyślałem się takiego rozwoju zdarzeń, choć tragedii nie ma – ot jako piwo stołowe może być. Ostrzegam jednak osoby mocno wyczulone na wady w piwie, że będą mieli z tym Bojanem twardy orzech do zgryzienia. Przewijają się kolejno: masło, metal i gotowane warzywa, aczkolwiek żaden z elementów nie jest obecny w nadmiarze, a w smaku wszystko jakoś się rozchodzi po, hmm, słodzie. Tego ostatniego jest bowiem dużo, o profilu cukrowo-chlebowym, i poza nim właściwie nie czuć nic. No, już pomijając wspomniane wady. Piwo jest pełne, a goryczkę ma nieco podbitą w porównaniu do okołogatunkowej konkurencji, choć i nieco ściągającą. Jak już wspomniałem, jako piwo stołowe może być. (Ocena: 5/10)

Przechodzimy do ciekawszej pozycji. Bojan Black IPA (alk. 6%) nie jest gatunku black IPA. Jest piwem o ciemnobursztynowej barwie. Przypomina się passus z producentem wędlin, który robił pasztet z królika ze śladową ilością mięsa z tego futrzaka (resztą składników były pewnie, biorąc pod uwagę sposoby wyrabiania pasztetów, białko sojowe, świńskie racice oraz gumofilce), ale wywinął się w trakcie kontroli stwierdzeniem, że przecież „Pasztet z Królika” to jedynie nazwa produktu, bez związku ze składem. Takoż i Bojan Black IPA nazywa się jak się nazywa, ale na etykiecie widnieje opis „piwo w stylu India Pale Ale”. Więc teoretycznie formalnie jest w porządku. Może jednak, skoro piwo (jak przypuszczam) nie wyszło zgodnie z pierwotnymi założeniami, po prostu zmienić jego nazwę?

Jakby nie było – po odkapslowaniu z piwa wylatuje mgiełka liczi i cytrusów niczym dżinn z lampy, po to żeby już więcej nie wrócić. Czyli sytuacja podobna do tej jaką miałem z American Lager Freestyle. Jakąkolwiek obecność perfumowych amerykańskich odmian chmielu można wyczuć dopiero po lekkim ogrzaniu w finiszu, ale jest to obecność szczątkowa, ledwo wyczuwalna. I nie mam z tym żadnego problemu, bo Bojanowo weszło w lukę pozostawioną przez Artezanów, którzy ulegli presji i zaczęli chmielić swoją IPA nowomodnie. Mówiąc inaczej – Bojan Black IPA to taka klasyczna, angielska IPA. Jest więc wysoka pełnia, solidne ciało słodowe (trochę cukrowo-karmelowe), delikatne toffi oraz nuty kwiatowe i trawiaste. Wszystko jest punktowane mocną goryczką, a pijalność jest bardzo wysoka, dzięki zbalansowaniu oraz gładkości na języku, jak i raczej oszczędnemu nasyceniu. W dodatku piwo z każdym łykiem smakuje coraz lepiej, a w melancholijnie piękny wczorajszy jesienny dzień pasowało jak ulał. A potencjał ma na jeszcze więcej – jakby ciut dopracować recepturę, byłby cymes, a już teraz jest świetnie. Mam tylko nadzieję, że dopracowanie pójdzie w dobrym kierunku, co biorąc pod uwagę losy Lwówka Belga wcale nie jest takie pewne. Póki co jest to wyluzowane piwo do sączenia w wyluzowany dzień. Zakończę odwulgaryzowanym cytatem dresiarza z pewnego kawału, który świeżo poznanej dziewczynie mówi „Podobasz mi się, mała. Nie zmaść tego.” (Ocena: 7,5/10)

Black IPA sprawia, że debiut rynkowy Bojanowa uważam za udany. Biorąc pod uwagę pijalność oraz przystępną cenę, piwo będzie pewnie częstym gościem na niejednej imprezie.

recenzje 4602124673386484811

Prześlij komentarz

  1. Przystępna cena, tzn. ile?

    OdpowiedzUsuń
  2. w Warszawie kupiłem za 5,20zł

    OdpowiedzUsuń
  3. W Krakowie za około 5 zł można zakupić Black Ipa a wielkopolskie poniżej 4 zł.

    OdpowiedzUsuń
  4. We Wrocławiu odpowiednio 5.30 zł i 3.50 zł

    OdpowiedzUsuń
  5. A gdzie można dostać te piwo? I - może ktoś wie - pytanie, które mnie nurtuje. Myślicie, że jak rozłożone są moce produkcyjne na te piwa? 80% na jasne i 20% na IPA czy mniej więcej po równo? Bo obawiałem ( i wciąż się obawiam) się, że jakkolwiek problem z dostaniem jasnego Bojana nie będzie, tak z IPA może być to co z każda inną polską IPA - od Artezana po Kormoran - że cholernie ciężko je dostać, bo schodzą na pniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niektórych marketach się już ponoć pojawiło. Z tego co czytałem, całkowite moce produkcyjne browaru to około 10 tysięcy hektolitrów rocznie, a biorąc pod uwagę że Marek Jakubiak ma nos do interesu oraz właśnie, że inne polskie IPA schodzą zazwyczaj na pniu, nie zdziwiłbym się gdyby chciał wypromować Bojana na najbardziej kasową polską IPA. Stąd jego udział w produkcji może być nawet 1:1. Ale to tylko moje domysły.

      Usuń
  6. Ja mam nadzieję na wreszcie dostępną (również dla kieszeni, chociaż w sklepie koło mnie 6,00 niestety) IP-ę. Co do samego piwa - nie piszesz nic o pianie. U mnie było kiepsko, nie wytrzymała nawet minuty i znikła. I mnie nieco przeszkadza ten posmak przepalanki (czytaj - karmelizowanego na patelni cukru). Ale mnie on zawsze w piwie przeszkadza i może się czepiam. Poza tym niezłe i naprawdę pijalne.
    PS Obecna cena gumofilców wyklucza je jako surowiec do pasztetu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiepska była, czyli taka typowo angielska :) A z gumofilcami masz w sumie rację, ciekawe jaki produkt zamienny stosują żeby aromat był ten sam :)

      Usuń
  7. Mam pytanie, skąd wytrzasnąłeś te 14 lat?! Przecież browar warzył piwo jeszcze w 2005 roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach du scheisse, faktycznie, sprawdziłem tylko datę postawienia w stan likwidacji. Mój błąd.

      Usuń
  8. Strasznie hu...owe są te nowe piwa z Bojanowa. Czekamy zatem na kolejne poprawione warki. Bo tych absolutnie nie można polecić i zachować czystego sumienia. Przyjmujemy je ze zrozumieniem i wyrozumiałością jako tzw. pierwszy testowy wypust czyli efekt docierania receptury i czyszczenia sprzętu, kadzi itp. Wypiłem jedno i wybaczam. Sam też kiedyś warzyłem kiepskie piwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trochę przesadzasz. Moje oczekiwania "Black" IPA w znacznej mierze spełniła, a mam nadzieję, że będzie lepsza. Mam tak, że nie od każdego oczekuję tego samego. Jakbym koniecznie musiał to piwo porównać do Black Hope, to bym też był zły i rozczarowany. Ale BH to ewenement i, dla mnie, mistrzostwo świata. Niezłe i niedrogie stylowe piwo. Tak mi się marzy, żebym za każdym razem nie musiał szukać Primatora....

      Usuń
    2. No właśnie. nie porównujmy Bojana do Black Hope. To zupełnie inna liga.Piwo może nie jest doskonałe i faktycznie raczej na przeczyszczenie kadzi poszło za tym pierwszym razem. Należy zatem oczekiwać że kolejne będzie lepsze ale to nadal nie będzie BH. Dla mnie to dobra niedroga i, póki co, ogólnodostępna IPA.

      Usuń
  9. Czy tylko ja czuję także w Black IPA metal ? Nie jest tak mocny jak w Wielkopolskim ale jednak w mojej butelce wyczuwalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyczułem, być może był przykryty innymi aromatami. Następnym razem spróbuję się mocniej wniuchać.

      Usuń
  10. Mnie ta warka blacka-nie zachęciła. POczekam do kolejnej. Za to teraz Kormorana IPA jest u mnie na tapecie-po prostu genialne
    javiki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo różnych piw teraz wychodzi żeby wracać :) Zobaczymy jak wypadnie Plon.

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)