Loading...

Lubuskie Wiśniowe – Witnica – Polska

Witnica powinna być antywzorem dla polskich browarów. Warząc cenionego baltic portera i niegdyś przeze mnie uznanego za dobrego (nie wiem j...

Witnica powinna być antywzorem dla polskich browarów. Warząc cenionego baltic portera i niegdyś przeze mnie uznanego za dobrego (nie wiem jak by to dzisiaj wyglądało) lagera, jakiś czas temu postanowiono w browarze na skoncentrowanie się na piwach sztucznie aromatyzowanych, czego stacją pośrednią jest bez-sokowe Lubuskie Wiśniowe, a kulminacją Lubuskie Beer Cappucino, chociaż browar jeszcze przecież nie powiedział ostatniego słowa. Można by od biedy uznać, że to jest profesjonalne podejście pod względem rozwoju kapitału firmy, marketingu etc. pp. I można by tak rzeczywiście powiedzieć, jako że zakładam rosnące w szybkim tempie wyniki finansowe Browaru Witnica S.A., gdyby nie kontretykieta piwa które mam przed sobą. Zdecydowano się na tekst po polsku, po angielsku i niemiecku. O ile w angielskiej części jest „zaledwie” jeden błąd gramatyczny, o tyle niemiecka woła o pomstę do nieba. „Hell, nicht pasteurisiert Bier um die Kirschegeschmack. Moeglich das Sediment aus naturlichen Zutaten. Enthaelt das Gurstenmalz und Aromaten.” Ja ja, messerschmitten Aromaten, ale głuwnie zawiera naokoło smaki wiśni i ten słód junczmienny. Professionell das gut!

Średnio obfita piana tego różowo-czerwonego trunku skąpi trwałości, za to w nos uderza potężna dawka sztucznej wiśniowości, wywołującej skojarzenia z syropem na kaszel. Niech nikt nawet w najśmielszych myślach nie przypuści że to coś ma cokolwiek wspólnego z kriek lambikiem. Do słodkiej, landrynkowatej wiśni z laboratorium dołącza po jakimś czasie słabo wyczuwalny, nieco mydlany słód, co nie wygładza złego wrażenia.

Smak jest słodki, landrynkowy, syntetycznie wiśniowy, choć z drugiej strony posiada dość mocną jak na polskie piwo aromatyzowane goryczkę, która jest jedynym pozytywem (bardzo ograniczonych wymiarów) tego piwa jaki mogę przytoczyć. Samego aromatu piwnego jest tutaj jak na lekarstwo, nomen omen zresztą, jako że króluje bezspornie syrop na kaszel, czyli syntetyk wiśniowy. Całość jest jedynie śladowo bardziej strawna od Maćkowego Malinowego.

Ocena: 2,5/10
recenzje 1396943119966567441

Prześlij komentarz

  1. Piłam ostatnio to piwo i na szczęście nie spojrzałam nawet na ten niemiecki tekst na kontretykiecie, bo chyba by mnie chyba coś trafiło... I zgadzam się, że piwo jest wyjątkowo liche i smakuje sztucznie. Maćkowego Malinowego nie piłam, ale z Wiśnią w Piwie Lubuskie zdecydowanie przegrywa.
    Ale jeśli o wiśniowe piwa chodzi... najpierw kriek, potem długo nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, kriek a potem długo nic. Choć piłem i miałkie krieki, żaden z nich jednak nie osiągał nizin Lubuskiego Wiśniowego. Za to kriek na bazie flandryjskiego soura (np. Bacchus Kriek) potrafi być równie dobry co ten na lambiku, może nawet lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bacchus Krieka widziałam kiedyś w Auchanie - jak się znowu pojawi, to pewnie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)