Loading...

Lav – Čelarevo – Serbia

Czy Lew upolował Jelenia? Mimo teoretycznej dysproporcji sił nie całkiem mu się to udało. Może zawinił kolor szkła? Tymczasem na tym odcinku...

Czy Lew upolował Jelenia? Mimo teoretycznej dysproporcji sił nie całkiem mu się to udało. Może zawinił kolor szkła? Tymczasem na tym odcinku miłe zaskoczenie – zielona butelka, a tym razem obeszło się bez „skunksa” zapachowego. Piwo musiało być trzymane w odpowiednich warunkach. Lav to drugie pod względem popularności piwo serbskie, aktualnie w stanie posiadania carlsbergowej hydry. Opakowanie bardzo ładne, tak jak w ciemnej wersji Lava, tyle że kolorystyka niebieska miast czarnej. Nawet puszka bardzo ładna, a to się nie zdarza często. Tego Lwa jednak dane mi było wypić przelanego z butelki, jak zaznaczyłem na początku.

W porównaniu z głównym konkurentem krajowym, czyli Jeleniem, Lav wypada trochę słabiej, chociaż nadal nieźle jak na południową Europę. Opakowaniowo prowadzi, profilowana i tłoczona butelka leży w ręce niemal tak dobrze jak meksykański Sol czy brazylijska Brahma. Kolor jest pilsowy, trochę ciemniejszy niż u wielu innych piw południowych. Zapach jest słodowy i lekko chmielowy, odrobinę bardziej intensywny niż u Jelenia, co do piany zaś to charakteryzuje się podobną krótkotrwałością. Wysycenie jest słabsze niż w Jeleniu, ale nadal dość mocne. W smaku Lav jest podobnie wyzuty z cech charakterystycznych jak jego konkurent z Apatina – lekki, mało treściwy aromat słodowy ze średnio-słabą goryczką w posmaku która jest jednak trochę mocniejsza niż w Jeleniu. Nie czuć też elementów metalicznych, mimo wszystko jednak Lav zrobił na mnie sumarycznie trochę gorsze wrażenie. Niemniej jednak jest lekki i dość przyjemny, jeśli chodzi o piwa post-jugosłowiańskie nie jest więc wyborem najgorszym.

Ocena: 4,5
Lav 4359985884930403107

Prześlij komentarz

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)